Ze mną jesteś bezpieczna

1K 22 2
                                    

Leżałam i płakałam. Nie umiałam się pozbyć tego uczucia, uczucia przewagi nad mną. Nie zasługuje na nic. Każdy chce się mną tylko bawić. Nie byłam już sobą, chciałam zniknąć. Nie wstydzić się tego co przeżyłam. Przeżywałam najgorsze chwilę mojego życia gdy inni nie mogli mi pomóc, nawet nie wiedzieli. Nie czułam się dobrze z sobą. Wstałam powoli, by się przejrzeć w lustrze, rozmazany makijaż. Nie mogłam na siebie patrzeć. Wróciłam na kanapę, gdzie jedynym moim towarzyszem była Melissa. Tylko ją dopuszczałam do swojej przestrzeni. Nie mogła mi nic złego zrobić. Patrzyła się na mnie smutnymi oczami, widziała, że coś jest nie tak. Więc starała się mnie pocieszyć jak tylko mogła, uśmiechnęłam się lekko. Wiedziałam, że ona jako jedyna mnie nie skrzywdzi. Nie jestem nawet w stanie pójść na komisariat i się zwolnić na swoje życzenie. Nie gdy on tam był. Nie powiedziałam jeszcze nikomu o tym co się stało. Nie miałam odwagi, wstydziłam się.

Postanowiłam dziś nie wychodzić z domu, nie chciałam. Z Michałem nie mam kontaktu od kilku dni. Nie spotkaliśmy się ponownie, nadal mam jego numer. Zostawiłam sobie karteczkę. Leżałam jeszcze chwilę tonąc we własnych myślach. Było mi strasznie źle. Nie chciałam się widzieć w lustrze. Postanowiłam jednak wstać leniwie do kuchnii by nie umrzeć z głodu. Wzięłam sobie jakiś serek z lodówki. Ciężko było jeść przez łzy, to inny wymiar bólu. Jednak w jednej chwili moja cała uwaga skupiła się na telefonie który wydał charakterystyczny dźwięk dla przychodzącej wiadomości.

Od:Nieznane
Elo lala co dziś robisz? Może dasz się namówić na wypad na schodki? :)

Skąd do chuja ten człowiek miał mój numer?

Do:Nieznane
Skąd masz mój numer?

Od:Nieznane
Twoja miła koleżanka z pracy mi podała :))

Boże Natalia, zabije cię kiedyś. Ale jednak z niewiadomego powodu ucieszyłam się, że napisał. Chociaż ostatnie co dziś chciałam robić to wychodzić gdzie kolwiek. Nie czułabym się dobrze, to nie ten czas.

Do:Nieznane
Nie mam ochoty dziś nigdzie wychodzić sorry.

Od:Nieznane
A okej, skoro nie chcesz nigdzie wychodzić to ja przyjdę do ciebie.

Do:Nieznane
Co?

Do:Nieznane
Michał nie musisz się fatygować

Do:Nieznane
Serio

Ale Michał już nie odpisał, nie chciałam by zastał mnie w takim stanie. Nawet nie musiałam się długo zastanawiać skąd może mieć mój adres. Natalia ma w chuj długi język i prędzej czy później tak by się to skończyło. Szkoda, że akurat dziś. Nie spodziewałam się go szybko. Postanowiłam się trochę ogarnąć, sprzątnąć wszystkie chusteczki. Starałam się nie płakać przez pewien czas, ale wspomnienia nadal wracały. Nakarmiłam kota by sam nie umarł z głodu. Wytarłam tusz spod rzęs i uczesałam włosy. Chciałam jak kolwiek nie wyglądać na bezdomną i przede wszystkim. By Michał nie zauważył, że coś się stało.

Już niedługo słyszałam dzwonek do drzwi. Proszę by nie zobaczył. Wpuściłam chłopaka, a ten w szybkim tępię dotarł na górę. Zalożyłam fałszywy uśmiech i przywitałam go w progu. Miał na sobie czarną bluzę, krótkie spodenki i białe nike.

- No siemaaa lala, jak tam życie? Przyniosłem coś na rozluźnienie jakbyś chciała - powiedział radosnym głosem wyciągając z za siebie wino sangritę.

Jestem w takim stanie więc pozwolę sobie na kilka kieliszków wina. Należy mi się.

