9

1.2K 36 9
                                    

    Rano obudziłam się na kolanach śpiącego Matta, ostatnie jego słowa jakie słyszałam to bylo
Jutrzejszy dzień będzie tylko nasz.
   Powiem mu o moim uczuciach, muszę to zrobić, nie mogę tak dłużej. A co do pracy w Manchesterze, nie odezwali się jeszcze ale wsumie pisali że po tygodniu się odezwą.
    Chyba poczuł że nie śpię

-melanie?-powiedział seksownym i zaspanym głosem.

-tak, matt?-chyba drugi raz użyłam tego zdrobnienia.

-wczoraj w nocy, mówiłem ci że spędzimy razem cały dzień co nie?

-no tak mówiłeś, gdzie pojedziemy?

-niespodzianka.

  Nie lubię niespodzianek, ale trudno.

-ide się ubrać, ty też choć

    Złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą ale on ani drgną. Może dla tego że był walonym wielkoludem. Tak dlatego. Zamiast jego, ja padłam na jego kolana.

-matthew! Puszczaj!-mowilam między śmiechem.

   Ale on tylko objął mnie w talii i mocnej przyciągnął do siebie.

-jeszcze 1minuta proszę?

-okej-wtulilam się w niego a on się uśmiechnął.

    Leżeliśmy więcej niż 10minut pewnie. Wstalismy, bardziej ja  sciagalam go z fotela żeby się ruszył bo nie mogę się doczekać niespodzianki.
   Dziś było zimniej, ubrałam czarny top, białe szerokie spodnie garniturowe, kocham je. Moje af1, brudne jak świna, ale czy się tym przejmuje, nie. Wzięłam jeszcze bluzę, niebieską z Zary.
    Matthew był cały na czarno. W ręce miał kluczyki od auta. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jego królestwa.
   Wyciągnęłam rękę żeby włączyć radio, ale on odrazu palnął moją rękę żebym nie dotykała i on włączył jakąś muzykę.

-nie znasz się-udawalam obrażoną, a tak naprawdę leciała jedna z moim ulubionych piosenka.

   Zaczęłam śpiewać do bólu gardła. On też śpiewał, jechaliśmy poza Boston, cieszyłam się.
                                 
                                   ***
  -meli, jesteśmy już.

    Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej, bo cały czas byłam uśmiechnięta.
    Wysiedliśmy z auta i najpierw poszlismy coz zjeść.

-co byś chciała zjeść?

-nie wiem chyba nic, nie jestem głodna. Jestem za bardzo podekscytowana żeby jeść!

-czym jesteś podekscytowana, tym że jesteś tu ze mną czy tym jakie są tu piękne widoki?

-to i to, znaczy yy 1 opcja, znaczy 2

-ajj meli sama siebie wykluczasz też jestem podekscytowany ze jestem tu z tobą.

   Po zjedzeniu wyszlismy z knajpy. Zobaczylam wesołe miasteczko odrazy złapałam Matta za rękę, on się zdziwił.

-gdzie idziemy?-rozglądnął się i zobaczył wesołe miasteczko- a dobra, tylko że nie jesteśmy dziećmi.

-oj tam, nie narzekaj.

   Kupiliśmy bilety, bardziej matt kupił bo nie dopuszczał do siebie że mogę za siebie zapłacić ale trudno.

-choc na diabelski młyn!

-ide idę- mówił znudzony

   Gdy byliśmy już na diabelskim młynie, siedzieliśmy na przeciwko siebie i patrzyliśmy sobie w oczy, postanowiłam zacząć.
   Zerwałam kontakt wzrokowy i popatrzyłam się na widok ale on złapał mnie za brodę i obrócił mi głowę w jego stronę i znów patrzymy się w swoje oczy.

-masz bardzo ładne oczy-powiedzialam bo nie miałam pojęcia co mogę innego.

-wiem, ale ty jesteś całą piękna, cokolwiek się stanie, w moich oczach zawsze będziesz idealna meli. Rozumiesz?- rozpływałam się w tej chwili

-matt- westchnęłam

-mhm- odwrócił do mnie głowę

    Pocałowałam go, nasz pocałunek był spokojny. Oderwałam się od niego.

-moje życie nabrało sensu gdy jesteś przy mnie ale niedługo znów go nie będzie...

Przepraszam bardzo za błędy ale jestem zmęczona a powiedziałam że dziś będzie jeszcze jeden więc napisałam go na 510 słów i idę spać

Dobranoc❤️

better with you(ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz