NATALIA

3 listopada (sobota)

,,Only if you give, give your first dance to me

Girl, I promise I'll be gentle

I know we gotta do it slowly

If you give, give the first dance to me

 I'm gon' cherish every moment'

cause it only happens once, once in a lifetime''


,,Jeśli tylko podarujesz, podarujesz mi ten pierwszy taniec.

Dziewczyno, obiecuję, że będę delikatny.

Wiem, musimy to zrobić powoli.

Jeśli mi podarujesz, podarujesz ten pierwszy taniec,

to zamierzam pielęgnować każdą chwilę,

bo to się zdarza tylko raz, raz w życiu.''

Justin Bieber - First dance ft. Usher


Dzisiaj nadszedł dzień balu. Mimo że halloween jest trzydziestego pierwszego października, to bal jest organizowany weekend po. Sebastian ma po mnie przyjechać o 19:30, więc powoli zaczynam się przygotowywać. Myję się, a później smaruje ciało balsamem. Swoje włosy związuje i chowam pod perukę. 

Nagle słyszę dzwonek. Kurde, Sebastian jest trochę za wcześnie miałam jeszcze do założenia kieckę i buty. Zbiegam na dół i otwieram mu drzwi w dresie.  Patrzę na przystojniaka stojącego przede mną i prawie nogi się pode mną uginają. Sebastian wygląda obłędnie w garniturze. Myślałam, że Konrad jest przystojny, ale on go bije na głowę. Ma czarną muchę pod szyją. Jest ogolony na zero, chociaż zazwyczaj jego policzki są pokryte drobnym zarostem. Kurde skąd ja to wiem? Boże chyba muszę przestać na niego patrzeć.

- A ty jeszcze nie gotowa? – wchodzi i idzie do salonu. 

- Nie jeszcze nie. Jesteś za wcześnie. Usiądź i poczekaj chwilkę. – odwracam się i idę na górę. Wkładam szpilki i sukienkę. Niestety nie mogę jej sama zapiąć, bo coś się zacięło. Schodzę na dół podtrzymując ją, żeby nie opadła. Podchodzę do Sebastiana i proszę, żeby mi pomógł. Uśmiecha się szeroko i mówi, że jest przyzwyczajony do rozbierania dziewczyn nie do ubierania. Policzki mi czerwienieją, więc odwracam się, żeby tego nie widział. Czuję jego ręce na plecach i oddech przy szyi. Od razu po moim ciele przebiega ciepło. 

- Gotowe. – mówi. Bierze mnie za rękę i odwraca ku sobie.

 – Pięknie wyglądasz. Nawet czarne włosy ci pasują. – mówi, biorąc kosmyk peruki w palce. 

- Dziękuję. – mówię speszona.- Eeee... chyba powinniśmy już jechać. Uśmiechamy się oboje i kieruje do wyjścia. Drogę pokonujemy praktycznie w milczeniu. Zaczynam się lekko stresować. Na parkingu czeka Kamila z Bartkiem przebrani za piratów. Wychodzimy z samochodu i stajemy obok nich.

- O rany! Normalnie rodzinka Addamsów! – krzyczy z wrażenia Kamila. 

- No niezłe stroje. – przytakuje Kamili Bartek.

- Dziękujemy. – mówi z śmiechem Sebastian. 

– Dobra, chodźmy do środka. – obejmuje mnie i prowadzi przez drzwi. Jestem spięta. Nawet bardzo. Dziwnie się czuję, gdy trzyma mnie w talii. Po chwili jednak postanawiam się skupić na podziwianiu widoków. Sala wygląda niesamowicie! Dziewczyny z samorządu naprawdę się spisały. Wszędzie porozwieszane są balony i serpentyny. Rzutnik wyświetla na największej ścianie napis: Halloween rządzi!, co wygląda naprawdę obłędnie. Stoliki są okrągłe i mieszczą cztery osoby. Ustawione są na jednej połowie sali, a na drugiej znajduję się miejsce do tańczenia. Odgrodzone od siebie czarnymi kurtynami, na których wiszą różne ozdoby halloweenowe. Całość wygląda bardzo ładnie. Siadamy przy stolikach a dyrektorka wygłasza mowę. Później zaczyna się zabawa w najlepsze. Sebastian cały czas ze mną tańczy i jestem zdziwiona, że idzie mu tak dobrze. Nie wiem nic o imprezach w domu dziecka, ale myślałam, że ich nie mają. Może po prostu jest częstym bywalcem klubów?

- Wiesz, że nie musisz tu ze mną siedzieć – mówię Sebastianowi w połowie balu. 

– Możesz poszukać jakiejś ładnej dziewczyny i się z nią pobawić. Nie musisz mnie pilnować - mówię z uśmiechem.

- Wiem Natalia, ale przyszedłem tu z tobą. I świetnie się bawię. – mówi Sebastian z uśmiechem. Oboje czujemy się lekko zmęczeni. Jest dosyć duszno, wszyscy są spoceni i ubawieni.

- Tylko mówię, że nie czuj się zobowiązany wobec mnie. 

- Dobrze, dobrze. – uśmiecha się do mnie. Wstaje i prosi mnie do tańca. Przetańczyliśmy razem pół nocy, ale były to same szybkie tańce. A teraz prosi mnie do wolnego.

