2

1.9K 44 6
                                    

-dobrze przejdźmy do rzeczy-jakich rzeczy?
-melanie jak to się stało że tu zasnęłaś?

-no bo byłam zmęczona a zostałam wyrzucona z domu mówiłam już

-niech będzie-widac że się zawachal-moge ci jakoś pomóc?

-nie wiem.. Jakbys mógł zawieź mnie do banku proszę muszę wybrać pieniądze.

-okej chodźmy

    Ale nawet się nie zawahał co jest Halo a kawiarnia przecież nie można jej nie otworzyć!

-matthew a co z kawiarnią?

- przyjadę później i ją otworze

-a ja?

-bedziesz odpoczywać i przyjdziesz dopiero jutro.

-ale..

-nie ma ale

-mhm, jedzmy

***

    Droga minęła w ciszy, matthew spytał tylko, do którego banku mnie zawieść i tyle.
    Wysiadlam i weszłam do banku. Matthew został w aucie.
    Zrobiłam wszystkie czynności, chciałam wybrać 2 tysiące miałam 3.
    Na koncie było pusto... Mamusia miala do niego dostęp wybrała wszytko super jestem bezdomna od teraz. Wypłata z pracy w kawiarni będzie za 30 dni.
   Zaczęłam płakać, wyszłam i siadłam na ławce przed bankiem.
    Co ja teraz zrobię? Nie mam nikogo, kogo mogłabym poprosić o pomoc.
    Zaczęłam coraz bardziej płakać

-melanie?-glos matthew'a wyrwał mnie z transu.-melanie??

-ta-ak?-wytarlam wszystkie łzy i odwróciłam do niego wzrok

-co się stało?

-nie wiem. Nie mam w tej chwili nic. Matka wybrała moje pieniądze nie mam nic!-zaczelam płakać czułam że powoli ciężko mi się oddycha.
                       Atak paniki

-masz-usiadl koło mnie i zaczął mnie  głaskać do plecach. Był pierwszą osobą która uratowała mnie z ataku paniki a znam go 2 dni, co jest.

-jak to mam?-powiedzialam już spokojniejszym głosem

-pomoge ci, mam wystarczająco miejsca w domu na dwie osoby.

-ale ja tak nie mogę, znamy się 2 dni a ty proponujesz mi mieszkanie u ciebie.

-ja nie proponuje, ja podejmuje decyzję za ciebie, chodź.-wstal i złapał mnie za rękę, żebym wstalam. Ale wyrwałam rękę, nie powiem jeśli miałby mi odmówić mieszkania u niego byłoby mi smutno ale z jednej strony chcialam zoabczyc się będzie się o to starał
     Stara się

-idziesz czy mam zrobić scenę przed całym bankiem-spytal wrednie, odezwałam się, nie, bo po co.
    No chyba nie on wzial mnie na ręce halo!

-puszczaj!

-mowilem żebyś szła- powiedział śmiejąc się

-echh- poddałam się ale czekaj przecież ja dużo ważę!

-pusc! Ja za dużo ważę! Zaraz mnie upuscisz!

  Teraz niósł mnie jedna ręką i druga odgarnal moje pasmo włosów i dał je za ucho

-wiesz co czuje gdy cię niosę?-powiedzial spokojnie

   Tak wiem ciężar ból i mogę wymienić w nieskaczonosc. Jego oczy,  są zielone, teraz patrzymy się w swoje oczy, on ma piękne. Przerwał ciszę między nami

-czuje jakbym niósł takiego 8 tygodniowego owczarka niemieckiego. A takie pieski ważą malutko.

-ale ja ważę dużo, puść!

-ile ważysz?

-no...

-jesli nie chcesz to...

-49 kilo

    Nie odezwał się tylko zrobił współczującą mi minę wsadził mnie do samochodu. Jechaliśmy w nieznaną mi strone.

Nowy etap mojego życia się zaczął.
  

better with you(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz