14-Wiadomość

80 3 3
                                    

następnego dnia, Lloyd wraz z Miko prosto po lekcjach udali się do biblioteki. blondyn był ciekawy, jak będzie wyglądał ich wspólny trening. zwłaszcza patrząc na to, że są na różnych poziomach.-Lloyd?-zagadnęła go czarnowłosa-hm?-mruknął chłopak.-a gdzie będziemy dokładnie trenować?-zapytała dziewczyna. Lloyd tylko się uśmiechnął.-nie pamiętasz co ci wczoraj mówiłem?-odpowiedział jej pytaniem.-coś... że sztuką jest dostrzegać coś tam gdzie inni nie widzą?- powiedziała dziewczyna, starając sobie przypomnieć słowa przyjaciela.--prawdziwą sztuką, jest dojrzeć szansę tam, gdzie nie widzą jej inni-poprawił ją chłopak, wchodząc do biblioteki. to miejsce nigdy nie przestanie go zachwycać. wraz z Miko podszedł do biurka, gdzie siedziała pani Mistake, i przeglądała jakieś papiery. gdy tylko usłyszała kroki, podniosła wzrok z nad papierów, i z uśmiechem przywitała dwójkę nastolatków-dzień dobry, Miko, Loyd-powiedziała wstając.-dzień dobry pani-przywitała się Miko, a Lloyd powitał staruszkę skinieniem głowy.-skoro już jesteście, możemy zacząć trening-powiedziała, odwracając się i kierując na zaplecze.

Lloyd spodziewał się, że mina Miko będzie bezcenna gdy zobaczy salę treningową, ale mina dziewczyny przerosła jego najśmielsze oczekiwania! chłopak naprawdę musiał się wysilić, by się nie śmiać, a i tak nie był w stanie powstrzymać szerokiego uśmiechu. wszedł głębiej do środka, i wziął do ręki katanę, czyli jego ulubioną broń.-to co? zaczynamy trening?-zapytał odwracając się twarzą w stronę Miko i Pani Mistake.

Lloyd był szczerze niezadowolony. zamiast treningu, dostał ochrzan od Pani Mistake, że przecenia możliwości swojego ciała, i został wysłany na górę, ze względu na to, że jeszcze ktoś może przyjść do biblioteki.-tyle że większość osób woli być ratowanym z opresji w centrum miasta, a nie czytać książki które może  znaleźć w internecie...- burknął do siebie, przewracając kolejną stronę książki o wspaniałym tytule "Stare Legendy Ninjago" opowiadała ona między innymi o powstaniu Ninjago, Pożeraczu Światów, Wężonach, Pierwszym Mistrzu Spinjitsu czy Wodzirze. to ostatnie ciekawiło go szczególnie, mimo że wolałby teraz trenować. co jak co, ale Lloyd nie umie tak dużo, jak się można wydawać. jest w stanie tylko kontrolować częściowo swoją energię życiową, zwaną w czasach starożytnych Ora, oraz wykonać spinjitsu. niestety, nadal nie był w stanie aktywować swojej mocy żywiołu. chłopak westchnął, i przeniósł wzrok na drugą kartkę.

gdy nastał wieczór, wraz z Miko pożegnali się z Panią Mistake, i opuścili bibliotekę.-było nawet zabawnie, co nie?-zagadała czarnowłosa w uśmiechem na ustach.-ta. w życiu nie sądziłem, że ktoś może nie wiedzieć że chakra to inaczej Ora!- stwierdził rozbawiony. po treningu, Lloyd wraz z Miko resztę dnia spędzili w bibliotece. najpierw zrobili lekcje, a potem zaczęli pomagać Pani Mistake, mając przy okazji wspaniałą zabawę.-a ja nie mogę uwierzyć, że nie wiedziałeś o tym że są jeszcze inne miejsca na świecie oprócz twojego Ninjago!-stwierdziła dziewczyna-nie moja wina, że nikt nigdy o tym nie mówi!-bronił się chłopak-spokojnie. przecież to nic złego-stwierdziła szarooka z uśmiechem. tak też spędzili resztę wieczoru, spacerując i wesoło rozmawiając. w końcu koło  godziny dwudziestej pierwszej, pożegnali się, i rozeszli do domów.

