§ Alpenrose §

141 10 8
                                    

Odjechałam z piskiem opon spod posiadłości Salgado. Przyjechałam na most w celu zapalenia cygara. To było jedyne miejsce, które mnie uspokajało.

Nienawidziłam palić, tak jak palących ale stwierdziłam, że chrzanie moje życie bo i tak jest do dupy...

Nagle- poczułam dłoń na moim ramieniu, a zaraz potem szarpnięcie w tył. Zanim zareagowałam ktoś zakrył mi usta materiałem. Zaczęłam się szarpać i szybciej oddychać, przez co szybko opadłam z sił. Moje powieki zaczęły robić się ciężkie. W końcu całkowicie odpłynęłam.

* Skip 2 godziny *

Obudziłam się na twardej podłodze za- kratami ? Co jest do jasnej cholery-

Nic nie pamiętam od momentu wyjścia z domu...

- Jeśli się dowiem, że to znowu ty Salgado przypominam, że urwe ci ten twój usrany łeb.

- Nie to nie ja.

Moje ciało zadrżało gdy tylko usłyszałam ten głos... Zaczęłam ciężej oddychać a cień postury zbliżał się do mnie. Miałam przywiązane nogi i ręce do grzejnika obok... Przez co nie widziałam kto stoi za mną... Lecz rozpoznałam po głosie-

- Mama ? - gdy wypowiadałam te słowo moje struny głosowe drżały, a moje ciało spotkało się z falą ciarek.

- Brawo, zawsze wiedziałam ,że z Ciebie jest zuch dziewczyna.

Od tego momentu się zaczęłam bać. Moja mama. Poszukiwana przestępczyni. Zabiła mi ojca. A teraz... Mnie ?

- Alpenrose Anderson. Co się z tobą stało... - moja mama powiedziała cicho lecz zrozumiale

- MÓWIŁAM ŻEBYŚ NIE ZWRACALA SIE DO MNIE ALPENROSE...

To było moje stare imię oraz nazwisko... Jak tylko zostałam dorosła zmieniłam je od razu i wyjechałam by nigdy więcej nie widzieć moich rodziców...

Tsunami łez zalewało moja twarz.

- P-prosze zostaw mnie.

- Ja nie zamierzam ci nic robić, no chyba, że twój chłopak nie zapłaci zaliczki.

Mój chłopak ?

- Kto ?

- Devan Salgado.

* godzinę wcześniej *

Pov: Devan

Świetnie się bawiłem z Clarą była cudowna- pod każdym względem ale teraz nie o to chodzi. Darcy nie wraca już od 1,5 godziny. Plus zabrała mi moje auto. A KUPILEM NOWE !..

W tym samym momencie przyszedł do mnie SMS-

" Jeżeli nie wpłacisz na to konto pół miliona dolarów do końca dzisiejszego dnia, możesz pożegnać się ze swoją kochanką"

Z początku zignorowałem ta wiadomość, dostaje takich setki ale jednak zainteresowało mnie- pewne zdjęcie...

Z początku zignorowałem ta wiadomość, dostaje takich setki ale jednak zainteresowało mnie- pewne zdjęcie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Cholera to jest Darcy !
Ubrałem się i wyruszyłem w stronę siedziby mojej mafii. Muszą zbadać to specjaliści...

Mam mało czasu, ponieważ do północy jest 5 godzin...

Kurwa ! Jadąc samochodem omało nie rozpierdolilem się o sygnalizację świetlną. Goniło mnie parę wozów policyjnych lecz im uciekłem. Nic jej nie może się stać. Jest. Mi. Potrzebna.

Ja ja chyba lubię, napewno. Dla zwykłej dziewczyny bym tego nie zrobił...

Gdy dotarłem oddałem swój telefon w ręce seksownej rudo-włosej kobiety, która zajmowała się takimi sprawami.

Wypiłem chyba litr whisky w oczekiwaniu.
W koncu bo 4 godzinach przyszła z niesmaczna miną.

Szefie to jest prawda, jest przetrzymywana na ulicy świtowskiej . W domu numer 21.

Nie słuchałem dalszej rozmowy. I to był błąd... Pobiegłem w stronę samochodu by pojechać po moją zgubę.

- Kurwa kurwa kurwa ! Jak jeździsz baranie ! - wykrzyczałem w frustracji na kierowcę równoległego mi samochodu.

- Jedziesz do Darcy ?

Wyłoniła się zza szyby głowa pięknej kobiety.

- Co ? Skąd pani wie ? - odpowiedziałem

- Jestem jej siostrą... Jasmine Anderson.

- Anderson ? - popatrzyłem się na brunetkę ledwo nie przejeżdżając pieszych na pasach.

- Za długa historia by opowiadać. Jedź za moim samochodem.

Skręciłem na drugi pas ruchu, jechałem za Jasmine. Nieczego nie podejrzewając.

Dotarliśmy na miejsce był to ten dokładnie adres, który podała mi moja pracownica...

Weslzismy do środka a ja zostałem postrzelony w ramie od jej siostry.

- YMMM AŁA. CO TO MIALO ZNACZYĆ.

- Siedź cicho bo mnie głowa boli albo dostaniesz druga kulkę tym razem w ten swój pusty ryjec.

Zabrała mnie do jakiegoś od pokoju zobaczyłem jakaś kobietę znęcająca się nad Darcy. Moją Darcy.

Krew wrzała w moich żyłach, chciałem pobiec i pomóc mojej malpczece. Ale zostałem przywiązany do krzesła, które stało przed kratami.

- Patrz się. - zleciła mi Jasmine.

Widziałem jak moja kobieta była gwałcona przez jakiegoś zwyrola i bitą przez tą babę w środku.

Płakałem. Kurwa ja płaczę. Nigdy tego nie doświadczyłem, do tego czasu.

Była cała w krwi, ledwo żywa. Byłem bezbronny, SZEF NAJLEPSZEJ MAFI W USA BYL BEZBRONNY.

- UGHHH ! TYLE STARCZY, CO CHCECIE !

- Twoich ludzi.

Jasmine była w skórzanej kurtce, gdy się obróciła ujrzałem rysunek rożanecznika alpejskiego a potem napis "Alpenrose" - jedna z lepszych mafii zaraz po mojej...

Wszystko już było jasne. Chcą pojedynku, walki, krwi, łez i potu...
__________

Hejkaaa ❤️ jak się podoba ? PLOT TWIST CNIE ?!

Miłej nocy motylki ⛓️😍😌🥹❤️

Przepraszam za ewentualne pomyłki, jutro poprawię.

732 słowa



Fear of DawnWhere stories live. Discover now