8/2

207 11 7
                                    

~~ 3 mniesiąncę puźniej~~

P.O.V Gavi
__________

Ojej już 9mniesiąnc za cztery dni jadę do szpitala dzisiaj z Pedrim jedziemy na zakupy aby dokupić jakieś pierdoły dla dziecka. Jest dopiero 8 rano a my dopiero pojedziemy popołudniu. Wstałem z wielkim trudem z łóżka naprawdę bardzo duży jest już brzuch.Podszedłem do garderoby wziąć długą dużą koszulkę i czystą bieliznę spodni nie noszę bo mnie uciskają. Z koszulką problemu nie miałem jest ona dużą i długą wieńce spokojnie mogę wniej wyjść i w bieliznę.Kurwa nie mogę sobię poradzić z bielizną no cóż wołam Pedriego.

-Pedri pomocy!

-Rodzisz już biegnę!

-Nie nie rodzę ,ale bielizny nie mogę ubrać.

Po 2 minutach Pedri przyszedł mi pomóc lecz kiedy podciąngał bieliznę to się na chwilę zawiesił.O nie nie on nie chcę loda chyba teras robić .

-Pedri żyj .

Podciągnął  do końca bieliznę po czym wstał z kolan chwycił swoim ręnkoma za mój brzuch i powiedział.

-Za niedługo będziesz z nami maleńki.

~~Około 4 godzin puźniej~~

Ja i Pedri jedziemy właśnię na zakupy mam nadzieję że Pedro nic nie zrobi Marco.
Nagle Pedri się odezwał.

-Kurwa dobrzę że samochód się zepsuł na parkingu przy galerii.

-Oii.

-Dobra Gavi choć do sklepu.

Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy do sklepu kupowaliśmy potrzebne rzeczy do szpitala .Po około godzinę postanowiliśmy wracać wieńce Pedri wyciągnął telefon i minął już dzwonić kiedy mu przerwałem.

Strasznię bolał mnie brzuch robiło mi się niedobrze Pedri to zauważył. Szybko powiedziałem.

-Kurwa Pedri ja rodzę!

-Gavi wyszukaj szpital jest na drugiej stronię ulicy.

-Pedri boli!

-Uspokuj się Gavi.

Pedri pomógł mi dojść do szpitala tam zabrali mnie szybko na cesarkę.

P.O.V Pedri
_________

Lekarze nie pozwolili mi wejść strasznię się bojię że mogę ich stracić.Po około godzinę cała rodzina czekała wraz ze mną na wieści. Chyba po 20minutach wyszedł lekarz chyba coś się nie udało.

-Bardzą wspuczuję.

-Co jak to.

-Wspuczuję bo musicię urządzić jeszczę jeden pokój ale dla dziewczynki. Gratuluję bliźniaków jak co to wszystko dobrze może pan iść do nich.

Po godzinie lekarz kazał mi iść wybrać inioną dla dzieci raz z Gavim już wybraliśmy .

Najpierw musiałem uzupełnić dokumenty synka ponieważ jest starszy o godzinę i 12minut .Ja i Gavi wybraliśmy mu minioną takię:Alexsander Nataniel  .Do tego kaszę nazwiska nawet pasuję.

Syn:Alexsander Nataniel Gavira Gonzalez .

Potem musiałem wypełnić dokumenty córeczki .Ja i Gavi postanowiliśmy dać jej imnniona:Nicol Aurora .

Córka :Nicol Aurora Gavira Gonzalez.

~~Rok później ~~

P.O.V Gavi
________

Stoję z moją rodziną na plaży w Malediwach .Pamiętam początek tej historii kiedy Pedri mnie porwał i go nienawidziłem lecz potem się w nim zakochałem .Pedri przeszedł do mnie położył rencę na mojej twarzy a ja położyłem ręnce na jego barkach po czym Pedri wyszeptał.

-Mimo wszystko i tak będziemy razem Panie  Gavira Gonzalez.

-Mimo wszystko i tak będziemy razem Panie Gonzalez.

Po tych słowach pocałowaliśmy się w świetle zachodzącego słońca.

~~~~Koniec??~~~~~

______________
Jak podoba wam się ostatni rozdział tak wiem mógł by być lepszy zaraz napiszę epilog i podziękowania .Przepraszam za błędy ortograficzne i intepukcyjnę. Dzięnkuję  wam za wszystko.


Mimo wszystko i tak będziemy razem .Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon