On to przeszlość

683 17 8
                                    

Jedyne co czułam to ból. Ogromny ból. Michał był pierwszą osobą której w pełni zaufałam. Oddałam się cała tej relacji i co dostałam? Nic nie warty "Związek" chociaż dla mnie znaczył bardzo dużo, dla Michała nic. Owszem nie zdradził mnie, ale jakaś laska na moich oczach przystawiała się do niego, a on nawet nic nie robił sobie z jej zachowania. Nie zrobienie lub nie powiedzenie nic też ma wielkie znaczenie.

Nie zamierzałam nawet dzisiaj brać ubera, miałam zamiar przejść się na spokojnie do naszego mieszkania i wszystko przemyśleć. Jaki sens ma taki związek? Zwłaszcza jak było po niej widać, że dziewczyna chce więcej. Dla niego to może codziennością było jak każda laska się do niego klei. Ale dla mnie nie. Kocham go, ale boli mnie strasznie jak to wszystko potraktował, jakbym w ogóle się nie liczyła. Jak chciał sobie poruchać inne laski. To po co wchodził w związek?

Niepohamowane łzy zaczęły lecieć mi z oczu. Nie wzbraniałam się przed nimi. Płacz nigdy nie był dla mnie oznaka słabości, tylko chwilowym upustu emocją. Pozwalałam im spływać. Dlaczego to tak bardzo boli?

Nigdy się zdawałam sobie sprawy jak bardzo można uzależnić się od drugiego człowieka. Od jego obecności, zapachu, głosu i wszystkiego co posiada. To było tez moim przekleństwem. To było też moją słabością.

Tą slaboscią był on.

Mogłam się spodziewać, że są ładniejsze i lepsze dziewczyny. Ale to po co dawał mi nadzieję? Mogłam zostać w tym popieprzonym Krakowie i zasiedzieć się na swoim łóżku. Tam przynajmniej nikt nie mógł mnie skrzywdzić.

Idąc tak nawet się nie zorientowałam, a już byłam pod blokiem. Nikt mnie nie zatrzymał w czasie drogi, nikt. Nie oczekiwałam tego, ale Michał doskonale widział jak wychodzę z klubu i nie próbował nawet podejść i się spytać co się dzieje. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Do rodziców na pewno nie wrócę. Moim jedynym wyjściem było zamieszkanie na jakiś czas u Natalii. Chociaż też nie chciałam się do niej pchać na siłę. Wzięłam klucze z torebki i podeszłam do drzwi wejściowych. Wpisałam kod, a gdy byłam już w środku wsiadłam do windy wybierając odpowiednie piętro. Może bym poczekała na Michała w mieszkaniu? Może by mi wytłumaczył tą sytuacje?

Nie.

Pokręciłam głową.

Sprawa wyglądała jasno i nie wyobrażam sobie nawet jakby Michał mógł się wytłumaczyć.

Weszłam z impetem do mieszkania kierując się do swojej szafy by wsiąść tyle ciuchów ile miałam. Nie zdążyłam kupić więcej. Po spakowaniu się w niewielką torbę odpaliłem swój telefon pisząc do Natalii.

Do:Natalia
Mam do ciebie prośbę

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.

Od:Natalia
No dawaj stara, o co chodzi?

Raz żyje.

Do:Natalia
Mogłabym na jakiś czas zamieszkać u ciebie?

Szczerze trochę bałam się jej reakcji i tego, że może nie zgodzić.

Odpowiedź przyszła o dziwo szybko.

Od:Natalia
No pewnie haha, a co się stało, że nagle się wyprowadzasz? Michał coś ci zrobił? Obiecuje, że jeśli tak to zapierdole tego skurwysyna

TEN CZAS | MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz