II. II

119 6 0
                                    

                                   Pov: Marii

Gdy wyszłam z domu postanowiłam, że sama pojadę na spotkanie z Vic samochodem Neya, bo nie miałam już zbytnio czasu, żeby czekać na taksówkę. Dlatego wsiadłam do auta i wpisałam w nawigację adres, który wcześniej wysłała mi dziewczyna. Po jakiś 15 minutach byłam już na miejscu i zaparkowałam samochód pod restauracją. Zauważyłam, że Vic siedzi  w środku, a mnie cały czas mierzyli jej ochroniarze, którzy stali przed wejście. Bez zastanowienia ominęłam ich i weszłam, aby wreszcie zobaczyć się z dziewczyną po 3 latach.

-Japierdole! Tabletkę na serce masz? Daj! Czy to naprawdę ty Marii Miller?!- krzyknęła na całą restauracje, a wszyscy ludzie spojrzeli się na nas jak na debilki.
Poczucie humoru Vic dalej zostało, zresztą z wyglądu też wiele się nie zmieniła.

-Tak to ja, możesz mnie przytulić i się upewnić.- powiedziałam po czym rozłożyłam ręce i dziewczyna rzuciła się mi na szyję.

-Dobra, już bez przesady, odjebałaś niezłą manianę, nie zasługujesz na tyle czułości.- prychnęła po czym usiadła znowu do stolika śmiejąc się pod nosem.- Opowiadaj, gdzie ty się tak długo podziewałaś.

Opowiedziałam dziewczynie całą historie mojego życia ze szczegółami, także nasza rozmowa trwała, aż do zamknięcie restauracji. Przyjaciółka wysłuchała mnie i również odpowiedziała mi co działo się w ich życiu. Okazało się, że ona dalej nie przepada za Bruną i próbowała nawet wybić ją Martoni z głowy, ale nic to nie dało. Vic powiedziała mi, że Carla jest teraz w związku z Matty, mieszkają  w Anglii i wspólnie wychowują Bruna. Ucieszyło mnie to, bo od początku czułam, że mają się ku sobie i głupio mi było to psuć mimo wszystko.

Gdy była już 22.00 i wyprosili nas z restauracji stwierdziłam, że pora wracać do domu, bo już nie jestem nastolatką i nie mogę balować po nocach, ponieważ w domu czeka na mnie mąż i dziecko. Także zaproponowałam dziewczynie, że ją odwiozę, a ona od razu sie zgodziła i wsiadłyśmy do samochodu.

W drodze do domu czarnowłosej dalej plotkowałyśmy, bo w końcu miałyśmy 3 lata do nadrobienia, cieszyło mnie to, że Vic wybaczyła mi moje chujowe zachowanie i mimo to, że musiałam słuchać przez godzinę jak dziewczyna drze na mnie pizde, to i tak teraz  rozmawiamy ze sobą jak za dawnych dobry lat.

Kiedy byłyśmy już na miejscu Vic dostała powiadomienie z tindera, dobrze znałam ten dźwięk, bo kiedyś byłam uzależniona od tej aplikacji, ale dziewczyna udawała, że nic się nie stało, wiec nie chciałam ją ciągnąc za język.

-To co, będę lecieć, wracaj do rodzinki.- powiedziała dziewczyna wychodząc z samochodu.

-Może chcesz mnie jutro odwiedzić, poznasz Milana?- zapytałam.

-Chętnie, odezwę sie rano.

-Vic, poczekaj.- złapałam dziewczynę za rękę. - Wszystko okej z Bellamym? Nic nie wspominałaś o nim przez cały wieczór, a z tego co mówił mi Ney dalej jesteście razem.

-Jest wszystko git, pogadamy jutro.- odparła, po czym wybiegła z samochodu jak poparzona.

Dziwne zachowanie, jutro spróbuje wyciągnąć z niej więcej informacji, bo napewno musi być coś na rzeczy.

Gdy wróciłam do domu zastałam uroczy obrazek Neya i Milana śpiących w naszej sypialni. Rozłożyli się tak, że nie było opcji żebym sie koło nich położyła, także poszłam do salonu, bo i tak nie miałam ochoty spać.

Leżąc na kanapie stwierdziłam, że znowu założę instagrama, także zrobiłam to.
Zaobserwowałam parę najbliższych osób i żeby nie było tak pusto dodałam zdjęcie z synkiem.

LoveCup | Paris Where stories live. Discover now