gdy Lloyd wszedł na piętro na którym mieszkał, prawie wpadł na jakąś przerażoną kobietę.-wszystko w porządku?-zapytał, widząc spanikowaną kobietę. ta gdy tylko zobaczyła blondyna, jeszcze bardziej się przestraszyła, i z szybkością światła i krzykiem opuściła piętro.-aha?-mruknął do siebie, oglądając się za kobietą, której już nie było. dopiero po chwili Lloyd usłyszał hałasy z kuchni. chłopak poszedł w tamtym kierunku, i zajrzał do środka. zobaczył tylko chaos. a wśród tego chaosu swojego wściekłego ojca.-czyli z kolacji nici.-powiedział do siebie, po czym poszedł do swojego pokoju. chodź jedno pytanie wciąż krążyło mu po głowie. Co się tam stało?

całe kolejne dwa tygodnie Lloyd spędził praktycznie bez zmian. szkoła, a zaraz po niej biblioteka, gdzie zastępował Panią Mistake, gdy ta ćwiczyła z Miko. potem w trójkę zajmowali się budynkiem. wieczorem Lloyd wraz ze swoją przyjaciółką opuszczali bibliotekę i włóczyli się po mieście. Lloyd dawał jej wskazówki w niektórych rzeczach dotyczących walki i korzystanie z chakry, a ona opowiadał mu o innych miejscach które zwiedziła. oboje opowiadali też o swoich przeżyciach i doświadczeniach. Lloyd naprawdę znalazł w Miko przyjaciółkę i był z tego szczęśliwy. po ich wspólnych spacerach które trwały gdzieś tak do dwudziestej pierwszej dwudziestej drugiej, oboje wracali do domu, gdzie Lloyd spędzał jeszcze pół godziny pomagając pani Sarze, przy okazji powoli ucząc się gdzie co jest. plus był taki, że mógł bez problemu grzebać w maszynach ojca i nikt go nie upomni. Weekend zaś spędzał zwykle sam. wędrował po lesie i mimo wielkiego zimna, chętnie oglądał różne zwierzęta które żyły w tym lesie. niektóre nawet do niego podchodziły, zaciekawione nieznanym przyjaznym kimś. w wieczory zaś bawił się a Alą u niej w domu. dziś był pięąek, i jak zawsze po lekcjach, Lloyd siedział w bibliotece. tym razem sprawdzał i segregował jakieś papiery, dotyczące spisu książek czy czegoś innego. nagle jego telefon zawibrował. chłopak oderwał się od papierów, i wziął do ręki telefon, po czym spojrzał na wyświetlacz.~spotkajmy się jutro o 5:00 na klifie~ napisał nieznany numer.-to jakieś żarty?-zapytał sam siebie, po czym odłożył telefon. już kilka sekund po tym, telefon ponownie zawibrował~od tego zależy przyszłość świata~kolejna wiadomość od tego samego numeru. Lloyd wszedł w wiadomości, i odpisał nieznajomemu~słuchaj. to nie jest śmieszne.jeszcze raz do mnie napiszesz, to zgłoszę to na policję~ napisał, po czym wysłał wiadomość. chwilę po tym, dostał odpowiedź.~świat potrzebuje Prawdziwego Bohatera. przestań chować się w bibliotece, i stań do walki ze złem~ odpisała osoba, po czym zablokowała Lloyda. chłopak wpatrywał się przez chwilę w wiadomość, po czym odłożył telefon, i wrócił do pracy.

wieczorem, jak zawsze Lloyd wraz z towarzystwem Miko udali się na spacer. Lloyd zastanawiał się wcześniej, czy powiedzieć dziewczynie o tym głupim żarcie?-hej, Miko-zaczął, przerywając jej opowieść o nowym kawałku jakiegoś zespołu-co jest?-zapytała, skupiając swoją uwagę na blondynie.-podczas twojego treningu, ktoś postanowił urządzić mi głupi żart.-zaczął wyciągając z kieszeni telefon, i wchodząc w wiadomości-szczerze, uważam że to tylko jakiś dzieciak robi sobie ze mnie żarty, ale chciałbym też dowiedzieć się co ty o tym myślisz.-dodał, pokazując dziewczynie wiadomości. czarnowłosa wzięła telefon do ręki, i zatrzymując się, zaczęła uważnie czytać wiadomość.-myślę, że mimo wszystko, powinieneś iść. to może być żart, ale może to być też coś ważnego-stwierdziła po chwili, oddając telefon właścicielowi.-a teraz, wracając-zaczęła, wznawiając wcześniejszy temat. Lloyd tylko westchnął, i schował telefon do kieszeni, skupiając się na opowiadaniu przyjaciółki. tak czy siak, Lloyd miał zamiar wybrać się jutro na klif na wschód słońca.

Lego Ninjago /// Akademia Wojowników///Where stories live. Discover now