Rozdział 4

48 2 0
                                    

Życie albo śmierć

Obudziła się zlana potem, rozgrzana do granic możliwości. Znowu coś jej się śniło, ale jak zawsze tuż po przebudzeniu nie mogła sobie przypomnieć co. Tak jakby ktoś chciał, by zapomniała. W nadziei więc, że to się nie powtórzy, próbowała ponownie zasnąć, ale dziwny niepokój towarzyszący w żołądku nie pozwolił jej na spokojny sen.

Zwlekła się z łóżka i poszła chwiejnym krokiem do kuchni po szklankę wody, która miała zwilżyć jej zasuszone gardło. Z rozżaleniem zerknęła na zegarek, który wskazywał wpół do piątej nad ranem. Cichy jęk wypełnił pomieszczenie. Tak bardzo chciała się wyspać!

Mijając lustro w przedpokoju, przyznała, że musi obciąć włosy. Robiły się coraz dłuższe i w jakiś dziwny sposób zaczęły jej przeszkadzać w ten nieznośny sposób, z drugiej jednak strony kiedyś kochała długie, piękne pasma – i nagle z wielkim zdziwieniem przyznała, że nie pamięta dlaczego w ogóle ścięła włosy. Czy to była zwykła wizyta u fryzjera, a może jakiś dziwny wypadek?

Ujęła między palec wskazujący a środkowy kilka dłuższych, różowych pasm. W roztargnieniu przyglądała im się przez chwilę. Zmarszczywszy czoło, próbowała sobie przypomnieć cokolwiek na ich temat, ale wspomnienia nie przyszły. Skarciła się w myślach nie tylko za utratę pamięci w tak młodym wieku, ale też za głupotę, że taka błahostka zajęła jej cenny czas.

Usiadła w kuchni przy stole wraz ze szklanką wody mineralnej w ręku. Podparłszy głowę o lewą dłoń, siedziała tak przez chwilę, rozmyślając, czego to jeszcze nie pamięta i co ważnego umknęło z jej życia, po czym zasnęła – niczego nieświadoma.


W Konoha panowało wielkie poruszenie. Od dwóch dni było wiadomo już, kto został nowym Hokage. Ludzie nie kryli swojej radości czy też złości. Każdy brał pod uwagę tylko i wyłącznie dobro Wioski, ale też i ich samych. Mieszkańcy zastanawiali się, jak nowy władca odnajdzie się w tym chaosie, który pozostawiła wojna. Wciąż wiele spraw pozostawało pod znakiem zapytania, włącznie z rzekomo aresztowanym zdrajcą, którego obecność budziła nie lada sensację w Konoha. Ludzie chcieli, by go wygnano jak niepoprawnego członka klanu zwierząt.

Góra jednak nadal nie podjęła decyzji. Od momentu, gdy w siedzibie zawitał nowy Hokage, trwały długie i mozolne narady w sprawie młodego Uchiha. Zdania były bardzo podzielone. Jedna strona Rady chciała, aby młodociany przestępca zgnił w areszcie, druga strona oponowała za wygnaniem z Wioski, a trzecia za egzekucją. Sam Hokage przemawiał za ułaskawieniem, tłumacząc to argumentami pokroju: „jest młody, zagubił się", „wymordowano cały jego klan", „podążał za zemstą, bo nie znał całej prawdy", „czuł się pokrzywdzony" aż po „sądzę, że swoje już wycierpiał i należy mu się druga szansa". Oczywiście po takiej argumentacji spotkał się z wielką dezaprobatą ze strony Rady. Kłócono się więc tak do wieczora, by następnego dnia zasiąść znowu przy jednym stole i spróbować podjąć wspólną decyzję. Ten właśnie dzień w końcu nastąpił. Ale gdy ogłoszono podjętą decyzję, mieszkańcy buczeli na cała Wioskę, protestując i domagając się sprawiedliwości. Argumentowali to faktem, że chcą czuć się bezpiecznie, a jak czuć się bezpiecznie, wiedząc, że jeden z najpotężniejszych shinobi, w dodatku zdrajca – i to z klanu Uchiha! – siedzi w więzieniu, by odkupić swoje winy? Ludzie nie mogli przyjąć do świadomości takiego rodzaju kary. Chciano jego śmierci.


Naruto siedział w pokoju Hinaty. Od dłuższego czasu utrzymywali ze sobą dość bliskie kontakty. Mogłoby się wydawać, że zostali parą, jak raczył sobie żartować Kiba z Shikamaru przy każdej nadarzającej się okazji, ale prawda jednak była taka, że oboje trwali jeszcze w sferze przyjaźni. Była za to bardzo głęboka i szczera. Uzumaki również przyznał, że młoda kobieta bardzo się zmieniła i nie widział w niej już tej dawnej Hinaty. Wydoroślała, a przede wszystkim nie była już tak nieśmiała jak kiedyś. Oczywiście nadal, gdy próbował ją dotknąć, cała robiła się czerwona i wyglądała, jakby chciała uciec, ale z biegiem czasu zaczynała przyzwyczajać się do tej bliskości.

Szept szaleństwaWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu