Rozdział 13

430 12 7
                                    

Pov. Will

Gdy wtedy w łazience, ona dotknęła moich pleców i włosów, przeszły mnie ciarki, które ostatnio czułem około 3 lata temu. Gdy była jeszcze ze mną Sophie. Nie sądziłem że mogę poczuć to znów. Jednak jej dotyk uwolnił moje skrywane długo emocje i poczułem że ta dziewczyna jest wyjątkowa. To takie dziwne. Mam nadzieję że to był przypadek, przecież ona potrafi być tylko nie miłą i głupią zdzirą.

Nie mogę pozwolić na to, bym ani ja, ani w szczególności ona poczuliśmy do siebie cokolwiek. Nie mogę.

Pov. Emma

Jak najszybciej wyszłam z łazienki i zaczęłam nerwowo krążyć po pokoju Willa. Boże, czy ja właśnie umyłam mu włosy i plecy? To chyba nie jest normalne. A może jest? Co ja gadam, oczywiście że nie jest.

Chłopak również pojawił się przy mnie chwilę później. -Wiesz co, to ja się będę już chyba zbierać.- Powiedziałam lecz on złapał mnie za nadgarstek I nie pozwolił iść.

-Chwila, chwila, a ty gdzie się wybierasz?- Spytał.

-Do domu, bo do szkoły już mi się nie opłaca.- Rzuciłam lekko zmieszana. Po co ja mu się w ogóle tłumaczę?

-Moje uprowadzenie cię, jeszcze się nie skończyło.- Odparł.

-Żartujesz sobie ze mnie?- Założyłam ręce na piersi. Co za dupek.

-A czy wyglądam jakbym sobie z ciebie żartował?-

-Sama już nie wiem.- To prawda. Z dnia na dzień coraz bardziej go nie rozumiem. Tak jakby był jakimś agentem i nie mógł nic o sobie zdradzić.

-No to już wiesz. Zostajesz tu do jutra, napisz rodzicom.- Odparł pewnym tonem i wkuł we mnie swoje niebieskie jak woda tęczówki.

-Ale ja tu nie mogę zostać. Zwiariowałeś?-

-No cóż, musi być jakaś kara Emi.-

Złapałam go za kołnierz bluzy. -Nie, mów, na, mnie, Emi, zrozumiałeś?- Podkreśliłam każdy wyraz, by wiedział że mówię na poważnie.

-No to kolejne niegrzeczne zachowanie na twojej liście, teraz już możesz sobie pomarzyć o jakimkolwiek wypuszczeniu cię dziś z mojego domu.- Uśmiechnął się zadziornie i ściągnął moje palce z jego ubrania.

-Jak możesz..- Załamana próbowałam uwolnić się z jego ucisku. Na próżno.

-Nie trzeba było rozlewać na mnie tego cholernego jogurtu.- Syknął i w końcu puścił mnie.

-Przecież umyłam ci włosy.- Krzyknęłam.

-Naprawdę myślałaś że tak łatwo ci odpuszczę?-

-To co niby mam jeszcze zrobić?-

-Na początek możesz tu posprzątać, a potem zrobić mi coś do jedzenia. Resztę wymyślę później.- Uśmiechnął się zadziornie.

-Jesteś okropny.-

Niech cię diabeł do piekła ześle już dziś.- Szepnęłam, a on chyba tego nie usłyszał. Całe szczęście, bo kto wie, co by mi jeszcze dołożył do ,,kary".

~~~~~

Zadzwoniłam do mamy i powiedziałam jej że przenocuję dziś u Avy. Zgodziła się na szczęście. Nie mogłam wyznać jej prawdy. Znowu. Ale mówią że nim mniej wiesz, lepiej śpisz, więc może to dobrze.

Najpierw zabrałam się za sprzątanie jego pokoju. Nie było łatwo, bo chłopak ewidentnie nie dba o porządek. Najwięcej było chyba porozrzucanych koszulek i skarpet, które oczywiście też kazał mi pozbierać. On sam jednak leżał na łóżku i grał na telewizorze w jakieś auta.

Miłość na widokuWhere stories live. Discover now