1

762 63 19
                                    

Katsuki był młodym chłopcem, a dokładniej - omegą, gdy omal nie padł ofiarą sami wiecie czego. Od zawsze starał się ukrywać swoją drugą płeć. Zażywał góry tabletek maskujących, nawet myślał o zrobieniu w przyszłości odpowiednich operacji, by uwolnić się z tego koszmaru. Był nikim, aż trafił na swojego przeznaczonego, to on go "naprawił"...

***

Per. Katsuki Bakugo

Wracałem właśnie z korepetycji z matmy, piekielnego przedmiotu. Nie dość, że trudny, to baba nie jest nawet nauczycielką tylko sadystyczną wiedźmą. Przez tą szmulę zamiast spędzać miło czas po szkole, muszę męczyć się nad książkami. Jebane gówno.

Bylo dość późno, a ja byłem zmęczony, przez co straciłem uwagę już dawno. Nie obchodziło mnie zwyczajnie co się dzieje dookoła. A powinno..

Wysiadłem z pociągu, a już na peronie czułem na sobie coś dziwnego..  coś, jakby ktoś się na mnie gapił. Nie mogąc nic na to poradzić, postanowiłem zignorować to uczucie. Zacząłem mozolnym krokiem iść do swojego domu, myśląc już tylko o tym, jak dobrze mi będzie gdy się wreszcie umyje i położę. Tak, leżenie to zdecydowanie moje ulubione zajęcie. Zwłaszcza, że jestem omegą i nie mam zbyt wielu znajomych. Po prostu.. ze względu na zachowanie swojej tajemnicy, wolę odciąć się od innych. A wiadomo jak to jest, gdy ma się kogoś bliskiego. Chcę się mu mówić o sobie, a ja bym prędzej czy później palnął coś o swojej drugiej płci.

W pewnym momencie ktoś mnie chwycił mocno od tyłu, za samą szyję, przez co nie byłem w stanie nawet krzyknąć. Zostałem pociągnięty między kamienice, do "uliczki", gdzie nikt kompletnie nie zagląda. Dociekl do mnie zapach alfy...napalonego alfy, a do mnie w tej chwili dotarło co się właśnie dzieje. Ledwo podniosłem wzrok na mężczyznę, który docisnął mnie do ściany, a ten wbił się w moje usta, całując mnie agresywnie. Nie mogąc mu się tak po prostu poddać, chciałem zacząć się szarpać, jednak ten uderzył mnie w brzuch tak mocno, że sparaliżowało mnie z bólu. Chciałem użyć swojego daru, ale w tej chwili byłem tak przerażony, tak bardzo..  że nie byłem w stanie nawet na to wpaść. Facet chwycił mój kark, następnie uderzając mną w kontener. Zaslomlałem z bólu, próbując złapać za jego rękę, jednak było to dla mnie zbyt trudne. Gdy tylko poczułem, jak spuszcza moje spodnie wraz z bielizną, zatrzymujące się dopiero na kostkach, z moich oczu polały się łzy. Chciałem krzyknąć, zawołać o pomoc, wydusić z siebie cokolwiek, ale jego zapach tak bardzo przytłoczył moją omegę, że nawet na to byłem zbyt słaby. Już w tej chwili wiedziałem, że tego nie przeżyje. W głowie miałem same najgorsze wizje.  Wizje gdzie ten oblech zerżnie mnie na śmierć, zgwałci i zabije po fakcie albo w trakcie, albo co gorsza, pozwoli mi po tym żyć... tak jakby nic się nie stało.. 

Omal nie poczułem jak się we mnie wślizguje, gdy nagle przerwał mu krzyk. Na początku pomyślałem nawet, że to był mój głos, ale przecież ja byłem w tej chwili zbyt słaby, by zrobić cokolwiek..

Oprzytomnialem dopiero gdy facet puścił mój kark. Wcześniej przyciskał mnie tak mocno, że gdy tylko poczułem taką ulgę, nabrałem łapczywie powietrza. Nie bardzo kontaktując, chcąc stąd uciec jak najszybciej, naciągnąłem na siebie niechlujnie ubrania, chcąc się tylko zakryć. Lecz już po kilku szybkich krokach, mimo iż moje nogi były jak z waty, wpadłem na kogoś. Podniosłem od razu wzrok, wciąż zamazany przez ogrom łez w moich oczach. Zobaczyłem przed sobą alfę, dużego alfę..  który był widocznie zdenerwowany. Lecz to nie był ten co wcześniej...To byl inny...

Nie myślałem w tej chwili nawet o tym, by pokazać, że się nie boję. Wycofałem się, wpadając plecami na ścianę, po której się osunąłem. Patrzylem w dół, ale widziałem jak się zbliża, co doprowadzało mnie do tylko większej histerii.

☆ Bohater ☆ A//B//O ☆ Dekubaku ☆ Porzucone Where stories live. Discover now