Rozdział 7 - Kłamstwa

2.7K 113 65
                                    

Nienawidziłam go za słowa, które wypowiedział pięć dni temu, ale jednocześnie go za nie uwielbiałam.

Nick był egoistycznym, toksycznym i bogatym dupkiem, ale większość dziewczyn świata na takich leciała. Musiałam się tylko pilnować, by sie bardziej nie zauroczyć

Przez całe pięć dni unikałam go. Widzieliśmy się tylko raz w gabinecie Harry'ego, gdy niosłam mu kawę i właśnie ze sobą rozmawiali. Na szczęście nie zaczynał rozmowy, ale uśmiechnął się do mnie zalotnie.

W tamten dzień było mi to obojętne, ale gdy tylko o tym później pomyślałam, w sekundę uśmiech pojawiał się na mojej twarzy.

Tak samo teraz. Siedziałam w wannie z moim ulubionym energetykiem i myślałam o tej sytuacji, gdy zadzwonił do mnie Harry

- Wyjeżdżam na kilka dni. - Powiedział bez przywitania.

- Teraz?

- Nie. Jutro rano. Zamieszkasz na ten czas o Nick'a.

- Co kurwa?! - Wykrzyczałam do słuchawki. - Dlaczego niby?!

Harry często gdzieś wyjeżdżał, ale bez problemu zostawiał mnie w domu. Nie rozumiałam dlaczego teraz ma być inaczej. Szczególnie, że tym razem pokrzyżuje mi plany co do unikania mojego "przyjaciela".

- Dla twojego bezpieczeństwa i wygody. Nie możesz zostać teraz sama w domu. - Wytłumaczył mi a ja nadal miałam wiele pytań. Tak wiele, że nie umiałam nic powiedzieć. - Nick przyjedzie po Ciebie jutro koło 14. Weź ubrania na jakieś cztery dni.

- Ale dlaczego nie mogę zostać u Madi? Nick'a znam niecałe dwa tygodnie. - W słuchawce odpowiedziała mi jedynie cisza. - Czekaj. Gdzie jest Madi?

- Madison leci ze mną.

Wiedziałam. Od czasów szkoły średniej to wiedziałam. Harry od zawsze lubił Madi, mimo że często się nie widują przez jego pracę. Prawdopodobnie gdyby nie ja, to ona by z nim mieszkała. Chociaż chcieliśmy żeby mieszkała z nami we trójkę, ale uparła się, że chce na swoje.

- Oh. Czyli randka. Okej.

- Tak. Randka. Wystarczy że ja znam Nick'a kilka lat i ufam, że nic Ci nie zrobi. Przynajmniej nie wbrew twojej woli.

Harry zawsze brał pod uwagę, że najbardziej boje się gwałtu. Przez to wyznaczyłam sobie ten cel nie tracenia dziewictwa do trzydziestki. Dla wielu ludzi wkoło to było dziwne. Zwykle inni w moim wieku tracili je już przed osiemnastką, ale ja zawsze byłam odludkiem.

- A ta sytuacja pięć dni temu?

- Nie zdawało mi się, żebyś bardzo tego nie chciała. - Skomentował niestety poprawnie. Oddaliłam się dopiero, gdy przeszkodził nam odgłos otwieranych drzwi. Gdyby nie one, uległabym i mógłby mnie nawet tam przelecieć.

- Spróbuję się nie zabić - Odpowiedziałam zmarnowana.

- Gwarantuje Ci, że on tego dopilnuje

Wzięłam głęboki wdech. Moje plany poszły do śmieci. Lordzie. Proszę tylko o brak niepotrzebnego kontaktu z Nick'iem. Czy to naprawdę takie trudne? No cóż. Harry się rozłączył. Wzięłam łyk picia i dokończyłam kąpiel.

***

- Nicki! - wykrzyczałam tuląc się do bruneta, który właśnie po mnie podjechał. Sama byłam zaskoczona, że tak zareagowałam a co dopiero on.

- Hej Cytrynko. - przywitał się i również mnie objął. - Gotowa?

Pokiwałam głową i Nick otworzył mi drzwi swojego lamba. Miał dziesięć aut a i tak jeździł tylko jednym. Ono na pewno nie było najtańsze z nich. Mogę chyba zacząć myśleć, że to jego perełka.

SunriseWhere stories live. Discover now