Wpuściłam chłopaka do mieszkania, a ten uśmiechnięty wszedł w głąb witając się uwcześnie z Melissą. Usiadł na kanapie obserwując całe moje mieszkanie.

- Gdzie masz kieliszki? - spytał odrywając wzrok od okien.

- W górnej szafce po lewo - powiedziałam zmęczonym głosem.

Michał podszedł i wyciągnął dwie kieliszki z półki. Podszedł do stolika i nalał wina. Napiłam się łyka, wykrzywiłam się.

- Słodkie - powiedziałam niesmacznie.

- Nie lubisz? - spytał pijąc.

- Nie jestem przyzwyczajona do takich smaków - powiedziałam.

Siedzieliśmy w ciszy upijając się winem. Po chwili przypomniałam sobie o tym co się stało. Automatycznie do oczu weszły mi łzy. Nie będę płakać przy Michale.

- Ej mała, wszytko okej? - wpatrując się w moje oczy, widząc w nich łzy.

- Tak jest okej - spojrzałam się na niego i się usmiechnęłam.

Ten odpowiedział mi tym samym. Gdy wypił cały kieliszek, wyszedł na balkon zapalić papierosa. Mówiłam, że jestem przeciwna używką? Jebać to.

- Dasz jednego? - spytałam.

Chłopak się na mnie popatrzył zdziwiony.

- Od kiedy ty lubisz palić? - spytał wpatrując się we mnie.

- Nie wiem, daj jednego - poprosiłam, a chłopak mi podał.

- Widziałem nie raz jak się krzywisz gdy poczułaś zapach marihuany i papierosów, co się stało z tą grzeczną dziewczyną? - zaśmiał się lekko.

W porównaniu do niego mi nie było do śmiechu, przynajmiej szczerego.

- Jakoś tak się stało, postanowiłam spróbować - powiedział zaciągając się używką przy tym kaszląc.

- Czyli tak nagle postanowiłaś wyrzec się tego, że papierosy są ohydne? Teraz to tymabardziej się martwię, co się stało? Widzę, że od początku naszego spotkania masz zły humor i to tymrazem się prze zemnie - stwierdził.

Szczerze miałam dość, zaciągnęłam się ostatni raz papierosem i po prostu pozwoliłam w końcu wypłynąć moim łzą. Michał szybko to zauważył, zgasił papierosa i wziął mnie spowrotem do mojego mieszkania.

- Co się stało Mel? - spytał zmartwiony, już nawet nie chciałam się pytać skąd wie jak mam na imię.

- T-taki chłopak jest u mnie w pracy, Kacper cały czas próbował się ze mną umówić na jakieś spotkanie, ale ja nie chciałam - widziałam nieznacznie jak Michał się spiął gdy powiedziałam o próbach spotkań - w końcu nie wytrzymał i wczoraj - nie potrafiłam wykrztusić tego słowa.

- Co wczoraj się stało? - spytał już bardzo zmartwiony i zdenerwowany.

Spojrzałam się na niego i wzięłam głęboki wdech, ufałam mu. Wiedziałam, że mnie nie odtrąci, nie bałam się mu powiedzieć prawdy. Nie wstydziłam się. Po prostu to czułam.

- Michał on, z-zgwałcił mnie - powiedziałam już szlochając.

Chłopak nic nie powiedział tylko się do mnie przytulił. Poczułam miłe ciepło i bicie jego serca. Wiedział, że to dla mnie bardzo trudne więc oszczędził sobie słów i po prostu zrobił to czego od samego potrzebowałam. Czułam, że był bardzo zdenerwowany, ale nie okazywał tego przy mnie. Nie tego teraz potrzebowałam. Wiedział co będzie robić jutro, ale dziś miałam go dla siebie.

- Obiecuje ci Melania, że ze mną jesteś bezpieczna nie pozwolę, żeby ze mną cokolwiek ci się stało, obiecuje, że sprawię by nie uszło mu to na sucho i żeby gnił w pierdlu - powiedział to roztrzęsionym głosem jeszcze bardziej przytulając mnie do niego.

Witam!
Narazie najtrudniejszy rozdział jaki napisałam :// enjoy!

Jula<3

TEN CZAS | MATAWhere stories live. Discover now