- Wstawajcie! - usłyszałam mieszające się krzyki nad uchem, a po chwili poczułam uginający się materac.
- Idź się z nimi pobaw - mruknęłam, wtulając się w nagi tors Kyliana.
- To ty jesteś im bliższa - odparł, kładąc dłonie na moje plecy.
- Ale to ciebie bardziej lubią - rzuciłam, zakrywając się kołdrą.
- Cami, Lari, idźcie zobaczyć czy wasze pluszaki już wstały - powiedział Mbappe, a one na chwile przestały skakać po łóżku.
- Rio i Shine już dawno nie śpią - pisnęła trzylatka, najprawdopodobniej trzymając maskotki pod pachą.
- Stella też już wstała - dodała Larissa, która wczoraj przyjechała z białym misiem ubranym w tiulową, srebrną sukieneczkę.
- Zostaliście tylko wy, wujek Kyky i ciocia Livi - mruknęła Camille, która ponownie zaczęła walać się po łóżku.
- Jakim cudem Blanca i Eric jeszcze je wychowują? - szepnęłam do napastnika, przysuwając się bliżej, żeby przypadkiem któraś na mnie nie skoczyła.
- Będziesz miała swoje to sama sobie odpowiesz - oznajmił, jeżdżąc lekko palcami wzdłuż mojego kręgosłupa, przez co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
- Pora zacząć dzień! - odezwała się starsza z sióstr.
- Idźcie się ubrać - powiedział Francuz, próbując pozbyć się ich z sypialni.
- Najlepiej w kurtkę i buty i wyjdźcie przed dom - dodałam, oczywiście żartując.
- Co zrobicie nam na śniadanie? - nad uchem usłyszałam głos Camille.
- Chleb z masłem, drogo jest więc trzeba oszczędzać - odparłam, poprawiając włosy.
- Nie lubię masła - wisnęła trzylatka.
- To zjesz bez - odpowiedziała jej Larissa, która w porównaniu do młodszej siostry była istnym aniołkiem.
- Nie zjem w ogóle! - wrzasnęła, rzucając w siostrę pluszakiem.
- Ej, ale tak to się nie bawimy - powiedziałam, odklejając się od klatki piersiowej Kyliana.
- Ona mi rozkazuje! - pisnęła, wskazując palcem na czterolatkę.
- Cami, zjesz to na co będziesz miała ochotę, ale nie możesz rzucać w nikogo zabawkami, bo może stać się krzywda - oznajmiłam, patrząc na brunetkę.
- Chcę czekoladowe kulki z mlekiem - powiedziała, krzyżując ręce.
- Najpierw przeproś siostrę - odpowiedziałam, zakładając kosmyki włosów za ucho.
- Nie - mruknęła, wywracając swoimi niebieskimi oczami.
- Nie ma nie - podniosłam ton, chcąc wzbudzić w dziewczynce respekt.
- Jest! - wrzasnęła, kompletnie nic sobie nie robiąc z moich słów.
- Camille, ciocia coś ci powiedziała - odezwał się Kylian, podnosząc się na łokciach.
- Nie! - wisnęła, rzucając drugim pluszakiem na ziemie.
- To nie ma czekoladowych kulek - odparł, z powrotem się kładąc.
- Będziesz głodził dziecko? - spojrzałam na niego, przygryzając policzek od środka.
- Nie, ale za takie zachowanie nie będzie jadła słodyczy o poranku. Dostanie normalne śniadanie, jak każde cywilizowane dziecko - wzruszył ramionami, przymykając oczy.
CZYTASZ
The same | Kylian Mbappe
FanfictionByliśmy tacy sami. Tak samo zaślepieni sławą, pieniędzmi i dobrą reputacją. Przed ludźmi wyglądaliśmy na parę idealną, jednak prywatnie nie było tak kolorowo. • Jest to kontynuacja książki „A new beginning | Kylian Mbappe"