II. III

116 5 0
                                    

Pov: Marii

Obudziłam się około 9.00 bo, Milan gdy wstaje i się nudzi jest bardzo głośno. Stwierdziłam, że nie będę budzić Neya, tylko zrobię nam jakieś śniadanie i zajmę się małym.

-Dzień dobry, jak ładnie pachnie, co tam gotujesz?- zapytał Ney wychodząc z pokoju i przeciągając się.

-Naleśniki, siadaj zaraz ci nałożę.

Gdy cała nasza trójka była już najedzona stwierdziłam, że najwyższa pora się ogarnąć, bo czeka mnie spotkanie z matką.

Wykąpałam się, pomalowałam i ubrałam na siebie długą, grafitową sukienkę z golfem.

Przyszedł czas żeby doprowadzić małego do porządku, wiec zajęłam sie nim i pośpieszyłam Neya, który leżał na kanapie przeglądając coś w telefonie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Przyszedł czas żeby doprowadzić małego do porządku, wiec zajęłam sie nim i pośpieszyłam Neya, który leżał na kanapie przeglądając coś w telefonie.

Gdy wszyscy byliśmy gotowi uznałam, że najwyższa pora wreszcie pojechać do Matki, bo nie uniknę tego.

Po jakiś 30 minutach byliśmy pod jej domem i ruszyliśmy w stronę drzwi.

Zawahałam się jeszcze chwilę czy zadzwonić dzwonkiem, ale Neymar zrobił to za mnie i po chwili w drzwiach ukazał się mój ojczym.

-Boże święty, dziecko gdzie ty się podziewałaś.- wydukał mężczyzna łapiąc się za głowę.

-Przepraszam Wilfried....- odpowiedziałam krótko, bo tylko tyle potrafiłam z siebie wydusić.

-Wejdźcie, nie będziemy rozmawiać w progu, bo chyba masz nam dużo do powiedzenia.- powiedział przepuszczając nas w drzwiach.

Widziałam, że facet był zmieszany i chyba wolał żebyśmy ich nie odwiedzali, ale wcale mu się nie dziwiłam, bo dobrze wiem jak na mój powrót zareaguje Fayza.

-To wasze dziecko?- zapytał siadając z nami przy stole.

-Tak, ma na imię Milan.- odpowiedział Ney, który trzymał małego na rękach.

Zaczęłam opowiadać ojczymowi jak potoczyło się moje życie przez te 3 lata, ale mój wywód przerwał Ethan, który niespodziewanie zbiegł po schodach.

-Tato...- krzyknął chłopak, lecz jak zobaczył nas siedzących w salonie stanął jak wryty.
-O kurwa, wreszcie będzie mnie miał kto wozić na treningi.

-Ethan! Wyrażaj się przy dziecku.- wrzasnął Wilfried.

-Dalej nie masz prawka?- zaśmiałam się w stronę brata, który podszedł do mnie i wyciągnął ręce do uścisku.

-Po co mi prawko, skoro już wróciłaś.- zażartował, po czym przytulił mnie i przywitał się z Neyem.
-Matka wie, że wróciłaś?

Nie zdążyłam mu jednak odpowiedzieć, bo drzwi do domu otworzyły się, a z korytarza usłyszałam tylko piskliwy głos Milana, który już z kimś dyskutował.

LoveCup | Paris Where stories live. Discover now