Rozdział 5 - Drink

2.8K 126 22
                                    

Oczywiste, że Nick razem z Madi wgapili we mnie zdziwione spojrzenia. Sama bym to najchętniej zrobiła. Mogłam tyle nie pić. Nie ma innego wyjaśnienia niż to, że to przez alkohol.

- Proszę?

- Nic takiego. - Odpowiedziałam w pośpiechu. - To alkohol.

Nick sprawdził godzinę na swoim zegarku i spojrzał w bok, by pomyśleć. Wziął głęboki wdech po czym znów spojrzał na mnie.

- Jeśli bardzo tego chcesz, to chodź. - Zaproponował. - I tak musze się znów spotkać z Harry'm - Dopowiedział już bardziej pod nosem.

Przez kilka sekund się nie ruszałam, ale później wstałam i sięgnęłam do kieszeni po kluczyki do auta. Oddałam je Madison, by miała czym wrócić i nasze zakupy były bezpieczne.

- Masz gaz pieprzowy? - zagadnęła. Nie miałam, ale ona zawsze lubiła się "upewniać", że mam, gdy idę gdzieś sama z facetem.

- Ta... - Okłamałam już ze zmęczonym wyrazem twarzy. Tylko dla bezpieczeństwa. - Jutro przyjdę po swoje rzeczy.

Nie czekałam na odzew Madi. Od razu ruszyłam za Nick'iem. Nie wierzę że to robiłam.

Auto Nick'a stało na tylnym parkingu dla personelu. Miał to samo auto co ostatnio. Czarne Lamborghini. Również tak jak ostatnio otworzył drzwi od strony pasażera i czekał aż wsiądę.

Chwilę stałam i analizowałam co się dzieje. Mogłam wyglądać jakbym na prawdę musiała iść do łóżka i to była prawda.

Po chwili ruszyłam do samochodu, ale nie żeby wsiąść. Podeszłam bliżej Nick'a. Wylądowało na mnie jego zakłopotane spojrzenie. Po sekundzie zrobiło się ono jeszcze większe, gdy się do niego przytuliłam.

- Zimno... - Wyjaśniłam. Mój mózg jeszcze przed chwilą nie zakodował, że drżałam. Na dworze nie było ani trochę zimno. Był środek lata i zero wiatru.

Nick ściągnął rękę z drzwi samochodu i przyłożył mi ją do czoła. Coś wymruczał i również mnie objął. Przez chwilę słyszałam jakieś głosy. Coraz głośniejsze. A w uszach zaczynało mi powoli piszczeć.

- Słonko!

Podniosłam wzrok na Nick'a. Widziałam że porusza ustami, ale słyszałam go tak, jakbym znajdowała się pod wodą. Zmrużyłam oczy w celu pokazania mu, iż nadal nic nie rozumiem

- Ktoś Ci coś dosypał? - mówił spokojnie i powoli. Tak żebym to usłyszała.

Na chwilę spuściłam głowę i próbowałam sobie przypomnieć czy ktoś oprócz Gabriela podawał mi jakiś drink. Powoli zaczęłam machać głową. Nic nie mogłam sobie przypomnieć.

Nick rozejrzał się w koło i wziął zmarnowany głęboki wdech.

- Pojedziemy do domu. Okej? - Mówił bardzo cicho. Tak, że ledwo go słyszałam. Do tego te szumy

Pokiwałam lekko głową. Gdybym zrobiła to szybko mogłoby się to źle skończyć. Nick powoli zaczął się ode mnie odsuwać. Ja zaalarmowana od razu przytuliłam się do niego mocniej.

- Nie idź. - zajęczałam. - Ciepło...

- Słonko... - Zaczął i później coś mówił, ale ja słyszałam tylko szumy.

- Ciepłe. - znów wyjęczałam. - Takie nie za ciepłe, ale ciepłe...

Poczułam parsknięcie. Nie śmiech tylko parsknięcie. Nie wiedziałam w tamtej chwili co mówię, a co dopiero co znaczyło, gdy ktoś parska.

- Chcesz mi powiedzieć, że jestem idealny? - spytał ironicznie.

Znów pokiwałam lekko głową. Wiedziałam, że jeśli go puszczę, znajdę się pod ciepłą kołderką, ale wolałam przytulać się do niego na zimnym parkingu.

SunriseWo Geschichten leben. Entdecke jetzt