Rozdział 20 - Za długo byłam silna

1.9K 49 81
                                    

Przepraszam, że tak późno wrzucam Wam kolejny rozdział, ale ciężko dziś było u mnie z czasem.

Dajcie znać, jak się podoba i przepraszam z góry za wszelkiego rodzaju błędy.

I kieruje do Was pytanie związane z pomysłem na nową książkę. Chcielibyście w przyszłym tygodniu zobaczyć coś innego mojego autorstwa, czy wolicie pozostać przy tym opowiadaniu?

Moim zdaniem, to opowiadanie szybko może się teraz nudzić, dlatego chciałabym dać trochę świeżości w innej pracy.

Czekam na Wasze opinie i wtedy poinformuje o ewentualnej dacie zapowiedzi :)

Miłego czytania 🫶

—————————————————————————
Tamtego dnia nikt już nie zaglądał do mojego
pokoju, więc wieczór minął mi na pozór spokojnie.

Chyba zdecydowali się dać mi przetrawić tę ciężką dla mnie do przyjęcia informację.

Może to i lepiej?

Przynajmniej na nikim się już nie wyżyłam, choć całej ich piątce z pewnością się należało.

Mając więc trochę wolnego czasu tego wieczora, poczytałam książkę, pouczyłam się, a potem, zabierając potrzebne rzeczy, poszłam pod prysznic, skąd przekierowałem się od razu do łóżka.

Miałam problem z zaśnięciem.

Leżałam tak bezczynnie przez ponad dwie godziny.

Na ekranie telefonu zobaczyłam, że była 1 w nocy.

Do tego rany strasznie mnie piekły, nie pozwalając zmrużyć oka choćby na moment.
Nie mogłam się ułożyć tak, by nie doskwierał mi dyskomfort, nawet pomimo miękkiej bluzy, w której spałam.

Wstałam więc z łóżka i powoli uchyliłam drzwi. Rozejrzałam się i gdy moje oczy nie namierzyły nikogo w pobliżu, po cichu zeszłam na dół, by nalać sobie wody.

Na dole też zachowałam ostrożność, przemieszczając się do kuchni.

Przystanęłam dopiero przy blacie, gdzie nalałam wody do szklanki i od razu opróżniłam jej zawartość.

Kiedy tak stałam przy blacie, zakręciło mi się w głowie.

Oparłam się delikatnie rękoma o krawędzie blatu, by nie upaść. Przymknęłam powieki. Czułam, że coś się działo, ale nie wiedziałam dokładnie co.

Dodatkowo zemdliło mnie i pognałam do łazienki, nie dbając już o zachowanie ciszy.

Zamknęłam drzwi i prędko uklęknęłam przy toalecie, gdzie zwymiotowałam. Jednak nie były to zwykłe mdłości, bo...

Zwymiotowałam krwią.

Przeraziłam się i wpadłam w wywołany paniką płacz.

Nie rozumiałam, co się ze mną działo.

Jak widać, nie tylko psychicznie ostatnio było ze mną nie najlepiej. Moje ciało fizycznie też zaczynało już odczuwać skutki moich problemów.

Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi, aż podskoczyłam w miejscu. Szybko zagłuszyłam swój płacz ręką, by osoba stojąca za drzwiami, nie mogła go usłyszeć.

Jak dobrze, że zamknęłam te cholerne drzwi. - pomyślałam.

- Hailie, jesteś tam? - to był Shane.

- Tak, już wychodzę. - odpowiedziałam zduszonym głosem.

Wstałam z podłogi, spuściłam wodę i podeszłam do umywalki.

Hailie Monet - zaburzenia odżywiania Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz