Nie zasługuje na szczęście?

704 20 14
                                    

Dzisiejszy poranek nie zapowiadał żadnej katastrofy. Zaczął się jak każdy inny, jeśli porankiem można nazwać godzinę trzynastą. Jak zwykle musiałam Michała zwlekać z tego łóżka. Zawsze miał do mnie przez to problem. Co ja poradzę, że dla mnie to limit. Zrobiłam nam śniadanie w postaci jajecznicy ze szczypiorkiem. Dziś był wyjątkowy dzień, dzisiaj Michał zabiera mnie pierwszy raz do studia w którym nagrywa. Jest mi bardzo miło z tego powodu, chce się ze mną podzielić tą pasją oraz wszystko pokazać.A ja będę go w tym wspierać. Później byliśmy umówieni na imprezę wraz z gombao oraz Natalią. Poznałam ją z nimi niedługo po bójce na schodkach widać, że mają taki sam vibe i się na pewno dogadają. Po zjedzonym śniadaniu usiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać instagrama. W proponowanych wyświetliła się jedna osoba przez którą zaczęło mi szybciej bic serce i dotarła do mnie fala gorąca.

Kamila

Kamila Zwierzyńska

Kamila była dziewczyna w moim starym liceum. Należała do tej bananowej laski do której każdy chłopak się ślinił oraz na odwrót. Tyle, że Kamila zostawiała ich wszystkich po tygodniu. Była tą mean girl która można widzieć w tych wszystkich filmach lub serialach. Szczupła blondynka o niebieskich oczach i wąskiej tali. Jest ładna i dobrze o tym wie. Często w liceum byłam przez nią wyśmiewana, bo jej coś we mnie przeszkadzało. Blondi lala bez cech charakteru, mogła się pochwalić tylko swoimi sztucznymi cyckami które zrobiła w wieku osmietnastu zrobiła za pozwoleniem matki która była taka sama jak ona. Pusta i sztuczna.

Jeszcze bardziej się zestresowałam widząc jej relacje. Dziś klub godzina dwudziesta.

Ten sam cholerny klub w którym dziś będziemy.

Patrząc na jej posty można zauważyć, że tak jak ja wyprowadziła się do Warszawy.

Po prostu kurwa super.

Klub miał dziś jakieś świętowanie czy coś w tym stylu i było to strasznie promowane na każdym możliwym profilu tego miejsca. Dlatego chłopaki zaproponowali właśnie to miejsce. Liczyłam po cichu, że po prostu nawet się nie zobaczymy. To duże wydarzenie, bardzo dużo osób. Na pewno nie nie spotkamy, uspokój się Melania.

Wzięłam parę wdechów wyłączając iphona. Chciałam się w dziś w pełni skupić na wizycie w studiu oraz wspieraniu Michała. Widziałam jak mu na tym zależy oraz z opowiadań chłopaków nigdy nie zabrał żadnej innej dziewczyny w to miejsce. Chciałam dziś na imprezie wyglądać dobrze, po prostu ładnie. Była to moja pierwsza impreza z gombao i nawet nie pamiętałam już która z Natalią. Nawet nie chce wspominać o tamtym wieczorze. Nigdy się tak nie nachlałam. Zawsze na imprezach szukałam odskoczni oraz może jakiś ładnych chłopaków. Teraz już tego drugiego nie muszę.

Uśmiechnęłam się wspominając tylko moment gdy Michał zabrał mnie z tamtąd. Liczyłam, że dziś nie pozna w takim głębszym sensie żadnej dziewczyny lub co gorsza Kamili. Ufałam mu ale zawsze jest jakaś obawa. Westchnęłam wstając z kanapy. Weszłam znowu do sypialni widząc Michała który wrócił do łóżka. Naprawdę czasem nie wierzyłam w tego człowieka. Blondyn spał, jego rozstrzepane blond kosmyki opadały mu na czoło w nieładzie. Jednak teraz miałam to o dziwo gdzieś. Obudziłam się razem z nim i przez kilkanaście minut zmuszałam by wstał z tego łóżka na marne. Postanowiłam spróbować bardziej radykalnego kroku jak zwykle obudzenie nie działało.

Wyszłam z sypialni kierując się do łazienki. Uwcześnie biorąc miskę z kuchni. Nalałam z kranu zimnej wody do niej i wyszłam z łazienki kierując się do pomieszczenia. Szybkim krokiem podeszłam do łóżka i wylałam wodę na głowę Michała.

Ten w końcu podniósł się do siadu zdezorientowany.

- Ty kurwa jesteś normalna!? - spytał krzycząc próbując zaczesać mokre włosy były mu nie przeszkadzały.

TEN CZAS | MATAWhere stories live. Discover now