16

1.2K 38 13
                                    

Matthew

-matt?

-tak, meli?

-podjełam decyzje, nawet jak nie dostanę roboty z Manchesterze, wyprowadzam się z Bostonu.

Co kurwa?! Nie może mnie to tu zostawić, a nie sory to ja ją zostawiam, te słowa potwierdziły moje założenie, że nie powiem jej o moich uczuciach do niej, nawet wątpię że by uwierzyła, po tym jak poprosiłem ją żeby pomogła mi zorganizować randkę dla innej.

- melanie..

Melanie

- Matthew... Próbmy coś, upieczmy ciasto, albo babeczki!

-no dobrze ale nie mam nic.

-pojedźmy do sklepu

-ale jest 22:00

-no proszeee

-dobra chodź dzieciaku

-a ty jesteś starym gburem - powiedziałam udając obrażoną

-ej ej ej, nie takim starym.

-starym starym.

-zaraz pożałujesz - pogroził mi palcem

-co mi zrobisz niby ?

-to - zaczął mnie łaskotać

-Matthew! Do kurwy! Ty-ty-ty - nie mogłam mówić bo się śmiałam

-no co ja?- śmial się

-pieprzony debil, chuj, szuja, pizda, kutas.

-juz skończyłaś?

-nie! Kurwiszon, wrzód na dupie - chciałam dalej wymieniać ale mi przeszkodził.

-tylko na twojej, słodko wyglądasz gdy się złościsz - przestał mnie łaskotać i się podniósł.

O ty, podeszłam do niego i udałam że chce go pocałować ale uderzyłam go łokciem w brzuch

-bajlando, Bajlando- zaczęłam tańczyć i kręciłam się. - 1:1 stary gburze

-nie wydaje mi się- przerzucił mnie przez ramię i poszedł do kuchni.

Otworzył jakąś szufladę, wyją z niej mąke, wziął miskę i ją tam wsypał, wziął też druga miskę i wlał wody, położył je obok siebie na stole i wepchał mi głowę najpierw do wody a potem do mąki.

-ty chuju! - wzięłam mąkę do ręki i dałam mu ją na włosy.

-musimy pojechać do sklepu. Chodź się ogarnąć.

Krótki rozdział ale wstawiłam już 3 dzisiaj chyba, w dzień nie mam za bardzo pomysłów dlatego są krotkie, wieczorem będą 2 długie bynajmniej spróbuję.


better with you(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz