Rozdział 18 - Diament

2.5K 130 47
                                    

- Życie. - Podsumowałam.

Właściwie to nie rozmawialiśmy o czymś istotnym. Po prostu ludzie mi współczuli, co ani trochę mi się nie podobało.

Nawet przyszedł Eric. Przedstawiłam go z Nickiem. Spoiler alert - to nie był dobry pomysł. Szczególnie po tym kiedy powiedziałam mu, że Eric to mój ex.

Tak jak przewidywałam - po dwudziestu minutach zostaliśmy znowu zaproszeni na sale tylko po to by usłyszeć wyrok. Każdy na sali stał a sędzia czytała papier, który trzymała w rękach.

- Za sprzedaż narkotyków, wielokrotny gwałt, oszustwa finansowe, sprzedaż organów, masowe morderstwa... - wymieniała. Myślałam, że to już wszystko, ale dalej mnie zaskoczyła. - znęcanie się psychicznie oraz fizycznie nad córką, próbę gwałtu na nieletniej, próbę wciągnięcia jej w handel narkotykami i narkomanie, skazuje Blaise'a Grega Conny'ego na dożywocie w więzieniu stanowym Florydy, które znajduje się w Raiford.

W ogóle nie brałam pod uwagę, że sąd może to zaliczyć do wyroku. Do tego bez świadków. Ale tak jak mówiłam - znajomości się przydają.

Uśmiechnęłam się szczęśliwa do Nicka. On już wcześniej na mnie patrzył, ale nie zareagował na wyrok. Po prostu na mnie patrzył z lekkim uśmiechem.

- Zamykam sprawę. - Dodała i wyszła z sali.

- Chłopaki, udało się. - Wyszeptałam odwracając wzrok na Harry'ego. Kątem oka odwzajemnił spojrzenie, ale wzrokiem pilnował Blaise'a, aż pierwszy wyjdzie z sali.

Wróciłam do Nicka i się do niego przytuliłam. Również mnie objął, ale nasza trójka i Madison czekała aż wszyscy wyjdą z sali.

Po chwili pojawiliśmy się przed wyjściem. Była już dziewiętnasta. Rozprawa trwała pięć godzin. W sumie nie było aż tak źle.

Gdy wychodziliśmy z budynku sądu, dziennikarze robili nam masę zdjęć do gazet. Czułam się jak jakaś gwiazda na czerwonym dywanie.

Nick otworzył mi drzwi od strony pasażera, co mnie zdziwiło. Myślałam, że tak jak wcześniej to Harry tu zasiądzie, ale zauważyłam, że on siada do tyłu, więc nic nie mówiłam. Wsiadłam do auta i sięgnęłam po pas, ale ręka Nicka mnie wyprzedziła i to on go zapiął.

- Przecież mogłam to zrobić sama.

- Ale nie musiałaś. - Odpowiedział zamykając moje drzwi i obchodząc auto.

- Korzystaj stara. - Skomentowała Madi z  tyłu. Spojrzałam na nią w lusterku i zdałam sobie sprawę, że ona została tak samo potraktowana przez Harry'ego jak ja przez Nicka. - Oni po prostu muszą pokazać, że jesteśmy ich.

Nie. To on jest mój.

Nasz kierowca wszedł do auta. Zapiął pasy i przez chwilę siedział w bezruchu.

- Naprawdę to miało nas rozdzielić?

Z tyłu usłyszeliśmy "Proszę?" i "O co chodzi" ale nie jestem w stanie stwierdzić, co kto powiedział. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy a każdy czekał na moją odpowiedź.

- Nie wiem. Myślałam, że jak dowiecie się, że pomagałam Blaise'owi, to coś się zepsuje. - Wytłumaczyłam spuszczając wzrok.

- Kobieta, która od zawsze mi powtarza, uwaga cytuję "Powiedz mi, że kogoś zabiłaś a ja poszukam miejsca na zakopanie ciała i pomogę Ci kogoś wrobić" - Powtórzyła z nutką zdenerwowania udając mój głos. - myślała, że to coś pomiędzy nami zmieni? 

Wzruszyłam ramionami z lekkim parsknięciem.

- Słonko, to nie jest twoja wina. Zmuszał Cię

- Wiem. Sama to powiedziałam. - Podsumowałam podnosząc na niego wzrok. - Jedziemy?

SunriseTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon