Aż tyle chcesz o mnie wiedzieć lala?

2.1K 36 8
                                    

Dwudziestysiódmy stycznia, jak zwykle zwlokłam się z łóżka o czwartej godzinie by nie spóźnić się do pracy. Pracuje w komisariacie, nie ukrywam, nie jest to mój wymarzony zawód. Szczerze to moim zdaniem bardziej bym preferowała stronę muzyczną, ale moi rodzice nawet nie chcą słyszeć, że mogłabym jak dla nich marnować ten cenny czas z życia na komponowanie, granie lub śpiewanie. Od dziecka marzyłam o byciu piosenkarką, już w wieku sześciu lat brałam za gitarę by chociażby wydać z niej parę nut. Moja babcia zawsze mnie wspierała w dążeniu do tego marzenia, pozwalała mi grać na gitarze dziadka. Niestety od wielu miesięcy już nie jest na tym świecie, była jedyną osobą która mnie rozumiała. Nie chciała, żebym się męczyła marzeniami moich rodziców. Już od pierwszych moich kroków na świecie miałam być albo lekarzem, prawnikiem, lub gdzie teraz wylądowałam policjantem. Zmęczona jestem tą rutyną wstawania i siedzenia tam. Nie lubię tej pracy bo sama nie mogłam zadecydować o tym co chce robić w życiu, wszystko byle by zarobki się zgadzały lub co gorsza, żebym nie zhańbiła dobrego miana rodziny Mazurskich. Moi rodzice są prawnikami, też nie mieli wyboru, ale przynajmniej lubią to co robią chyba, że tylko tak dobrze udają. Mieszkałam w mieszkaniu na stawkach razem z moim kotem Melissą. Mieszkanie było urządzone w kolorach szarości, bieli oraz beżu. Miałam balkon razem z pięcioma pomieszczeniami. Okolica jest spokojna, niewiele występuje tu przykrych wypadków. Pomimo mojego zawodu jestem typem imprezowiczki. Nie lubię nudy i często można mnie zauważyć w klubach lub barach. Jest to jeden z wielu powodów dlaczego moja praca nie jest dla mnie, rzadko jeżdżę na jakieś akcje w terenie, bardziej siedzę za biurkiem. Jeszcze nie na tyle mi zaufano bym mogła jeździć w teren.

Ubrałam się w swój standardowy mundur z odznaką. Jestem niską brunetką z ciemnymi oczami z talią "Gruszki". Z mojego punktu widzenia uważam się za ładną dziewczynę. Nakarmiłam Melissę, zjadłam jajecznicę oraz umyłam zęby. Wzięłam kluczę, zamknęłam drzwi i wyszłam z mieszkania. Wsiadłam w autobus i jechałam piętnaście minut pod komisariat. Mieszkałam dosyć blisko. Weszłam na komendę i przywitałam się zwykłym "Dzień dobry" ze wszystkimi. Miałam tam jedną bliższą osobą o imieniu Natalia, niska blondyna o zielonych oczach zmierzała w moim kierunku. Ona też lubiła imprezować i tak samo jak ja, nie znosiła tej roboty.

- No siema Mel, jak tam samopoczucie? Jesteś gotowa na kolejny melanż? - blondynka uradowana pytała się mnie.

- Stara nie chce mi się, i tak mam kaca lekkiego od wczoraj. Japierdole czemu ja się dałam wciągnąć w to wszystko, bo przecież policjantka w rodzinie to super numer do chwalenia się - w porównaniu do niej ja jak zawsze jestem tu tracę dobry humor i mam do siebie pretensje, że nie umiałam powiedzieć słowa "nie" gdy dostałam propozycje do pracowania tu.

- Mówisz to zawsze gdy tu przychodzisz, byłaś kiedy kolwiek w dobrym humorze w tym pomieszczeniu? - zaśmiała się.

- Weź mnie nie dobijaj, kurwa jeszcze to jebane wstawanie o 4 jest do wyjebania, jestem ostatnią osobą która lubi wstawiać rano - powiedziałam z wyrzutem.

- Ostatnią po mnie chciałaś powiedzieć - parsknęła.

- Ta mhm, nigdy nie zapomnę gdy codziennie gdy mieszkałyśmy razem wstawałaś o szesnastej - dodałam.

- No cóż, ja mam inną strefę czasową - powiedziała przez śmiech i na tym skończyła się moja wymiana zdań z Natalią.

Weszłam leniwym krokiem do pomieszczenia, siadając jak zwykle przy biurku, bo gdzie indziej, tam było moje miejsce czy mi się to podoba czy nie.

Minęło kilkanaście godzin, czy to dużo? Tak, ale poza tym więzieniem nie miałam nic innego do roboty. Nagle usłyszałam lekkie walenie i charakterystyczne otwieranie się drzwi wejściowych, w końcu coś się kurwa dzieje bo bym tu umarła z nudów sprawdzając kolejne jakieś akta. Uchyliłam lekko drzwi i zobaczyłam jak dwoje policjantów trzymających dwoje mężczyzn. Wysoki farbowany blondyn i wyższy brunet (?) weszli do izby przyjęć. Wyszłam z pokoju zostawiając jakże ciekawe papiery i podeszłam bliżej szyby by zobaczyć mężczyzn.

TEN CZAS | MATAWhere stories live. Discover now