Syriusz
Gdy Anne weszła do środka zmieniłem się w człowieka i wróciłem do dormitorium. Chłopaki już powstawali i kręcili się po pokoju.
- Gdzie żeś był?- zapytał zdenerwowany Lupin
-Na spacerku- odpowiedziałem zdziwiony
-Wiesz jak nas przestraszyłeś?
-sorry- odrzekłem i poszedłem do łazienki.
-Zapomniał- usłyszałem głosy chłopaków zza drzwi
- zapomniał i to jest bardzo niepokojące. Może coś się stało?
-ostatnio jest jakiś dziwny
-zbyt cichy
-dokładnie
-Straciliśmy go
Zastanawiałem się czy jest tak naprawdę. Dużo się dziś dowiedziałem. Anne mnie nie nienawidziła, tylko myślała że robię to dla jakiegoś zakładu. I to ma jakiś sens. Czyli mam u niej szanse. Przyglądałem się swojemu odbiciu w lustrze i się uśmiechnąłem najszerzej jak tylko mogłem.
-Wyglądam przystojnie- podarowałem komplement samemu sobie.-dziś będzie cudowny dzień
I z takim nastawieniem wyszedłem do przyjaciół.- Robimy jakiś żart!!!!- wykrzyczałem na cały głos
-Co?- zdziwił się Remus
-Dawno niczego nie robiliśmy. Dziś zaczynamy nadrabianie
-Co cię tak nagle natchnęło?- spytał Potter
-Piękny dzień- zachwyciłem się i ruszyłem w stronę szafki z całymi zapasami i pomysłami na kawały.- Może farbujemy włosy każdemu domowi?- zaproponowałem
- Na obiedzie teraz nie ma czasu chodźcie na śniadanie, bo nie zdążymy- zarządził Lupin
- To chodźmy- z wspaniałym humorem opuściłem dormitorium kierując się do WS
James
- Z nim jest coś nie tak- odrzekłem
- zachowuje się jakby właśnie wyznał miłość Mikelson, a ona to odwzajemnia. Co jest nie realne- powiedział Remi
-Ale cos się stało. Na tyle ważnego że zapomniał o swoich urodzinach- oznajmiła Cara
Syriusz
Weszliśmy do WS uśmiechnięci, wiedząc, że na obiedzie powrócimy z żartami. Rozglądałam się po sali lecz nie zauważyłem jeszcze nikogo z grupy Ślizgonów. Usiadłem razem z hucwotami przy stole Gryffindoru, ignorując cały świat. Od czasu do czasu czułem na sobie wścibskie spojrzenia. Nie myślałem nad tym za dużo, tylko śmiałem się z przyjaciółmi.
Po skończonym posiłku udaliśmy się na eliksiry. Zauważyłem Anne, która szła w naszą stronę, wyglądała cudownie jak zawsze. Lecz nie zacząłem żadnym tekstem by dalej nie myślała że to zakład. Podeszła do mnie z miłym uśmiechem.
-Wszystkiego najlepszego, Black- zaczęła w dobrym humorze- Dużo szczęścia czy czegoś tam. A to taki mały prezent ode mnie- powiedziała i podała mi małą torebeczkę.
Zawiesiłem się na chwilę.
-Dzisiaj jest 3 listopada?- zdziwiłem się
-zapomniałeś o swoich urodzinach?- spytała niedowierzając
-Nie żartujesz teraz?- zapytałem- Jest dziś 3 listopada? Nie dajesz mi prezentu na jakiś dzień debila czy coś?
-To dobry pomysł dzięki, ale nie. Nie żartuje dziś są twoje urodziny. - uśmiechnęła się
YOU ARE READING
Hogwart i Inna Historia | huncwoci |
AdventureInna historia huncwotów w hogwarcie . Nowe postacie. 📚Nowe zdolności📚.❤️ Nowe miłości❤️. Nowe problemy. Koszmary z przeszłości i wspomnienia pragnące zapomnienia. Nie patrzcie na rok kiedy się dzieje ta opowieść, bo to nie ma znaczenia. Będą różne...