Rozdział 33

207 6 1
                                    

Noc dłużyła się nieubłaganie, a krople na oknie toczyły niekończący się wyścig na sam dół. Było pochmurnie, ciemno i cicho, czyli wręcz idealnie by pogrążyć się w długim, głębokim śnie. Dlaczego zatem i mi nie było pisane dziś dobrze spać?

Ciążące myśli dręczyły moją głowę, dlatego też leżałam tuląc się do białej poduszki i rozmyślałam o obecnej sytuacji oraz wszelkich wydarzeniach, których ostatnio musiałam być świadkiem. Starałam się jak mogłam nie uronić żadnej łzy, ale szczerze, czy może być coś bardziej przygnębiającego niż głębokie myśli podczas gdy za oknem leje? Może to po prostu w zwyczaju dziewczyny, rozmyślanie i gorzkie płacze po nocach. Często nad rzeczami błahymi, nad którymi nigdy nie powinno się zastanawiać, a jednak przychodzą w najbardziej niespodziewanym momencie i sprawiają, że jakaś część nas kruszy się na milion kawałków i tak jak mnie dziś, nie pozwalają w spokoju zasnąć.

Wszystko doszło do takiego stopnia, że aż musiałam wstać i wyjść z pokoju aby napić się wody.

Starałam się nie hałasować, by nikogo nie obudzić, jednak przestraszył mnie dosyć głośny dźwięk pochodzący z dawnego biura tuż obok sypialni mojej mamy.

Zdezorientowana ruszyłam na palcach w stronę głosu i zatrzymałam się za drzwiami do małego pomieszczenia. Nachyliłam się jak najbliżej szpary, by móc wszystko dokładnie usłyszeć.

-Kurwa, tego tu nigdy nie powinno być.-

Oczy zabłysły mi jaśniej, gdy usłyszałam Nate'a. Co on tutaj robi?! O takiej godzinie?

Spodziewałam się, że pierwsze noce nie będą dla niego łatwe, bo jednak to on przeprowadził się na dłuższy czas do mnie, a nie na odwrót. Sytuacja nie jest prosta i ma prawo w porównaniu do mnie, spać niespokojnie przez te parę dni. Jednak nic nie usprawiedliwiało go z tego, że właśnie ewidentnie szpera i szuka czegoś w miejscu, gdzie nie powinno go być.

Nie podobało mi się to ani trochę. Mieliśmy budować nasze zaufanie względem siebie, a on daje mi właśnie znak, iż nie powinnam mu w ogóle ufać.

Zostaje mi tylko jedno, wejść, przyłapać go na gorącym uczynku i natychmiast wyprosić. Pomyślałam, po czym od razu rozpoczęłam działanie.

Z impetem złapałam za klamkę od drzwi i popchnęłam je, nie myśląc czy ktoś nie stoi przypadkiem tuż za nimi. Rozległ się trzask, a wysoki chłopak w siwych dresach i mokrych jeszcze włosach prawie podskoczył ze strachu.

Jego mina zbladła, gdy zobaczył moją posturę. Odłożył szybkim ruchem jakąś tajemniczą teczkę na zakurzałe biurko i stanął sztywno. Ja natomiast założyłam ręce na piersi i patrzałam się na niego wściekłym głosem.

-Co tu robisz?-

-Ja...Ja...J..-

-Myślisz że po tym wszystkim tak łatwo owinąć mnie wokół swojego palca? Otóż nie i albo natychmiast zaczniesz gadać co tu robiłeś i czego do cholery szukałeś, albo za dziesięć sekund wylądujesz na dworze.- Rzekłam oschle i wskazałam na burzową pogodę za oknem.

-Daj mi coś powiedzieć!- Krzyknął w końcu i spojrzał na mnie zrozpaczony. Bez słowa przystanęłam na prawą nogę i czekałam.

-Nie mogłem zasnąć, więc stwierdziłem, że się przejdę i przy okazji trochę rozejrzę dla zapoznania. W końcu trafiłem na ten pokój i gdy wszedłem do środka, nie mogłem uwierzyć, że to naprawdę to miejsce. Uwierz mi, że inaczej nigdy bym tu nie szperał.-

-Ale o co ci chodzi? Jakie miejsce? To tylko stary gabinet, którego poprzedni właściciele zapomnieli wyremontować.-

-Czyżby?- Odparł. -Mi to wygląda na celowe zagranie. Czy to tutaj znalazłaś te papiery?-

-Dlaczego chcesz to wiedzieć, co? Zresztą, nie, to nie było tutaj.-

Nate podszedł do mnie bliżej i spojrzał w moje niebieskie oczy. -To cholernie ważne. Widzę w twoich oczach, że kłamiesz. To zdecydowanie było tutaj.- Przełknęłam ślinę gdy zobaczyłam jaki nagle poważny stał się chłopak. 

