4/2- rozdział 18+

325 14 12
                                    


P.O.V Pedri

_____________

Kiedy Gavi opuścił mój dom poszedłem do gabinetu ,aby się napić procentów napisałem do Marco aby przyjechał i zajął się Pedro. Nie wiem co się stało bo przez dwie godziny piłem słyszałem tylko ,jak Marko czasami mówi coś do Pedro. Jak trzeba być okrutnym , aby własnego syna zostawić udawać, przez prawię 2 dni ojca i męża roku aby potem zwiać z kochankiem .

Jak Gavi mógł coś takiego zrobić zawszę mówił że traktuję go jak  męską dziwkę ,a tu proszę przyleciał, aby zostawić mi dziecko i się rozwieść. Nalałem do kieliszka  trunku z butelki, którą co dopiero otworzyłem nie wiem, która to już butelka nic mnie już nie obchodzi oprócz  Pedro.

  __ Rano__

Obudziłem się z bólem głowy na fotelu w gabinecie  wstałem w fotelu i poszedłem do kuchni po leki na ból głowy .Po wypiciu leków poszedłem sprawdzić co u małego. Pedro spał sobie spokojnie podszedłem do niego aby dać mu buziaka w czoło .Kiedy mniałem już wychodzić z pokoju małego zatrzymałem się przy dzwiach i powiedziałem po cichu .

-Nigdy cię nie zostawię  tak jak Gavi.

Mały na te słowa się obudził i mi odpowiedział.

-A gdzie tati.

-Zostawił nas.

kiedy to powiedziałem się rospłakalem mały tylko mi się przyglondał żeby potem powiedzieć. 

-Nie płacz tati to zrobił abyśmy żyli.

-Co takiego opowiadaj do końca.

-Wujek Neymar groził tati że jak cię nie zostawi i mnie to nas zabiję .Mało tego kazał tatai umowę podpisać w razie czego .W tej umowie chodzi że po rostaniu wraca do   wujka Neymara.

-Ja mu kurwa dam.

-Tatuś japierdole zabijmy wujka Neymara.

-Oj tak zabijemy go .

-Takkk.

-Pojedziesz do domu wujka Marko.

-Ale ja chce zabić.

-Pedro ale to jest nie bespiecznę.

-No dobra.

Poszedłem się ogarnoć wziełem prysznic ubrałem czarny komplet dresowy białe buty.Potem poszedłem ubrać Pedro ubrałem mu szare :dresy, białą ,koszulkię, szrą bluzę ,białe skarpetki,biale buty i czarną skórzaną kurtkie. 

U Marko byłem po 20 minutach jazdy zostawiłem tam Pedro a z Marko pojechaliśmy odbić Gaviego. Nawigacja pokazuję że do niego mamy jakeś  30 minut jazdy .Po 30 minutach podjechaliśmy pod jakiś dom. Bez namysłu wbiegłem do niego w salonie zobaczyłem okropny widok. Gavieko na kolanach przed Neyamrem  (domyścię się co Gavi robił Neymarowi) w oczach Gaviego było pełno łęz typ mu każe robić takię zreczy.Wyciognełem pistolet i stszeliłem w głowe Neya jego ktrew aż prysneła na sciane.Gavi szybko wstał z kolan i podbiegł do mnie z płaczem. Zapytałem się Gaviego o coś.

-Gavi czy on ...

-Nie kazał mi tylko to zrobić.

-Uuff

-Pedri.

-Uspokuj się Pedro mi powiedzał uf dobrzę że papiery rozwodowę są sfałszowanę .

-Czyli nie wzieliśmy rozwodu.

-No.

Wziełem  Gaviego na rencę ale najpierw ubrałem mu moją bluzę.

W samochodzię Gavi się odezwał.

-Pedri weś mnie tu i teras.

-Gavi.

-Zamknij się jesteśmy sami w samochodzię czekałem tyle lat .

-Mogę jechać pszes las jak chcesz.

-No i to mi się podoba.

Zjechałem do lasu poszukałem jakiegoś wiazdu i zatrzymałem samochód .Powiedziałem do Gaviego.

-Mamy tylko 10 minut.

-No to szybko szybko.

Wysiadliśmy z auta odwrusiłem sobię Gaviego ułatwia mi to  że ma tylko moją bluzę ubraną .Szybko wlazłem w Gaviego ten zaczoł jenczęć to warknełem gardłowo( to jest takie wrryyya).Ten się uspokojił jego głowa latała w prawo i lewo więnc pociogngełem go za włosy. Kiedy przyspieszyłem tempo  a nogi Gaviego zaczeły się tszonść  więnc  dałem mu klapsa .Kiedy tempo osiąngneło maksymalną możliwość dorzedłem szybko wyszedłem z Gaviego obrałem się. Po chwili jechaliśmy już samochodem aby odebrać Pedro.

Po 2 godzinach ja Gavi i Pedro byliśmy już pod domem. Moji kochani już śpią wyszedłem z auta otwożyłem dom po tem poszedłęm najpierw po małego zaniosłem go do pokoju ściongnełem buty mu i połośyłem na łożku .Potem poszedłem do samochodu po Gaviego wziełem go na ręnce i zaniosłem do domu .W sypialni położyłem go na łóżku po czym szybko zamknełem dzwi.Usiadłem się przed Gavim wziełem wiadomo co do buzi i zaczełęm robić mu dobrzę .

Gavi się obudził zaczoł jeczeć kiedy doszedł mogłem iść się pszebrać i rówiesz iść spać.

______________

Przepraszam za błendy ortograficznę i interpukcyjnę .Mam nadzieję że się podoba wam rozdział odrazu mowię że nie wiem kiedy wstawię kolejny.Miłego czytania.

Mimo wszystko i tak będziemy razem .Where stories live. Discover now