Rozdział 9 - Przepraszam

3.9K 153 80
                                    

Dobrze. Nie lubiłam wolnych przejażdżek.

Gdy Nick wyjechał z garażu, zdałam sobie sprawę, że pada mocny deszcz. Od razu mnie to ucieszyło. Lubiłam też deszcz.

Moja dawna psycholog twierdziła, że to może być odzwierciedlenie moich uczuć, dlatego go tak lubię. Nigdy w to nie wierzyłam. Po prostu opadające krople były dla mnie przyjemne. Szczególnie w lato.

Jeśli chodzi o podróż to nie pamiętam jej większości. Ciągle byłam zaspana, więc nie otwierałam oczu. Prawdopodobnie zasnęłam. Obudziłam się, gdy Nick zsiadał z motoru. Deszcz nadal padał. Odwróciłam się do niego zmęczona a on ściągnął mi kask. Otarłam oczy i również zeszłam z motoru.

- Zasnęłaś.

- Naprawdę? - zakpiłam. - kiedy zauważyłeś?

- Kiedy zaczęłaś zsuwać swoje dłonie tam gdzie nie powinnaś.

Rozglądnęłam się po otoczeniu próbując nie wyobrażać sobie mnie, która zsuwa ręce w stronę krocza Nick'a.

Zatrzymał się zdała od miasta. Pomiędzy wielkim polem i klifem. Obok przepływała mała rzeczka, z której robił się wodospad przy klifie.

- Co to za miejsce?

- Miejsce w którym lubię przebywać, gdy chce być sam. - Odpowiedział łapiąc mnie w talii i ciągnąc mnie bliżej krawędzi klifu.

Słońce zaczęło powoli wschodzić. Nick stanął na krawędzi klifu. Włożył druga rękę to kieszeni i oczekiwał mojej reakcji.

W dole znajdowało się morze a w oddali było widać parę skał i malutkich wysp. W połączeniu z kolorami wschodzącego nieba, ten widok był świetny. Do tego niedługo na niebie powinna pojawić się tęcza przez deszcz.

- Skoro lubisz to być sam, dlaczego mnie tu przyprowadziłeś?

- Bo mam ochotę pobyć sam z tobą.

Zaśmiałam się cicho. Niektóre jego teksty były tak głupie, że po prostu bawiły. W końcu bycie samemu z kimś, to już nie jest bycie samemu. Ale wiedziałam o co mu chodzi.

- Jest tego konkretny powód? - Spytałam na co on posłał mi przelotne spojrzenie i wrócił do gapienia się na wschód.

- Jest. - Zamilkł a ja oczekiwałam cierpliwie na rozwój jego wypowiedzi. - Wiąże się to ze słonkiem, więc nic Ci nie powiem.

- Głupia tajemnica. - Stwierdziłam owijając ręce wokół jego szyi i wieszając się na nim a on objął mnie oburącz w talii - To tylko przezwisko Nicki.

- Tak? To powiedz mi, dlaczego ty tak bardzo nie chcesz, żeby ktoś Cię przeleciał? Nawet jeśli to nie będzie gwałt. - Spytał a to było tak nagłe, że zamilkłam. Opuściłam ręce do jego torsu i spuściłam głowę tak, by na niego nie patrzeć. - Właśnie. Każdy ma jakąś głupią tajemnice. Kiedyś Ci wyjaśnię moją, ale to nie będzie dzisiaj.

Ja też mu swoją wyjaśnię. Jestem pewna, że wyjdzie za dwa tygodnie. Przed sądem. Ale wtedy on, Harry i Madison, cała trójka na której mi zależy, nie będzie mnie widziała tak jak zawsze. Pełną energii, która już wyszła z traumy po ojcu.

Deszcz powoli ustawał, ale poranny mróz nie. Mogłam zabrać jakąś cienką bluzę. Zamiast tego wolałam się przytulić do Nick'a.

W reakcji na to zrobił to samo co kilka dni temu pod klubem. Przyłożył dłoń do mojego czoła, by sprawdzić moją temperaturę.

- za każdym razem jak jest mi zimno i jestem zmęczona, muszę mieć gorączkę? - spytałam żartobliwie.

- Nie, ale wolę sprawdzić, słonko.

SunriseWhere stories live. Discover now