XII

260 7 0
                                    

Pov: Marii

Leżałam sobie na kanapie w zajebistym humorze jedząc chipsy i czekając, aż mój braciszek skończy opierdalać tego półmózga Martoni i wróci do domu zdać mi relacje. Po godzinie od wyjścia faktycznie wrócił, ale nie sam tylko z czterema kolegami, między innymi Bellamym i Neymarem. Nie powiem, że mój entuzjam trochę zmalał, bo miałam dzisiaj ochotę wziąć długą kąpiel i położyć się wcześniej spać, a nie wysłuchiwać darcia mordy samców alfa. No cóż nie mieszkam tutaj sama, także muszę znieść towarzystwo mojego brata i jego kolegów. Kiedy weszli do domu wstałam z kanapy, żeby się przywitać. Każdemu z nich podałam rękę i się przedstawiłam, jednak miałam wrażenie, że jeden z nich zachowuje się dość dziwnie. Mianowicie Neymar przez cały czas mierzył mnie wzrokiem w taki sposób, jakby miał mnie zaraz posuwać na tej kanapie. Czułam się z tym trochę nie komfortowo wiec uznałam, że zostawię ich samych i zajmę się sobą, a z Kylianem pogadam o dziewczynie kiedy indziej.
Także poszłam wziąć kąpiel, cała się wybalsamowałam i ubrałam swoją satynową piżamę z Victoria's Secret. Położyłam się do łóżka dosyć wcześnie wiec włączyłam jakiś serial i odpoczywałam po całym dniu. Mój spokój nagle przerwało szarpanie za klamkę. Kiedy spojrzałam w tamtą stronę drzwi się otworzyły i w nich stanął uśmiechnięty Neymar.

-Co cię tutaj sprowadza kolego mojego brata?-zapytałam zdziwiona i odłożyłam laptopa na bok.

-To, że wyglądasz dzisiaj tak seksownie, że nie mogę myśleć o niczym innym.-powiedział i zaczął iśc w moją stronę.

-Neymar chyba już się za mocno nachlałeś, wróć do chłopaków i nie odpierdalaj.-wstałam z łóżka i założyłam ręce na biodra.

-Marii kurwa. Ja nie żartuję, na prawdę mnie kręcisz. Odkąd tutaj wszedłem, nie mogę przestać o tobie myśleć. Jesteś najładniejszą kobietą na całej planecie.-mówił to z takim wyrazem twarzy, jakby na serio w to wierzył. Proszę daj mi szansę.-podszedł i złapał mnie za rękę.

-Chłopie ja ciebie nawet nie znam a ty proponujesz mi związek? Nie uważasz,że to trochę dziw..-nie dokończyłam bo chłopak złapał mnie za talię i zaczął całować.

W pierwszej chwili nie wiedziałam co mam zrobić, ale stwierdziłam, że nic nie stracę,a jedynie mogę sprawić sobie przyjemność, także zaczęłam oddawać pocałunki co najwyraźniej spodobało się chłopakowi, bo popchnął mnie na łóżko i zawisną nade mną.

-Kurwa kręcisz mnie jak żadna inna, a uwierz że miałem ich wiele.-mruczał coś między naszymi namiętnymi pocałunkami.

-Jak będziesz pierdolił takie głupoty to zaraz stąd wyjdziesz palancie.-warknęłam w jego stronę.-A teraz się kładz.
Złapałam za jego spodnie i powoli rozpiełam rozporek. Wyciągnęłam jego wielkiego kutasa, którego już po chwili miałam w ustach.

-Mariii...-jęknął z przyjemności, co bardzo mi się spodobało, więc postarałam się jeszcze bardziej.-Nie wiedziałem, że jesteś taka dobra w tym.

On jeszcze chwile coś pomruczał, a ja dalej ssałam jego chuja. Był naprawdę spory więc miałam z nim trochę problemów ale dałam radę.

Chwilę później chłopak zerwał ze mnie piżamę i zaczął ssać moje piersi.Widać, że wprawiony.-westchnęłam w myślach gdy nagle poczułam jak wsadza we mnie chyba wszystkie swoje palce.
Jęknęłam z przyjemności bo było to inne uczucie, niż ze wszystkimi chłopakami, z którymi to robiłam.
Czułam się jak w niebie, chłopak zachowywał się tak spokojnie i był pewny siebie co jeszcze bardziej mnie nakręcało.

Po jakimś czasie czułam już tylko ból, ale za to w chuj przyjemny. Włożył we mnie kutasa i zaczął nim poruszać. Na początku był delikatny i robił to powoli ale już potem myslałam, że się popłaczę.
Nie dość, że jego kolega był ogromny to jeszcze dobrze potrafił się mną zająć.

LoveCup | Paris Место, где живут истории. Откройте их для себя