Znalezienie zgub

22 2 0
                                    

Pov Narrator

- Eddie, daj mi jakąś monetę- Tozier wyciągnął rękę w jego kierunku

- Tozier to nie jest jakaś pieprzona studnia życzeń- warknął Eds

- Eds chce zobaczyć jaką ona ma głębokość- burknął Tozier, a astmatyk podał mu monetę - Dziękuję

Rich wrzucil monetę do środka, a ona leciała, leciała, jakby ta studnia nie miała końca

- Dobra idę zobaczyć- postanowił jąkała I z asekuracją wszedł do studni i znalazł dzire, gdzie można tamtędy przejść do ścieków - Dobra! Tutaj jest dziwą, Eddie dasz radę!?

- Tak! - krzyknął I niemałą pomocą poszedł za Billem, potem zszedł Richie, Stanley, a potem Ben. Gdy Mike miał zejść rzucił się na niego Bowers, który pojawił się tak naprawdę z nikąd. Zaczęli się szarpać, w końcu po szarpaninie Mike popchnął go, a Henry wpadł do studni.

- Mike wszystko w porządku? - zapytał Bill

- Tak tak, tylko naboje przepadły- powiedział I zszedł do chłopaków.
Mieli już iść dalej, tylko zorientowali się, że nie ma Stanleya. Poszli go szukać. Dopiero po 15 minutach znaleźli go, ale w twarz Urisa wessana była jakaś przerażająca kobieta. Ta tylko warknęła i weszła do rury, z niej wyłonił się klaun i znowu wszedł do rury. Wszyscy pobiegli do chłopaka. Stanley zaczął krzyczeć.

- powiedzieliście, że mnie nie zostawicie. Jacy z was przyjaciele - wrzasnął. Nigdy nie widzieli go, aż w takim stanie. Richie nawet parę łzom pozwolił wypłynąć. Gdy chłopaki uspokajali Urisa, Bill usłyszał głos Georgego. Poszedł, więc za nim. Reszta pobiegła za nim do jakiegoś pomieszczenia, w którym latało pełno dzieciaków, a na środku było pełno zabawek. Zauważyli dziewczyny. Ben próbował skoczyć i ściągnąć Bev na ziemię, ale nie potrafił. Aczkolwiek z pomocą Richiego i Mikea udało mu się ściągnąć dziewczyny na dół za nogi. Ben złapał Bev za ramiona, żeby znowu nie odleciała, a Eddie swoją dziewczynę.

- Bev! - pulchny chłopak zaczął potrząsać jej ramionami, ale to nic nie dało, więc ją pocałował. Jej oczy od razu się ożywiły. Tak zrobił też Eddie.

- Cześć, kochanie - przywitała się Lills  I go namiętnie pocałowała, chłopak odwzajemnił pieszczotę. - Gdzie Bill?

Wszyscy spojrzeli się do tyłu. Stal tam Bill, a przed nim jego młodszy braciszek, tylko bez jednej rękę.

- Billy chce do domu - zapłakał chłopiec

- wiem Georgie, ale ty nim nie jesteś- Bill wycelował pistoletem w twarz i go strzelił. Chłopiec padł na ziemię i się chwilę nie ruszał, William przez chwilę myślał, że naprawdę zastrzelił swojego brata, ale później ciało zaczęło się trząść, a chłopczyk zamienił się w klauna.

- Zastrzel go! - wrzasneli jednocześnie, ale Mike jedynie pokręcił głową

- nie jest naładowany! - wrzasnął, a gdy Lilia go usłyszała sama zaczęła wrzeszczeć i krzyczeć ile na to pozwalał jej głos. Ale Bill ich nie usłyszał i strzelił.

Nadzieja umiera ostatnia // Eddie Kaspbrak Where stories live. Discover now