Idziemy na parkiet i zbliżamy się do siebie. Sebastian kładzie mi rękę na talię i ujmuje moją dłoń. Kołyszemy się w rytm piosenki City of Stars z musicalu LaLaLand. Sebastian przybliża się do mnie i zaczyna szeptać mi do ucha.- Dobrze się bawisz? – czuję jego ciepły oddech.- Dzięki tobie tak. – mówię, odsuwając się trochę od niego. Nadal trochę mnie peszy fakt, że jest taki bezpośredni. Bliskość to dla mnie rzecz obca od pewnego czasu. Nie przepadam za przytulaniem i innymi tego typu rzeczami. Sama jednak łapie się czasem na tym, żę podoba mi się to, jak się przy nim czuje. 

Tańczymy jeszcze parę piosenek, aż przychodzi Kamila i odbija Sebastiana. Prosi go o jeden taniec. Zachęcam go i wychodzę na zewnątrz, żeby się przewietrzyć. Stoję tam i patrzę w niebo przez chwilę. Słyszę, że ktoś za mną stoi i staje obok mnie. Myślę, że to Sebastian, ale mylę się na całej linii.

- Chłoptaś znalazł sobie inną? – zaczepia mnie Konrad. Jestem zszokowana. Przecież skończył szkołę rok temu. Czemu tu był? Może znalazł sobie jakąś głupią naiwną, która go ze sobą wzięła. Odwracam się w jego stronę i czekam na kolejny cios. 

- A może już nie może znieść twojego widoku?

- Daj mi spokój! Nie pozwolę, żebyś zepsuł mi kolejny bal! – podnoszę głos wkurzona.

- Ja? To chyba ty mi go zepsułaś. Mogłem przespać się z jakąkolwiek chętną dziewczyną, ale postawiłem sobie wysoko poprzeczkę. I co? Nie dałem rady. – mówi, szczerząc się głupio. – Myślałaś, że jak schudniesz, to ustawią się do ciebie tłumy facetów? Każdy bałby się, że znowu się spasiesz! – nagle twarz Konrada odskakuje od ciosu pięścią. 

- Co to ma być kurwa! – krzyczy, trzymając się za nos.- To cię może oduczy zaczepiania i traktowania Natalii jak śmiecia! – krzyczy Sebastian. Stoję jak przyklejona do ziemi. Cieszę się, że muzyka gra tak głośno i nikt nie słyszy tego, co się dzieje na balkonie. Sebastian stoi wkurzony i patrzy wrogo na Konrada. Tamten jednak nie pozostaje mu dłużny i rzuca się na mojego partnera. Sebastian broni się, ale dostaje w twarz i widzę, że ma rozciętą wargę. Przez drzwi na zewnątrz wychodzi Bartek i pomaga Sebastianowi. Konrad patrzy na nich wkurzony i krzyczy, wskazując na mnie

- Jeszcze się z tobą policzę, zobaczysz! 

- Tylko spróbuj się do niej zbliżyć! – grozi mu Sebastian. Zostajemy sami. Patrzę na Sebastiana i jest mi cholernie przykro, że z mojego powodu dostał. Przysuwa się do mnie i upewnia czy ze mną wszystko w porządku. Ja jednak nie jestem mu w stanie spojrzeć w oczy. Póki Konrad krzywdził mnie, byłam w stanie to przeżyć, ale teraz zabierał się za ludzi, którzy dopiero co pojawili się w moim życiu. Tego nie mogłam znieść. Sebastian wziął mnie za rękę a ja ją wyrwałam i pobiegłam do łazienki. Kamila ruszyła za mną. Gdy weszłam do łazienki, od razu stanęłam opierając się o umywalkę. 

- Natalia, co jest? - staje za mną i dotyka mojego ramienia.

- Nie wiem po co się na to zgodziłam. – powstrzymuję się od płaczu. - Powinnam siedzieć w domu ... 

- Nawet tak nie mów! To nie jest twoja wina, że jest idiotą! Zawsze nim był, ale na ciebie już totalnie się uwziął! Powinnaś wystąpić o jakiś nakaz zbliżania się czy coś! On nie ma prawa tak cię traktować! Nie wiem co ci powiedział, ale to musiało być coś chamskiego skoro Sebastian dał mu po pysku. 

- Niepotrzebnie Sebastian się za mną wstawiał. Teraz może mieć problemy a jeszcze ma rozciętą wargę... To wszystko moja wina. - mówię z żalem.

 - Posłuchaj, wracaj do Sebastiana i baw się dalej. – kładzie mi rękę na ramieniu. - Nie. Wracam do domu. Przeproś go ode mnie.

Wychodzę z łazienki i idę do szatni. Biorę swoje rzeczy i wychodzę na zewnątrz. Zakładam płaszcz i otulam się nim. Cały czas myślę, czym ja mu zawiniłam, że tak mnie nienawidzi. Z jednej strony jestem wściekła na siebie, że mnie pomagam Sebastianowi i wychodzę tak bez słowa, z drugiej... nie wiem czy umiem mu spojrzeć w oczy.

,,Uskrzydlasz mnie''Where stories live. Discover now