§ Kochanie §

130 8 1
                                    

Pov: Darcy ( Alpenrose )

Nie zdając sobie jeszcze z tego sprawy co powiedziałam, podążyłam w stronę sypialni.

Nim się zorientowałam, przy czytaniu książki. Zasnęłam.

* Skip godzinę *

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. W sypialni Devan'a...

Było chłodno więc stwierdziłam, że podążę w stronę salonu by znaleźć koc.

Bylo cicho, nagle ktoś od tyłu złapał mnie za talie i obrócił całując namiętnie w usta.

- Devan ?! - krzyknęłam widząc jego sylwetkę.

- Tak kochanie

Przyszpilil mnie do ściany całując po szyi. Nie powiem- podobało mi się to, nawet bardzo.

- C-co ty robisz - zająkałam

- To. Na co miałem ochotę jak po raz pierwszy cię spotkałem.

Zaczął rozpinać sobie koszulę, w trakcie gdy nadal się całowaliśmy.
Było gorąco, ostro i miło.

Był delikatny, jego dotyk. Sprawiał że miałam tone motylków w brzuchu

Ściągnął z siebie koszulkę i zaczął rozpinać guziki w moim topie z kołnierzykiem.

Stałam przed nim w staniku gdy ten, cały czas szeptał mi do ucha komplementy.

Calowal mnie po szyi, dekolcie i powoilli schodząc niżej złapał mnie za uda podnosząc do góry i zaprowadzając do- sypialni.

Uległam w 100 %. Poniekąd to jest spełnienie marzeń ze snów.

Położył mnie na łóżku lekko przygniatając swoim ciałem, była pomiędzy nami iskra, która teraz przemieniła się w ogień.

Ściągał z nas resztki ubrań, nie zwracał uwagi na nic innego oprócz mnie...

- Mogę ?

Zapytał trzymając za koronkę od mojej bielizny

- Tak

Odpowiedziałam nie wahając się, chciałam tego. To było moje pragnienie od paru dobrych dni. On. I. Ja. Devan i Alpenrose... On jeszcze nie wiedział o moim prawdziwym imieniu... Ale nie chciałam teraz psuć tej pięknej chwili...

To była upojna noc. Devan jest taki świetny w łóżku... To pewnie za sprawą tych kobiet które wynajmował. Mam nadzieję że już tego nie robi. Chyba. Chyba- go kocham.

Chyba nadal mój mózg nie przeanalizował tego co się stało.

Przespałam się z Salgado. Tym dupkiem.

Czasami- z red flagi staje sie orange a nawet green...

Kto by pomyślał, że tak to się potoczy.
Był ranek, godzina 7/8 leżałam na łóżku naga czekając na Devan'a. Zagwarantował mi że zrobi dobre śniadanie i mam się nie ruszać z łóżka więc to robię.

Po kilku minutach przyszedł mężczyzna z lampką szampana, francuskimi tostami i jajkiem.

- Skąd wiesz że to moje ulubione śniadanie ? - zapytałam

- Mafiozy wszystko wiedzą. O tobie, twoich bliskich o KAZDYM.

Przewróciłam oczami, na co Devan zwrócił uwagę znów położył się obok. Objął mnie i oglądaliśmy film na wysuwanym, ogromnym telewizorze w jego pokoju.

* ding dong *

- Kurwa ! Akurat jak się położyłem !

Poszedł sprawdzić drzwi a ja zostałam przy jedzeniu śniadania.

Coś długo tam siedział, 20 nie ma go 30 nadal- przestraszyłam się więc postanowiłam wstać.

Zastałam go wkurwionego w salonie, wokół było parę rozbitych kieliszków a na ławie otwarte wina.

- Co się stało ?

Nie rozumiałam o co mu chodzi. Dopiero po chwili zoabczylam paczkę oznakowaną róża.

Mafia Alpenrose. 🌹⛓️

Była odpakowana a obok niej leżał list... Wzięłam go do ręki.

" Alpenrose wyzywa mafię DevilSal na pojedynek o kobietę o imieniu Alpenrose Anderson ( Darcy Dawn ). O śmierć i życie. Jutro. Godzina 3. Most Golden Gate.

A.R...|
_______

Co będzie dalej ? 😳😳😳
Czy rozwinie się relacja Darcy i Devan'a ?

Wyczekujcie kolejnego rozdziału 🌹❤️

Miłego dnia
Dziękuję za 2 tysiące wyświetleń już z góry. Kocham was ponad życie  🍓

540 słów













Fear of DawnWhere stories live. Discover now