- 20 -

1.9K 108 498
                                    

Siedzieliśmy tu już z dwie godziny, a drętwe towarzystwo zaczynało się już wykruszać. Niecałą godzinę temu wjechał również tort dla Antoine'a z okazji trzydziestych drugich urodzin. Mężczyzna powiedział kilka słów od siebie, podziękował, a potem ukroił pierwszy kawałek ciasta, który powędrował do mnie. 

- Znasz swojego starego najlepiej, kiedy się stąd zawinie? - szepnął do mnie Olivier.

- A czemu ma się zawijać? - zmarszczyłam brwi, a Giroud spojrzał na mnie jak na kretynkę.

- Na przykład dlatego, że chce wypić za zdrowie Grizou? - odpowiedział pytaniem na pytanie, a ja dopiero ogarnęłam o którego starego mu chodzi.

- Myślałam, że mówisz o Kylianie - mruknęłam, zakładając włosy za ucho.

- Ty nie przyszłaś już jakaś wstawiona? - zilustrował mnie wzrokiem.

- O dziwo nie - wzruszyłam ramionami, a Francuz się zaśmiał.

- Olivier, przestań mnie kopać - warknął Pavard, patrząc na napastnika.

- Nie kopie cię kretynie - rzucił Giroud marszcząc nos.

- To kto siedzi naprzeciwko mnie? - spojrzał podejrzliwie, a gracz AC Milan się rozejrzał.

- To pewnie duch Benzemy - powiedział wytrzeszczając oczy.

- Brałeś dziś coś? - spytał Tchouameni.

- Dziś akurat nie - wzruszył ramionami, odchylając się do tyłu.

- Dzisiaj? - spojrzał pytająco Mbappe.

- Tak, dzisiaj - odparł Olivier, przecierając twarz.

- A wczoraj? - spytał Kylian, a siedzący naprzeciwko Pavard się zaśmiał.

- Wczoraj też nie - mruknął Francuz, który ewidentnie miał dosyć rozmowy z chłopakami.

- A kiedykolwiek? - wtrąciłam się, a mężczyzna wypuścił nerwowo powietrze z ust.

- Kiedykolwiek już tak - odpowiedział, podpierając rękę na stole.

- Nie ładnie sportowcu, nie ładnie - zaśmiał się Mbappe.

- Kylian, przypomnieć ci co odjebałeś przed mundialem? Gdyby nie twoja fantastyczna dziewczyna, to by było po tobie - odparł napastnik AC Milan, a mój chłopak wywrócił oczami.

- Jak minął wam dzień? - zmienił temat Rabiot, siedzący obok Pavarda.

- Tragicznie, nie zdążyłem przygotować się mentalnie na wasze wstrętne mordy - opowiedział Olivier, na co każdy się zaśmiał.

- Matko, jak on za nami tęsknił - rzucił Tchouameni, a Antoine przytaknął ruchem głowy.

- Chcielibyście, wszyscy jesteście do kitu - wywrócił oczami, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

- Ja też? - za plecami usłyszałam dobrze znany mi głos, a siedzący obok mnie Giroud mało nie wywrócił stołu przy energicznym wstawaniu.

- Karim! - wrzasnął Francuz grający w Milanie - kurwa, kocham ten dzień! - wyrzucił z euforią ręce w powietrze.

- Poczekaj kochaniutki, priorytetem zaraz po wódce jest nasz jubilat - oznajmił Benzema, a Olivier zmarszczył nos - Grizou, wszystkiego co najlepsze! Żeby zdrowie ci dopisywało i dzieciaki były zawsze grzeczne - dodał, rozkładając ręce przed Antoine'm.

The same | Kylian MbappeWhere stories live. Discover now