Rozdział 21 - Ufam Ci

2.9K 137 72
                                    

Kurwa. Moje nogi.

Obudziłam się cała obolała. Może nie jakoś bardzo, że nie mogłam chodzić, ale bolało. Po szybkim rozejrzeniu zorientowałam się, że nie obudziłam się od tak.

Nick mnie obudził trzaskiem drzwi. Nie zrobił tego na tyle głośno, były sprawdzić czy wstałam, więc sama stwierdziłam, że sprawdzę gdzie idzie. Szczególnie, że sądząc po otoczeniu, był wczesny ranek.

Trochę zmęczona wstałam i wyszłam tak cicho, jak tylko umiałam. Stanęłam na pierwszym schodku, gdy usłyszałam kobiecy głos. To była Bridget, albo jego mama, ale nie jestem pewna.

- No dobra, ale kochasz ją tylko dlatego, że jest podobna do Lucy? - Chwila ciszy. Myślałam, że po prostu tyle czeka na odpowiedź, ale Nick musiał ją dać mową ciała. - Więc dlaczego?

- Nie mam pojęcia. Po prostu przy niej czuje sie jakoś inaczej... Lepiej. Jak ona to robi, że życie skopało jej dupę, a ona dalej się uśmiecha i widzi te dobre strony świata. - Powiedział cicho a ja lekko uśmiechnęłam sję na te słowa. - Ale nie jestem pewien, czy to ja jestem dobry dla niej. Przesadziłem.

- Chcesz mi o tym powiedzieć?

- Wyjdę na chuja.

Jesteś chujem

- I tak nim jesteś - Nie jestem pewna z kim rozmawia, ale lubię ją. - Po prostu powiedz. 

- Kojarzysz Williamsa?

Oh no tak. Właściwie to ostatnio się zastanawiałam, czy nie wybaczyłam mu zbyt szybko. W końcu naprawdę mnie tym zranił a ja wróciłam do niego, żeby już tak bardzo nie bolało.

I jeszcze zaufałam mu na tyle, że dałam mu dupy...

- Alfreda czy jego ojca?

- Jego ojciec nie żyje.

- No to co z nim?

- Miesiąc temu się z nim założyłem. Usłyszał, że Cam nie chce nikomu się oddać...

- Założyłeś się, że ją przelecisz? - Przerwała. Nie usłyszałam odpowiedzi, więc pewnie jej przytaknął. - A wybaczyła Ci?

- Właściwie nie wiem. Ponoć pogodziliśmy się, kiedy byłem pijany

- Jeżeli ona była trzeźwa, może powie Ci więcej. Porozmawiaj z nią. - Zaproponowała. Po jej słowach zapadła cisza. Przez chwilę pomyślałam, że mogę wrócić jeszcze na chwilę do łóżka, ale znów się odezwała. - Coś mi tu nie gra. Skoro się nikomu nie oddaje, to czemu wczoraj słyszałam jęki z twojego pokoju?

O kurwa.

- Bridge... - Zaczął niepewnie. Bridget to dobra osoba, prawda? Chyba nie powie nikomu.

- Spokojnie, to nie było tak głośne. Mike i Emily na pewno tego nie słyszeli. - Zaśmiała się. - Więc oddała Ci się, mimo że nikomu nie chciała. Zaufała Ci.

- Wiem. Boje się, że jednak ma jakieś wątpliwości i znowu ją zranię. Tym razem bardziej.

To nie jest dobry pomysł, żeby nadal tego słuchać. Odwróciłam się i wróciłam do pokoju. Ponownie położyłam się na łóżku i próbowałam zasnąć.

Kiedy byłam już ledwo przytomna, Nick położył się koło mnie, co mnie odrobinę przestraszyło. Spojrzałam szybko w jego kierunku. Gdy zauważyłam jego twarz, od razu się trochę uspokoiłam.

- To tylko ja Słonko - Powiedział cicho i łagodnie. - Chodź się przytul. - Przewróciłam się na bok i to zrobiłam. Jak zawsze. Dłonią zaczął mnie głaskać mnie po głowie - Dokładnie, nikt Cię przy mnie nie zrani. Jesteś bezpieczna.

SunriseWhere stories live. Discover now