-Niestety to nie były jedyne świństwa, pozostawione tu przez Toma. Jest tego więcej.- Rzekł podając mi czarną teczkę, którą natychmiast otworzyłam. Moim oczom ukazały się odrębne, trudne do odszyfrowania potwierdzenia różnych wpłat, listy gończe wzywające do zapłaty dużej ilości pieniędzy oraz tajemnicze wiadomości z prośbami, a wręcz błaganiami o spotkanie na granicy Filadelfii. 

-Przysięgam, że przejrzałam cały ten pokój i nigdzie tego nie widziałam!- Powiedziałam po chwili i szybkim ruchem odłożyłam na biurko to, co miałam w rękach jeszcze przed chwilą.

-A jednak spodziewałem się, że znajdę tu coś jeszcze. W końcu szef przebywał tu naprawdę długo.-

-Chcesz mi powiedzieć...że to był kiedyś jego gabinet?!-

-Nie do końca, bardziej kryjówka do której czasami zaglądał ale nikt z nas nigdy nie znał jej lokalizacji, Tom przez jedną z jego brudnych akcji musiał na dłuższy czas przeprowadzić się stąd i przebywać na terenie innego kraju. Wtedy pojawili się nowi właściciele, którzy niespodziewanie zabrali się za dokładną odbudowę tego miejsca, bo jak zapewne jeszcze nie wiesz, kiedyś była to stara kawalerka z dodatkowym piętrem, któremu groziło zawalenie. Dlatego ze względów bezpieczeństwa zabroniono tu jakichkolwiek prac remontowych, co oznaczało, że Tom mógł spokojnie tu przebywać bez narażenia się na jakieś pościgi czy włamania. Takie informacje otrzymali wszyscy jego pracownicy w tym ja. Jednak w życiu nie spodziewałbym się, że to będzie akurat ten dom. To właśnie przez nagły remont i postawienie tu, rzekomo nowego domu, Tom za cholerę nie mógł sobie przypomnieć gdzie znajdowało się to miejsce. Dopiero po waszej przeprowadzce jeden z jego agentów odkrył, że posiadasz jego papiery i nie trudno było mu znaleźć twoją lokalizację po sprawdzeniu praktycznie każdego domu w tej okolicy. -Odrzekł zrozpaczony Nate.

Złapałam się za głowę wiedząc jak wielkie niebezpieczeństwo mogło jeszcze niedawno spłynąć na mnie i moją rodzinę. Dlaczego musiał być to akurat ten dom? Czemu my? Osunęłam się na zakurzoną podłogę i schowałam głowę pomiędzy ramionami. Ciemnowłosy chłopak usiadł obok mnie i westchnął. 

-Ale teraz jesteś już bezpieczna. Tom zginął, więc już na pewno nie będziesz narażona na tego typu sytuacje. Do tego masz mnie.-

-Nic nie rozumiesz. Jestem teraz na celowniku niejednego gangu, nawet nie wiem do końca dlaczego. Bo przez przypadek byłam w posiadaniu jakiegoś śmiesznego świstka?- Zapytałam ironicznie.

-Wiem, że to dla ciebie trudne, ale na razie nie musisz się martwić, naprawdę. Oni chcą się po prostu dowiedzieć komu udało się zakończyć żywot jednego z najniebezpieczniejszych przestępców na świecie. Mają z nim jakieś porachunki, ale to zupełnie nie dotyczy ciebie. Niedługo sprawa ucichnie, a ty będziesz mogła wrócić do swojego normalnego życia jako Emma Carter.- Odparł.

-Pytanie czy ja dam radę wrócić jeszcze do normalności...- 

Poczułam jak Nate delikatnie przechyla moją głowę na jego ramię. -Będę tutaj dopóki nie poczujesz się na tyle silna, by stanąć twarzą twarz z tym wszystkim co cię spotkało i raz na zawsze usunąć ten rozdział w twojego życia.-

Lekko się uśmiechnęłam, bo pierwszy raz od wielu dni poczułam się bezpieczna i zrozumiana. Moje ciało ogarnął spokój i nawet nie poczułam jak powieki zaczęły opadać mi w dół.

==================================

Mam nadzieję, że choć trochę zaciekawiła cię moja opowieść i zechcesz zostawić tu coś po sobie, dzięki!

^💬/⭐^







Miłość na widokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz