Prolog

1.1K 17 10
                                    

-Że co!?-Krzyknęłam w stronę mamy i niemalże zaksztusiłam się sokiem pomarańczowym.-Nigdzie nie jadę.-

-Emma, wszystko jest już zaplanowane a bilety dawno kupione.- Odparła moja rodzicielka lekko stanowczym głosem.-To dla naszego wspólnego dobra.-

Kocham moją mamę, ale ostatnio za nic jej nie poznaję. Chce opuścić nasze rodzinne miasto, bo uważa że mam zbyt mało przyjaciół? Szczerze? Śmieszne.

Zapewne chodzi o to, że znalazła sobie tam w Filadelfii jakiegoś nowego lovelasa i tylko szuka wymówki aby nie wyjść na egoistkę.

Greenstown to małe miasteczko ale przez te 16 lat naprawdę się do niego przywiązałam. Jest tu wiele miejsc, które według mnie są godne uwagi. Mam tak po prostu wyjechać i zostawić tu te wszystkie wspomnienia i historie? Nie mogę uwierzyć że wyprowadzam się z tąd, najprawdopodobniej na zawsze.

Mój ojciec wyniósł się z naszego domu wiele lat temu, a raczej został z niego wyrzucony w momencie, gdy moja mama dowiedziała się że ją zdradzał z jedną ze swoich pracowniczek. Miał ogromną firmę w innym mieście, dlatego często nie było go w domu. Nie mieliśmy żadnych problemów, czy też nikt nas za nic nie ścigał. Wiedliśmy dobre i spokojne życie, więc za chuja nie potrafię mu wybaczyć, ani go zrozumieć po tym co zrobił mi oraz mamie.

Teraz kontaktujemy się tylko raz na ruski rok, gdy przypomni sobie że mam urodziny lub gdy zbliżają się święta.

-Czy wyjeżdżamy na długo? Masz jakieś plany?- Spytałam się mamy gdy nastała nurtująca cisza.

-Tak, ciocia Marnie i wujek Criss załatwili już nam dom blisko centrum. Z tego co mi mówili, jest naprawdę ładny i przede wszystkim większy, niż nasze małe mieszkanie.

Z jednym muszę się zgodzić. Nasze lokum nie należało do największych. To nie dlatego, że nie mamy pieniędzy, po prostu zmiana domu zawsze była dla nas zbyt długim zajęciem. Odkładaliśmy to na następne lata, co oczywiście w przyszłości nigdy się nie wydarzyło.

-Emma, my już tu nie wrócimy, chcę zapomnieć o tym miejscu jak najszybciej, na pewno wiesz jaki jest tego powód i liczę że mnie zrozumiesz. A zresztą, musisz wreszcie wyjść na ludzi, poznać kogoś nowego, zabawić się.- Przerwała moje zamyślenia mama.

Czy czytanie książek i rysowanie to aż takie odosobnione zajęcia?

Nie miałam ochoty na dalsze kłótnie. Kiwnęłam głową na znak że rozumiem, aby jak najszybciej zakończyć tę dłużącą się rozmowę. Skoro wszystko było już zapięte na ostatni guzik, mój bunt nic by teraz nie zdziałał.

                             ~~~~~

Następnego dnia rozpoczęło się wielkie pakowanie, otrzymaliśmy dużą pomoc od sąsiadów i znajomych. Ja jednak poprosiłam mamę by pozwoliła mi zrobić to samej, na co całe szczęście przytaknęła. Jest tu wiele rzeczy o których istnieniu wolę nie mówić ani mamie, ani jej koleżankom, bądź sąsiadom. Nie chcę żeby ktokolwiek grzebał w moich rzeczach. To chyba normalne.

W przedpokoju stały już gotowe do wywózki stosy pudełek, kartonów, siatek. Wiele wspomnień i tajemnic z już przeszłego życia. Pakując się, znalazłam wiele rzeczy o których nawet ja nie wiedziałam. Jestem dosyć poukładaną dziewczyną i oczywiście spakowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a resztę wyrzuciłam. 

