#10 Budzimy się i wspominamy

52 4 1
                                    

Anne

Gdy dotarłam do pokoju i zauważyłam że chłopaki dalej śpią. Sprawdziłam zegarek 7:00, czyli za 2 godziny zaczynamy lekcje. CUDOWNIE. Poniedziałki jak ja ich nienawidzę i to jeszcze zaczynamy eliksirami. Nie że ich nie umiem, bo potrafię je dobrze ale uważam je za zbędne do życia i ich nie lubię tak z zasady.

Dobra koniec tego dobrego. Budzimy śpiochów. Zaczynamy od najprostszego- Theodore.

-Glizda, wstawaj- powiedziałam do niego nachylając się nad jego łóżkiem i klepiąc go lekko po twarzy.

-Która godzina?- spytał zaspanym głosem.

-7:00 za 2 godziny lekcje, a jeszcze na śniadanie musimy iść -odrzekłam

-Już wstaje. Pomóc ci ich budzić?- zapytał jeszcze w drzwiach do łazienki chłopaków.

-Wiesz że ja uwielbiam ich budzić. Nie niszcz mi zabawy

-Już się boje o ich życie no ale dobra- powiedział po czym zamknął się w łazience. Zaśmiałam się na jego komentarz.

Podeszłam do Regulusa który znajdował się na drugim miejscu trudności w budzeniu.

-Reggy wstawiaj- powiedziałam próbując jak Theodora obudzić przez klepanie w jego twarz. Na co on tylko odwrócił się do mnie tyłem. Co za .....

-Regulusie  Arkturusie Blacku masz wstać w tej chwili bo inaczej piszę list do twojej matki- powiedziałam najbardziej poważnym i stanowczym głosem jakim tylko mogłam. Chłopak od razu się ze łóżka prawie stając na baczność.

-Nie odważysz się-odrzekł mierząc we mnie pierwszą lepszą rzeczą którą miał pod ręką w tym przypadku książką do OPCM.

-Odłóż broń- powiedziałam ze śmiechem

-No już, już- odrzekł po czym odłożył książkę ze śmiechem, na swoje miejsce- Która godzina?

-Za 2 godziny lekcje

-Dobra idę do łazienki-powiedział

-Zajęta. Theodore tam jest.

-Żartujesz-odrzekł zdruzgotany- to zabieram ci łazienkę- krzyknął w biegu do wspomnianego pomieszczenia

-Ty cholero jedna- krzyknęła za nim. Na co usłyszałam w odpowiedzi śmiech przyjaciela

Teraz najgorszy osobnik do budzenia- Mattheo Riddle. No cóż trzeba sobie jakoś poradzić. Zaczynamy jak u reszty. Klepanie po policzku

-Wstawaj Theo. Zaraz śniadanie- powiedziałam na co on nawet się nie ruszył- Ze mną nie ma tak łatwo- odrzekłam i wymierzyłam różdżkę w przyjaciela i powiedziałam zaklęcie;- Aquamenti*

Strumień czystej wodny wystrzelił prosto na śpiącą królewnę. Ta aż wyskoczyła z łóżka lecz że Mattheo jest znany z bałaganu to jeszcze się  przewrócił. Więc teraz leży jak długi koło łóżka .

-Wstajemy-powiedziałam radosny głosem i skierowałam się do szafy by wybrać strój na dziś.

-Zabijesz mnie kiedyś kobieto-Odrzekł wkurzonym głosem kiedy już wstał z podłogi- Nie możesz nie normalnie budzić?

-Zastanówmy się......-powiedziałam i zrobiłam dłuższą przerwę- NIE

-I czemu ja się z tobą przyjaźnie?-spytała ale bardziej siebie

-Bo mnie kochasz i ja wzięłam się pod dach jak bezpańskiego psa. Nie ma za co.

-Nie jestem psem one są śmierdzące. Węże są o wiele lepsze.-wypiął dumnie pierś

Hogwart i Inna Historia | huncwoci |Where stories live. Discover now