Siedziałam teraz sama przy stole popijając smutki. Ludzi pojawiało się coraz więcej. Nawet ja nie sądziłam że mój przyjaciel ma tyle znajomych.

Chwilę później poczułam dotyk na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Jamesa. -No witaj mała.- Odezwał się i już wiedziałam że również był trochę podpity. Przywitałam się z nim po czym ku mojemu zdziwieniu podniósł mnie z krzesła i zaciągnął do salonu gdzie wszyscy tańczyli i dobrze się bawili. -Zatańczymy?- Zapytał i wyciągnął w moją stronę rękę.

Cholera, dlaczego ten brunet tak na mnie działa. Przytaknęłam i już po chwili jego dłonie oplotły moje biodra. Ja również położyłam swoje ręce na jego ramionach i gdy poleciała powolna piosenka z głośników, tańczyliśmy razem i patrzeliśmy sobie głęboko w oczy. To uczucie bezpieczeństwa i męskości wprawiało mnie już o zawroty głowy. James uśmiechał się co chwilę w moją stronę co oczywiście starałam się odwzajemnić.

Gdy spowrotem zaczęła grać normalna imprezowa muzyka, dalej razem tańczyliśmy. Oczywiście już nie tak blisko siebie ale zabawa trwała, a ja bawiłam się w najlepsze. Co jakiś czas robiliśmy sobie przerwę na kolejnego łyka alkoholu po czym znowu wracaliśmy na parkiet. Czas spędzony z chłopakiem to było coś czego potrzebowałam. Po długich minutach spędzonych z Jamesem w końcu podziękował mi za spędzony czas i powiedział że idzie zobaczyć do swoich kolegów czy jeszcze żyją.

Nie chciałam kończyć tej chwili. Zapewne przez mój aktualny stan. Głowa zaczęła mnie boleć więc postanowiłam wyjść na chwilę na dwór i się przewietrzyć.

Szłam wolnym krokiem, chciałam usiąść na schodach ale zobaczyłam na nich kolejną obściskującą się parę. CHWILA. To Ava i Tayler. O kurwa, tego połączenia się nie spodziewałam. Teraz już wiem gdzie dziewczyna zniknęła ostatnio na przerwie lunchowej. Lepiej nie będę im przeszkadzać. Poszłam za dom i usiadłam pod jednym z drzew. Wdychałam zimne powietrze do płuc.

-Co tu robisz Emi?- usłyszałam za sobą niski, męski, znany mi głos. Znam tylko jedną osobę, która mówi do mnie tym głupim przezwiskiem- William Evans.

-Przyszłam na imprezę, nie widać?-
-Bawisz się samotnie pod drzewem?- Prychnął z pogardą.
-A ty?- Niby taki mądry, a jednak taki głupi.

-Nie twój interes.- Syknął i podniósł się z ziemii.
Ja również wstałam. Chciałam iść spowrotem do środka ale niechcący wpadłam na Willa i uderzyłam głową o jego tors. Chłopak uśmiechnął się zadziornie po czym dodał: -Oj Carter lepiej uważaj gdzie idziesz.-

-Zamknij japę.- Rzuciłam w jego stronę. Odwróciłam się napięcie i gdy zrobiłam zaledwie krok, Will złapał mnie za nadgarstek i przybliżył do siebie. Było to takie niespodziewane i silne że wylądowałam na nim, a on przytrzymał moje ręce. Nawet nie próbowałam się szarpać. -Lepiej mnie nie kuś Carter, bo jeszcze chwila a stracę nad sobą kontrolę.- Jego lekka chrypka i rozczochrane włosy tylko dodały tym słowom wartość. Przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego, lecz on już się na mnie gapił tymi swoimi niebieskimi tęczówkami. Patrzeliśmy się na siebie przez chwilę, a potem przerwałam nasz kontakt wzrokowy i wyrwałam się spod jego uścisku.

Nie potrafiłam opisać uczucia, które teraz przeszywało moje całe ciało.

Will poprawił fryzurę i bez słowa odszedł. Nie rozumiem go. Niby taki straszny i odważny, a tak naprawdę za każdym razem ucieka od konfrontacji ze mną. Chciałabym wiedzieć co ten chłopak ma w swojej głowie.

Znowu zaczerwieniłam się i wróciłam do domu. Dzięki świeżemu powietrzu, odzyskałam panowanie nad sobą i postanowiłam już więcej nie pić. Chciałam poszukać moich przyjaciół, lecz nigdzie ich nie było.

Szukałam, chodziłam po wszystkich pomieszczeniach aż w końcu znalazłam Noah. Był mocno pijany i ledwo trzymał się na nogach. Rozmawiał z kimś ale widząc że przegiął pomogłam mu usiąść na jednej z kanap. Usadowiłam się obok niego I poprawiłam jego włosy. -Chłopie ależ się odwaliłeś.- Zaśmiałam się. On też zaczął się śmiać ale na pewno sam nie wie z czego.

-Jaaa się czuję promieniściee!- Wybełkotał.
-Tak, tak, ja wiem.- Poklepałam go po plecach.

Po chwili pojawili się również Ava I Tayler. Boże, trymali się za ręce. Czy to już oficjalne?

Spojrzeli na nas lekko zakłopotani po czym przyznali się, że chodzą ze sobą już trochę, ale nie chcieli na razie tego wyjawniać. Przytaknęłam na znak że rozumiem i przytuliłam przyjaciółkę szepcząc jej gratulacje do ucha. Przestrzegłam jednak Taylera, że jeśli ją skrzywdzi, będzie miał ze mną do czynienia. Zaśmiał się i przysiągł mi na mały palec że nigdy nie dojdzie do takiej sytuacji. Rozmawialiśmy chwilę, ale widząc zachowanie Noah, poprosiłam gospodarza by pomógł mi zanieść go do jednej z sypialni na górze.

Na piętrze zobaczyłam jeszcze więcej par, jednakże teraz liczył się tylko mój przyjaciel i nie zwracałam na nich zbyt dużej uwagi. Położyliśmy go na jednym z łóżek i gdy tylko chcieliśmy wychodzić, Davin krzyknął jeszcze do nas: -Słuchajcie mnie wszyscy! Jestem gejem.- Po czym poprawił się w kołdrze i zamknął powieki. O kurwa, że co!? Noah, ten Noah. Spokojny, ułożony, miły. Jego zachowanie zawsze wskazywało na to że jest hetero. A jednak. Widziałam zdziwienie na twarzach reszty przyjaciół co potwierdziło mnie w przekonaniu że nie jestem sama.

Rozmawialiśmy o tym przez najbliższe 10 minut. Próbowaliśmy zgadnąć kogo Noah ma na oku, czy może kłamał, bo był pijany?

Cóż tego dowiemy się dopiero w szkole gdy go o to zapytamy.

Japierdole, jedna impreza, jedna noc, tyle zdarzeń. Dziś zdecydowanie dowiedziałam się więcej niż przez całe swoje życie.

==================================

Hej, hej! Trochę się zadziało, co sądzicie?
⭐ i 💬 mile widziane ♡

Dajcie znać czy jesteście #teamWill czy #teamJason ❤

Miłość na widokuWhere stories live. Discover now