- 24 -

1.2K 92 218
                                    

W mediach dodałam piosenkę, którą katowałam dzisiaj na słuchawkach pisząc rozdział, więc polecam odpalić^^
____________________

Francuz patrzył na mnie, oczekując, aż dokończę swoje zdanie. To, jaki poziom osiągnął mój stres, było czymś niemożliwym. Nie mam pojęcia, jak Mbappe zareaguje. Może zacznie krzyczeć, a może powie, że już wie, bo ktoś mu wygadał.

- Spokojnie Liv, co się stało? - przerwał dłuższą ciszę pomiędzy nami.

- Wyjeżdżam - powiedziałam krótko, czując, jak gula w gardle mi się powiększa.

- Na panieński z Blancą? - spytał, a ja pokręciłam przecząco głową.

- Nie, do Miami w związku z pracą - wyjaśniłam, a napastnik podniósł się z trawy, stając nade mną.

- Nie zrobiłaś tego - powiedział drżącym głosem.

- Kylian, przepraszam - podniosłam się, stając przed nim.

- Na ile? - zapytał, a jego czekoladowe oczy zaczęły się szklić.

- Miesiąc, może trochę ponad - wzruszyłam ramionami, a on nerwowo pokiwał głową.

Jego wzrok utkwił w czymś za mną, a twarz wyrażała intensywne myślenie. Schował dłonie do kieszeni szarych dresów i nie wydusił z siebie ani słowa, po prostu stał i patrzył z bólem.

- Nie chce tego robić, przysięgam - wychrypiałam drżącym głosem.

- Nie kłam, jakbyś nie chciała, to byś tego zwyczajnie nie robiła - odparł bez emocji, nadal unikając mojego wzroku.

Czy miał rację? Najprawdopodobniej tak. Każdy wokół mnie miał rację, a ja próbowałam oszukać samą siebie, bo w tej sytuacji tak mi było łatwiej.

- Wyjeżdżam 26 marca - powiedziałam, a Francuz spojrzał prosto w moje oczy, wiercąc w nich dziurę.

Stał, milczał i patrzył. Nie wiem, czy to jest nasze ostatnie pożegnanie, czy może po moim powrocie spróbujemy wszystko odbudować na nowo. Teraz, to ja już nie wiem kompletnie nic.

- Masz, wracaj do domu - rzekł, wyciągając w moją stronę dłoń z kluczykami do czarnego porsche.

- A ty? - spytałam, niepewnie odbierając od niego przedmiot.

- Ja mam zgrupowanie więc zostaje tutaj - wzruszył ramionami, chowając z powrotem ręce do kieszeni.

- A potem jak wrócisz? - zadałam następne pytanie, skubiąc skórki przy paznokciach.

- Poradzę sobie - odpowiedział, zerkając na moje dłonie, po czym pokręcił przecząco głową.

- Kocham cię, pamiętaj o tym - szepnęłam, podchodząc do chłopaka, a następnie się przytuliłam.

Stał tak jak wcześniej, nie robiąc kompletnie nic. Słyszałam jego bijące serce, które pewnie było rozdrobnione na milion małych kawałeczków. Wzmocniłam swój uścisk, bo właśnie tego potrzebowałam w tym momencie. Poczułam, jak ciało Francuza zaczęło lekko drżeć, a mężczyzna po chwili pociągnął nosem, przenosząc dłoń na swoją twarz.

Płakał. Pierwszy raz widziałam, jak po jego policzkach spływają łzy, które nie były spowodowane szczęściem.

- Przepraszam, ale ja nie dam rady - wychrypiał, odchylając głowę lekko do tyłu.

Wziął kilka głębszych wdechów, po czym wyminął mnie i skierował się w stronę wyjścia.

Zostałam tu sama, zupełnie sama na środku pieprzonego boiska, kompletnie nie wiedząc, co mam zrobić. Wytarłam pojedyncze łzy ściekające z moich policzków, a następnie wyjęłam telefon, pisząc do przyjaciółki.

The same | Kylian MbappeWhere stories live. Discover now