-dobrze przejdźmy do rzeczy-jakich rzeczy?
-melanie jak to się stało że tu zasnęłaś?-no bo byłam zmęczona a zostałam wyrzucona z domu mówiłam już
-niech będzie-widac że się zawachal-moge ci jakoś pomóc?
-nie wiem.. Jakbys mógł zawieź mnie do banku proszę muszę wybrać pieniądze.
-okej chodźmy
Ale nawet się nie zawahał co jest Halo a kawiarnia przecież nie można jej nie otworzyć!
-matthew a co z kawiarnią?
- przyjadę później i ją otworze
-a ja?
-bedziesz odpoczywać i przyjdziesz dopiero jutro.
-ale..
-nie ma ale
-mhm, jedzmy
***
Droga minęła w ciszy, matthew spytał tylko, do którego banku mnie zawieść i tyle.
Wysiadlam i weszłam do banku. Matthew został w aucie.
Zrobiłam wszystkie czynności, chciałam wybrać 2 tysiące miałam 3.
Na koncie było pusto... Mamusia miala do niego dostęp wybrała wszytko super jestem bezdomna od teraz. Wypłata z pracy w kawiarni będzie za 30 dni.
Zaczęłam płakać, wyszłam i siadłam na ławce przed bankiem.
Co ja teraz zrobię? Nie mam nikogo, kogo mogłabym poprosić o pomoc.
Zaczęłam coraz bardziej płakać-melanie?-glos matthew'a wyrwał mnie z transu.-melanie??
-ta-ak?-wytarlam wszystkie łzy i odwróciłam do niego wzrok
-co się stało?
-nie wiem. Nie mam w tej chwili nic. Matka wybrała moje pieniądze nie mam nic!-zaczelam płakać czułam że powoli ciężko mi się oddycha.
Atak paniki-masz-usiadl koło mnie i zaczął mnie głaskać do plecach. Był pierwszą osobą która uratowała mnie z ataku paniki a znam go 2 dni, co jest.
-jak to mam?-powiedzialam już spokojniejszym głosem
-pomoge ci, mam wystarczająco miejsca w domu na dwie osoby.
-ale ja tak nie mogę, znamy się 2 dni a ty proponujesz mi mieszkanie u ciebie.
-ja nie proponuje, ja podejmuje decyzję za ciebie, chodź.-wstal i złapał mnie za rękę, żebym wstalam. Ale wyrwałam rękę, nie powiem jeśli miałby mi odmówić mieszkania u niego byłoby mi smutno ale z jednej strony chcialam zoabczyc się będzie się o to starał
Stara się
-idziesz czy mam zrobić scenę przed całym bankiem-spytal wrednie, odezwałam się, nie, bo po co.
No chyba nie on wzial mnie na ręce halo!-puszczaj!
-mowilem żebyś szła- powiedział śmiejąc się
-echh- poddałam się ale czekaj przecież ja dużo ważę!
-pusc! Ja za dużo ważę! Zaraz mnie upuscisz!
Teraz niósł mnie jedna ręką i druga odgarnal moje pasmo włosów i dał je za ucho
-wiesz co czuje gdy cię niosę?-powiedzial spokojnie
Tak wiem ciężar ból i mogę wymienić w nieskaczonosc. Jego oczy, są zielone, teraz patrzymy się w swoje oczy, on ma piękne. Przerwał ciszę między nami
-czuje jakbym niósł takiego 8 tygodniowego owczarka niemieckiego. A takie pieski ważą malutko.
-ale ja ważę dużo, puść!
-ile ważysz?
-no...
-jesli nie chcesz to...
-49 kilo
Nie odezwał się tylko zrobił współczującą mi minę wsadził mnie do samochodu. Jechaliśmy w nieznaną mi strone.Nowy etap mojego życia się zaczął.
CZYTASZ
better with you(ZAKOŃCZONE)
Teen Fiction24 letnia Melanie Carter zaczyna pracę w kawiarni u kolegi swojego taty Mark'a. Dziewczyna gdy przychodzi do pracy w pierwszy dzień, w którym szef miał pokazać jej jakie ma obowiązki nie zastaje tam go, lecz jest tam jego syn. 30 letni Matthew Coope...