Położyłam się na łóżku i postanowiłam sprawdzić social media. Robię to codziennie chociaż rzadko siedzę w telefonie. Raczej zajmuję się czytaniem i innymi zainteresowaniami. Pewnie to dlatego że tu, w Greenstown nie miałam wielu znajomych a jeśli już ich miałam, to żaden nie wykazywał chęci częstego spotykania się. W tym mieście roi się od takich jak ja, czyli tych, którzy zamiast szwędać się po mieście wolą spędzić czas we własnym pokoju. Nie zgodzę się jednak z faktem iż nie jestem towarzyska. Wręcz przeciwnie, dużo razy starałam się zawrzeć jakieś znajomości, jednak z moim szczęściem szybko dobiegały one końca. W mojej głowie pojawiło się wspomnienie sprzed roku. To wtedy, przez krótki moment trzymała mnie mocna więź z dziewczyną o imieniu Isabell. Piękna, szczupła, blondynka o zielonych oczach i opalonej cerze. Chodziłyśmy razem do liceum gdy byłam na 1 roku. Często się spotykałyśmy, dzwoniłyśmy do siebie, ale relacja się popsuła gdy wyjechała do Francji na wymianę. Cieszyłam się jej szczęściem, ale z drugiej strony, cholera, znowu zostałam sama.

Przeczesałam swoje długie, brązowe, lekko faliste włosy i poszłam do kuchni by zrobić sobie coś do jedzenia. Jednak gdy otworzyłam lodówkę, zobaczyłam...nic. No tak. Jutro się wyprowadzamy, więc nikt nie kupował jedzenia, bo gdzie byśmy z tym poszli?
Nawet nie zauważyłam jak mama weszła do pomieszczenia.
-Przepraszam, przez to całe zamieszanie z pakowaniem, zupełnie zapomniałam o obiedzie.- Wyciągnęła z portfela banknot i położyła na blat. -Kup sobie coś, dobrze?-
-A ty nie będziesz dziś jeść?- Spytałam od razu.
-Ja dzisiaj wychodzę z koleżankami na miasto i tam coś zjemy. Ten ostatni raz.- Podkreśliła trzy ostatnie wyrazy.
-No dobrze.- Przytuliłam ją i poszłam do swojego pokoju zabierając pieniądze z blatu.

Reszta dnia jak i następny minęły dosyć spokojnie, pakowanie, pakowanie i jeszcze raz, pakowanie. Nic ciekawego, a przynajmniej dla mnie, bo moja rodzicielka była bardzo podekscytowana tą całą sytuacją.

Teraz siedziałyśmy już na fotelach w samolocie. Nie powiem, były bardzo wygodne, a widoki jeszcze lepsze. Co jakiś czas przechodziły mnie pewne obawy, ale to przecież normalne. Po długich godzinach lotu, które bardzo mile spędziłam wraz z mamą, wylądowałyśmy w Filadelfii. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to masa ludzi. Nie, plaga ludzi. To lotnisko było też zdecydowanie większe i ładniejsze od naszego. Nie ma co się w końcu dziwić.

Czekałyśmy już tylko na przyjazd cioci Marnie I wujka Crissa. Mieli oni zawieść nas do naszego nowego domu i pomóc w przeprowadzce. Westchnęłam i zamknęłam na chwilę oczy. Ciekawe jakie sekrety może skrywać Filadelfia i co dla nas przygotowała.

==================================

Parę słów od autorki :

To tylko krótki wstęp do mojej nowej, a zarazem pierwszej tak długiej opowieści na Wattpadzie. Wiem, że może jak na razie jest dosyć nudno i historia nie do końca wydaje się ciekawa, lecz liczę że chociaż garstka z was da jej szansę i przeczyta dalsze losy bohaterki. Podkreślam że historię wymyśliłam zupełnie sama i jest to tylko i wyłącznie moja wyobraźnia, wyjątkami są niektóre miejsca takie jak np. Filadelfia :D

Nie zgadzam się na wszelkie kopiowanie mojej historii!!

Błędy będę poprawiać na końcu dzieła, gdy pojawi się korekta, więc błagam nie zabijajcie mnie za to w komentarzach

Nie przedłużając, życzę miłego czytania, a jeśli Ci się spodoba to będzie mi miło gdy zostawisz coś po sobie ~♡  💬/⭐

Miłość na widokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz