15

1K 37 7
                                    

    Nie nie nie nie nie, tylko nie on, złapałam jego ręce i zrzuciłam z siebie, ale on nie dawał za wygraną. Teraz złapał mnie za ramiona. Trzymał mnie mocno, jutro pewnie będą z tego siniaki.

-zostaw mnie levion!

-nie nie nie, dokończę teraz to co zacząłem

-nic nie dokończysz - chciałam go kopnąć ale on złapał moją nogę.

   Złapał mnie za nadgarstek i ciągnął za sobą. Zauważyłam blaise'a przy barze więc zaczęłam go wołać, zobaczył mnie. Powiedział coś koledze i wyszedł za Lady.

-co ty robisz kurwo! Zamknij się! - zaczął na mnie krzyczeć

-ej ty! Puszczaj ją! - wydarł się blaise

-musze dokończyć co zacząłem bo mi spierdoliła - uśmiechnął się

-nic nie dokończysz

   Podszedł do niego i popchnął go na ścianę, levion mnie puścił. A blaise'a mówił mu coś. Puścił go a ja dalej stałam i patrzyłam się w jeden punkt. Blaise do mnie podszedł i złapał za policzki.

-melanie? Słyszysz mnie?

-t-tak.

-chodz na zaplecze.

    Położył mi rękę na plecch i prowadził. Dalej byłam w szoku. Weszliśmy przez jakieś drzwi i skierowaliśmy się do szatni chyba.

-melanie, musisz mi powiedzieć kto to jest.

-levion. Levion D-Davies, chciał mnie kiedyś zgwałcić. - wybuchłam płaczem

    Chyba wiedział że słowa nic nie pomogą, usiadł koło mnie i przytulił. Wtulilam się w niego mocniej, niż do kogokolwiek. Było mi nie wygodnie więc weszłam na jego kolana, nie protestował.

-zawiesc cię do domu?

-jak możesz - wytarłam łzy

-no już, nie płacz jestem, przy tobie - głaskał mnie po głowie.

   Wyszliśmy z klubu i poszliśmy do jego samochodu. Usiadłam na siedzieniu pasażera i zapiełam pasy, podałam blaise'owi adres Matta.
    Gdy byliśmy już na podjeździe, podziękowałam mu przytulasem i wyszłam z auta. Podeszłam do drzwi i miałam szczerą nadzieję że nie ma już Emily.
    Otworzyłam drzwi były otwarte i grał telewizor więc matt był w domu. Przez całą drogę płakałam teraz pewnie też, Blaise cały czas czekał na podjeździe i gdy otworzyłan drzwi dopiero odjechał.
    Matt siedział na fotelu i gdy usłyszał że wchodzę wstał i do mnie podszedł.

- co się stało?

-nic - wytarłam łzę.

-przeciez widzę, to przez Emily?

-nie - oparłam się o ścianę i powoli się po niej zsuwałam - byłam w klubie i spotkałam Le-Leviona - zaczęłam mocniej płakać - mówił że chciał dokończyć ze mną, ale pomógł mi blaise - uśmiechnęłam się na myśl o nim.

   Matt wziął mnie na ręce i znów usiadł ze mną na fotelu, wtulilam się w niego i płakałam mu w ramię.

-jestem dla ciebie tylko problemem, cały czas coś się ze mną dzieje a ty mi pomagasz albo mnie pocieszasz.

-meli, nie jesteś dla mnie problemem, cieszę się że dołączyłaś do mojego życia.

Matt

-W chuj się cieszę że do niego dołączyłaś. Przed tym jak cię poznałem byłem wrednym chujem, a ty mnie zmieniłaś

    Najgorsze jest to że pozwolę jej wyjechać, ale muszę to zrobić, jeśli chce wyjechać to jej decyzja nie mogę jej zatrzymać. Zresztą jestem zjebany że idę na randkę z dziewczyną której nie kocham bo chce zapomnieć o tej która wyjedzie.

To się probiło, następny rozdział będzie wieczorem, albo za chwilke ❤️❤️

better with you(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz