63

13 0 0
                                    

– Myślisz, że wytrzymasz ze mną do końca życia? – zapytał Kun i uśmiechnął się do chłopaka, który tylko wywrócił oczami. – No co?

– Nic. – Spuścił na chwilę głowę, po czym spojrzał przed siebie. – Pięknie tu.

⊱⋆∙⚜∙⋆⊰

Jeno spotkał Jisunga w sklepie. Zachowanie chłopaka nie było normalne, więc postanowił za nim pójść.

Po kilkunastu minutach przystanął i już chciał go zawołać, ale czuł dziwną ciekawość, co młody kombinuje.

– Panie dyrektorze – zawołał, gdy dojrzał mężczyznę na pasach. – Wiem, co pan robi.

Chłopak od razu wiedział, co jego przyjaciel ma na myśli i bez wahania był w stanie mu uwierzyć.

– Nie rozumiem? – odparł starszy mężczyzna.

– To pan zlecił porwanie? Czy któryś z pańskich znajomych?

Dyrektor rozejrzał się niespokojnie, a Jeno mógł dostrzec jego zmieszanie. Bał się, że ktoś mógłby ich usłyszeć.

– Nie wiem, o czym mówisz, chłopcze.

– Zabawne – rzucił Jisung i uśmiechnął się. – Czyli to nie pański samochód widziałem na miejscu porwania?

– Spieszę się. Nie bądź niedorzeczny, młody człowieku, bo możesz żałować swoich słów. – Po tych słowach wsiadł do auta i szybko zniknął z parkingu.

– Jeszcze zgnijesz w...

– Jisung! – Przerwał mu Jeno. – Co się dzieje?

– Nic. Zostaw mnie samego.

– Widzę, że z czymś sobie nie radzisz. Coś cię gryzie.

– Nikt mi nie uwierzy – odparł i widząc, że chłopak chce coś powiedzieć od razu dodał: – Nie, nie mówię wam tego, bo nie chcę żeby na was też tak patrzyli.

– Jak?

– Z góry. Ze świadomością, że są bezkarni.

– To moi rodzice, Jisung. I dyrektor.

– Nie przyśniło mi się to.

– Nie twierdzę tak. Po prostu trzeba wziąć się za to z innej strony.

– Masz jakiś pomysł?

– Trzeba powiedzieć reszcie.

– Nie wiem, czy chcę.

⊱⋆∙⚜∙⋆⊰

Kun i Chittaphon nie zwiedzili za dużo miejsc ze swojej listy, ale za to spędzili miło czas. Kupili też sporo różnych drobiazgów dla kotów Tajlandczyka.

Powoli nadchodził wieczór, który poświęcić mieli na Rozmowie z Yuno i Taeyongiem na kamerce. Chłopcy byli podekscytowani, gdy oznajmiali im to na czacie i czuć było to nawet przez wiadomości.

– Cześć, co tam? – zapytał Kun.

– Wydawaliście się bardzo zadowoleni pytając o rozmowę – dodał Ten.

– Tak, bo Taeyong-hyung w końcu zaprosił Goeun na wyjście.

– Sukcesywnie?

– Tak – odparł zmieszany Tyong. – Ale to nie powód naszej rozmowy.

– A więc? – Ten zaczął bawić się włosami Kuna.

BLUE NEIGHBOURHOOD | NCTWhere stories live. Discover now