Minęło parę tygodni, nie widziałam już Devan'a. Wiodę teraz spokojne życie w którym, jestem kochana, wspierana i rozpieszczana przez mojego chłopaka, Victora...
Szukałam pracy. Aż w końcu znalazłam, będę pracować w biurowcu na wydziale biznesu i zarządzania.
Ubrałam się w garnitur, rozczesalam włosy i poszłam pożegnać się z Victorem
Pocałował mnie a następnie złapał za pośladki przyciągając do siebie.
- Victor ! - roześmiana krzyczałam
- Wracaj szybko kotku, nie mogę się doczekać aż w końcu ściągnę z Ciebie ten garniturek...
Uśmiechając się podążyłam do samochodu.
Odkąd jestem z Victorem moje życie ociekło luksusem, przepychem oraz pieniędzmi. Z jednej strony, może nawet fajnie tak żyć, ale z drugiej- nie żyłam biednie przed.
Zasiadłam wygodnie w moich skórzanych fotelach Porshe i wyruszyłam.
Zatrzymałam się przed oszklonym wieżowcem, na których widniał baner "DSG" Nie zastanawiając się co znaczy, weszłam do środka.
Wnętrze było marmurowe, blat recepcji grafitowy, a na suficie były piękne diamentowe żyrandole.
Uśmiechnęła się do mnie szeroko piękna pani recepcjonistka, odzwajemnilam uśmiech i podeszłam do niej.
- Dzień dobry, dostałam tutaj pracę, biznes i zarządzanie.
Zamarła na chwilę, po czym znowu się uśmiechnęła.
- Ah tak, zapraszam za mną.
Nawet windy były marmurowo-zlote. Wszystko tu było. Takie- piękne.
Odprowadziła mnie pod moje biurko, podobno zaraz ma przyjść szef. Pokazać co i jak. Byłam podekscytowana, adrenalina sięgała zenitu, bardzo cieszyłam się z nowej pracy...
Dopóki- nie zobaczyłam. D-devana. Od razu wiedziałam skąd się wzięła DSG na drzwiach szefa. "Devan Salgado - DSG..."
- Witamy Panią Alpen- *kaszlnął* Darcy Dawn
Już miałam na niego naskoczyć. I zwyzywać, lecz powstrzymałam się bo zobaczyłam, że za nim stoi parę pracowników.
Zasiedli przy owalnym stole i każdy ze mną się pokolei witał.
- To jest Han i on ci wytłumaczy co i jak. - powiedział Salgado
- Witam
Podał rękę
Cały dzień minął spokojnie, nie widziałam tego dupka, Han wydawał się być spoko ziomkiem. Powiedział, że jesteśmy przyjaciółmi. Więc się cieszę.
Aż do wieczora.
Zawsze po dniu w tej pracy, trzeba iść do szefa zdać co się robiło i ile się zrobiło.
Zapukałam do drzwi, przed długi okres czasu nikt się nie odzywał więc stwierdziłam, że poportu wejdę.
I to był kurwa wielki błąd.
Zobaczyłam nagiego Salgado pieprzącego recepcjonistkę na blacie od biurka...
Mój mózg odmówił posłusznosci i nie chciał się ruszyć. Stałam jak głupia patrząc się z nich.
- AAAAAA ! - recepcjonistka krzyknęła i wybiegła z pokoju.
- No no proszę proszę. - zasmialam się gardząc Devan'em
- Po co tu przyszłaś?
- Zdać z pracy, chce iść do domu debilu
A może jednak chciałabym coś więcej ? Popatrzyłam na mięśnie Salgado- N I E. szybko odtrąciłam te myśli myśli z głowy i podeszłam do mężczyzny rzucając mu papiery na stół.
Wyszłam z pracy i obolała od siedzenia przy biurku, wróciłam do domu. Gdzie czekał na mnie Victor...
_______
Co się stało ?! Halo ?!#teamDevan or #teamVictor ?
458 słów
ESTÁS LEYENDO
Fear of Dawn
RomanceDevan Salgado piękny i wpływowy dziedzic mafijnego rodu, oraz Darcy Dawn utalentowana i przebiegła agentka FBI, ich losy splatają się w momencie, gdy Devan staje się celem śledztwa federalnych agencji, a Darcy zostaje wysłana, aby jego zinfiltrować...