29.

360 35 14
                                    

Wtedy usłyszałem ciche bzyczenie telefonu. Szybko otarłem łzy i pobiegłem do biura. 

Sprawnie dopadłem telefon i odebrałem...

|Hawks|

Obudziło mnie jakieś głośne trzaśnięcie z dołu a chwile potem usłyszałem piszczenie opon na podwórku. Leniwie zacząłem się obracać ale szybko przestałem bo uraziłem swoje skrzydło. Powoli już zaczynało mnie to wkurzać. Przez to głupie złamanie cały czas muszę spać na brzuchu. Modlę się tylko żebym chociaż przez 5 minut mógł poleżeć spokojnie na wznak.

Z tą myślą nie chętnie wstałem z łóżka. Szybko przypomniało mi się że przecież przed drzemką podłączyłem kroplówkę ale najwyraźniej Toya mi ją zdjął bo wenflon był zamknięty.

Mam nadzieję  że przy tym nie zemdlał. A może to był ten huk? Nie, to nie możliwe pewnie gdzieś pojechał. Pomyślałem i wyszedłem z pokoju. Postanowiłem skorzystać z okazji i wyjść na zewnątrz ale kiedy zacząłem schodzić po schodach gdzieś kątem oka zobaczyłem uchylone drzwi do sypialni mojego właściciela. Cofnąłem stopę ze stopnia i poszedłem do pokoju Toyi. Coś tu było nie tak. 

Ostrożnie otworzyłem drzwi i moim oczom ukazał się potworny bałagan. Wszystko było porozwalane po pokoju ale nic nie było zniszczone. Czyli to chyba dobry znak.

- Co jest? - wyszeptałem sam do siebie i wycofałem się stamtąd. 

Szybko ruszyłem na dół a potem poleciałem do garażu. Spodziewałem się że samochodu tam nie będzie ale się myliłem. Stał dumnie i robił wrażenie jak zawrze. To znaczy że pewnie pojechał tym drugim samochodem.

Zamknąłem drzwi do garażu. Nie wiedziałem co robić. Zmartwił mnie ten bałagan i to że Toya zupełnie nic mi nie powiedział. Stanąłem w salonie. Poczułem się taki... zagubiony...

Nagle dopadło mnie okropne uczucie. Czułem się obserwowany. uczucie było na tyle silne że aż poczułem ciarki na całym ciele. Powoli i ostrożnie zacząłem się obracać i w pewnym momencie zobaczyłem coś czego nigdy bym nie chciał widzieć. Przez okna na tarasie ktoś wpatrywał się we mnie. Jego szaleńcze oczy przewiercały mnie na wylot a z dziwnej kruczej maski wylatywała para. Mężczyzna... a w zasadzie to to coś miało ciemną, granatową skórę szczupłą posturę i po tym jak złapaliśmy wzrokowy kontakt to coś leniwie położyło swoją siną, długopalczastą dłoń na szybie. Gdy tylko to zrobił zaczął powoli drapać ciemnymi, poszarpanymi paznokciami po szkle. 

Zacząłem się cofać, powoi i ostrożnie do momentu aż zatrzymała mnie ściana. Wtedy ta dziwna kreatura dodała drugą dłoń i zrobiła to samo ale z czasem to coś zaczęło walić w szybę na tyle mocno że szkło powoli pękało z każdym uderzeniem.

Musiałem uciekać. W jednej chwili wystartowałem w stronę schodów i jak oszalały wbiegłem na górę. Instynktownie pobiegłem do pokoju Toyi i zatrzasnąłem drzwi. W tym samym momencie usłyszałem jak to coś przebiło się przez szybę. Zamarłem... teraz bałem się wykonać jakikolwiek ruch. Mimo strachu zacząłem powoli iść do garderoby. Przymknąłem drzwi pomieszczenia i rozejrzałem się. Nie miałem pojęcia co mam robić i wtedy dostrzegłem że w dolnej szafce jest trochę miejsca żeby się skulić i schować. Panicznie zacząłem się tam wczołgiwać i przez przypadek trąciłem skrzydłem wiszące na ścianie lustro. Usłyszałem skrzypnięcie zawiasów i natychmiast się wróciłem. To lustro to były tak na prawdę drzwi do jakiegoś pomieszczenia. 

Bez zastanowienia władowałem się do środka, zamknąłem za sobą tajemne drzwi i kliknąłem guzik który ewidentnie wyglądał jak zamknięcie. Nie myliłem się, mechanizm zadziałał i 3 stalowe zasuwy płynnie wsunęły się w odpowiednie otwory zamykając przejście.

Byłem bezpieczny... odwróciłem się wtedy plecami do stalowych drzwi i osunąłem się po nich. Spojrzałem w nie skończoną nicość i wtedy usłyszałem dziwne, przerywane bzyczenie.

Spojrzałem w sufit. Zobaczyłem tam małą, ledwo dającą światło żaróweczkę. Niestety zanim zdążyłem się rozejrzeć po pokoju usłyszałem zza drzwi że to coś właśnie wdarło się do garderoby.

Ze strachu szybko zacząłem przesuwać się w głąb pomieszczenia aż wreszcie moje plecy dotknęły szklanej, mlecznej od kurzu szafy i wpatrywałem się jak opętany w stalowe zasuwy.

--- 


Spuszczony Z Łańcucha |mha| Dabi x Hawks +13Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang