Rozdział 6

503 13 4
                                    

Dziś do domu wróciłam stosunkowo wcześnie. Jednak spora liczba zadań domowych nie pozwoliła mi na długi odpoczynek. Zabrałam się jak najszybciej do roboty lecz przerwała mi wiadomość.

Od: Psiapsii❤

Ej, bo Tayler organizuje domówkę w swoim domu i miałam ci przekazać że obie jesteśmy zaproszone

Do: Psiapsii❤

No nie wiem. Nawet nie mam w co się ubrać

Od: Psiapsii❤

Weź, na pewno masz coś fajnego, Będę u ciebie jutro o 18.00 i pomogę ci coś wybrać, Nie przyjmuję odmowy😘

Do: Psiapsii❤

Czasami mam ochotę cię zabić

Od: Psiapsii❤

Też cię kocham

Super, teraz jeszcze zostałam wciągnięta w jakąś imprezę.

Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi od mieszkania więc zeszłam na dół by przywitać się z mamą. Rozmawiała z kimś przez telefon, więc na moje ,,cześć" przytuliła mnie lekko ale czułam że po prostu mnie zbyła. Ściągnęła z siebie beżowy płaszcz i czarne wysokie buty na obcasie, po czym poszła do sypialni, najprawdopodobniej dokończyć w spokoju rozmowę. Odkąd zmieniła pracę, nasza relacja się pogorszyła. Nie rozmawiamy już tak często jak kiedyś, nie jemy wspólnych posiłków, no chyba że czasem w weekendy. Tak naprawdę, mam tylko ją. Oczywiście jest jeszcze Ava, Tayler czy Noah ale to nie to samo co relacja pomiędzy własną rodzicielką a jej córką. Liczę na to że jej zachowanie jest tymczasowe i spowodowane pierwszymi dniami w nowej pracy. Chociaż z drugiej strony martwię się że tak zostanie już na stałe i nie odbudujemy tego co kiedyś mogłyśmy nazywać codziennością.

Wieczorem, gdy powiedziałam mojej mamie że idę jutro na imprezę, ucieszyła się że w końcu wychodzę na ludzi. Zaczęła prawić mi swoje kazania o tym jak strasznie jest żyć w samotności. Bla, bla, bla...

Liczę tylko że fajnie się zabawię i dzięki temu zapomnę chociaż na chwilę o szkolnej rzeczywistości.

~~~~~

-Weź tę.- Ava rzuciła w moją stronę czerwoną, krótką, przylegającą sukienkę. Przymierzyłam ją ale definitywnie jej nie wezmę.
-To wtedy tą.- Ponownie poszperała mi w szafie i wyciągnęła pudrową sukienkę z wycięciem na plecach. To jedna z moich ulubionych. Nie nosiłam jej za często, bo nigdy nie było okazji, ale dziś chyba nadszedł ten czas.

-Boże wyglądasz w niej prześlicznie.- Na te słowa, zarumieniłam się lekko i również skomplementowałam jej cudny strój. Lokówką zrobiłyśmy sobie loki i wymalowałyśmy się. Po godzinie przygotowań i milionach wspólnych zdjęć, wyszłyśmy z mojego domu.

Na podjeździe stało czerwone Lamborghini, które należało do Noah. Jaki on punktualny. Wsiadłyśmy i przywitałyśmy się z przyjacielem.

Moja relacja z chłopakami od paru dni jest coraz lepsza. Okazało się że mamy dużo wspólnego i świetnie się razem dogadujemy. Do naszej paczki dołączyła też Ava i ostatnio spędzamy razem w szkole dużo czasu.

-Łoho, ale piękne z was kobietki.- Powiedział Noah i wyjechał z pod mojego domu. Rozmawialiśmy chwilę, a w końcu byliśmy już na miejscu.

Na wejściu przywitał nas Tayler. Również pochwalił nasz wygląd i przybił żółwika z przyjacielem. Zaprosił nas do środka gdzie już można było zobaczyć całujące się pary i podpitych ludzi. Muzyka grała dosyć głośno więc poszliśmy najpierw do kuchni by się czegoś napić. Nie byłam chętna by pić alkohol ale koniec końców spróbowałam. W końcu to impreza, tak. Trzeba się nieco zabawić. Na starcie poleciał pierwszy shoot, po którym troszkę mnie skręciło ale nie powiem, bo smakowało. Około godzinkę bawiliśmy się razem a potem już każdy poszedł w swoją stronę.

Miłość na widokuWhere stories live. Discover now