Przyszłość

24 2 0
                                    

Wyszliśmy z kanałów i poszliśmy na pobliską polane. Usiedliśmy na kamieniach. Po chwili ciszy odezwał się Bill.

- Wtedy, kiedy byliście uśpione, widzieliście coś?

- Tak - odpowiedziałyśmy jednocześnie

- Nas, tylko, że starszych - oznajmiłam I spuściłam wzrok, żeby się nie rozpłakać.

- Byłem przystojny? - spytał się Richard i położył głowę na swoich rękach, w śmiesznej pozie. Zachichotałam.

- praktycznie byłeś taki sam, tylko, że wyższy i starszy - odpowiedziała Bev

- A ja? - zapytał Stanley, a ja prawie się popłakałam. Powstrzymałam się.

- taki sam tylko wyższy- odpowiedziałam I wysiliłam się na usmiech, odwzajemnił to. Siedzieliśmy w chwili ciszy. A ja rozmyślałam co widziałam. Widziałam, że mam bliźniaków, jedną dziewczynkę i chłopaka,z Eddim, wiedziałam o tym, że Stanley popełni samobójstwo. Chciałam żyć w niewiedzy, chciałam cofnąć czas, ale nie potrafiłam.

- P-przysiagnijmy, że j-j-jak to powróci, powrócimy i m-m-my - odezwał się I wstał. Podniosł szkło, ja wstałam pierwsza, a reszta później. Bill podchodził do każdego z nas i przecinał środek dłoni. Zdziwiłam się, bo nawet się nie skrzywiłam. Złapaliśmy się za ręce i w ciszy tak staliśmy. Po dobrej godzinie poszłam z Eddim do jego domu. Pożegnałam się że wszystkimi przytulasem, ale najdłużej z Bev, bo wyjeżdżała. Popłakałam się.

- obiecaj pisz do mnie - zachlipialam i wyciągnęłam palec w jej kierunku

- obiecuje - ścisnęła swoim małym palcem mój I skrzyżowałyśmy. Znowu się przytuliliśmy- ty też obiecaj o mnie nie zapomnieć.

- obiecuje- szepnęłam, kiedy się oderwaliśmy, poszłam z Eddim do jego domu.

- Dzień dobry, pani K - uśmiechnęłam się miło i skinęłam głową. Wiedziałam, że do niej trzeba z szacunkiem, chociaż nie zasługiwała na to. Skinęła głową.

- Dzień dobry, ma być mi tam grzecznie - uprzedziła i lekko się uśmiechnęła. Potaknęliśmy głowami i pobieglismy do pokoju mojego chłopaka. Całe po południe i wieczor spędziliśmy na oglądaniu seriali i filmów oraz na całowaniu. O 2:00 wpadliśmy w krainę Morfeusza.

Nadzieja umiera ostatnia // Eddie Kaspbrak Where stories live. Discover now