49

24 6 19
                                    

Yuno miał dziś pojawić się na planie, więc od razu po wiadomości Hyuka, że Markowi nic nie jest, poszli tam razem z Taeyongiem. Dyrektor powiedział Jeno, że może wziąć kilka dni wolnego, ponieważ i tak na razie jego ujęcia zostały nagrane wcześniej.

– Nie wyglądasz dziś za dobrze – zauważył Tae. – Z Markiem wszystko w porządku, ale nadal nie wiemy co z Jisungiem. Tym się martwisz?

– Co? Przepraszam, zamyśliłem się.

– Nie rób tego przed kamerami, bo Shin da nam popalić.

– Mhm.

– Naprawdę, weź się w garść. Johnny i Taeil wysłali nam przyczepę z kawą i innymi ciepłymi napojami.

– Huh? Naprawdę? – zapytał i jakby ożywił się.

– Tak, stoi za rogiem. Reszta zdążyła się już poczęstować. Chodź, może rozjaśni ci się umysł.

Młody mężczyzna ruszył za przyjacielem. Dostrzegł wielki baner na dachu mówiący, że nie ma lepszej pary od Yuno i Taeyonga oraz że liczy na darmowe wejściówki na premierę. Oboje oczywiście zaśmiali się na ten tekst. Każdy wiedział, że są jak papużki nierozłączki.

Napił się tego, co zwykle robi dla niego Johnny. Mark wiele razy wypominał mu jego zainteresowanie starszym, lecz to nie była prawda. Nie czuł w tym ani krzty romantycznego uczucia i mógł przysiąc to na wszystko.

Nie chciał drążyć tego tematu, więc po prostu zazwyczaj zbywał go parsknięciem. Miał czasem ochotę zapaść się pod ziemię, gdy za długo myślał o niektórych rzeczach.

– Jae! Musimy iść. Weź się w garść – krzyknął na niego Taeyong.

Miał rację. Powinien skupić się na nagraniach, ale jak się na tym skupić, gdy...

– Chodź. – Poczuł pociągnięcie za ramię.

Spojrzał zaskoczony na scenografa. Dopił w pośpiechu kawę i wyrzucił kubeczek do kosza, który mijali.

– Wchodzisz za raz... dwa... – Odliczał, uważnie śledząc akcję na ekranie. – Teraz!

Jeong bez zastanowienia wszedł do samochodu, w którym kamera od razu go wychwyciła. Przetarł nieświadomie usta wierzchem dłoni, ponieważ czuł się niekomfortowo z nieistniejącymi resztkami kawy. Dopiero po tym chwycił za sprzęgło i zmienił bieg, ruszając z piskiem opon przed siebie. W głowie nadal miał mętlik, dlatego wyglądał autentycznie w swojej roli, która właśnie miała uciekać przed... Sam nawet nie wiedział. Zapomniał.

“Tak to się kończy, jak czytasz scenariusz w nocy, Jaehyun”, powiedział do siebie i zaparkował na miejscu do tego wyznaczonym.

Dyrektor był zaskoczony jego samowolką, lecz z ciężkim sercem przyznał, że te sceny pasowały do akcji bardziej.

– Dobra, następne! Taeyong! – krzyknął, a chłopak zadowolony poklepał idącego w jego stronę przyjaciela i wbiegł na plan.

⊱⋆∙⚜∙⋆⊰

Kun przeczesał dłońmi włosy Tena, uważając, aby jego opaska nie spadła. Tak bardzo mu się w niej podobał. Oczywiście bez niej także, ale gdy widział te urocze czarne uszka w połączeniu z jego wizerunkiem, roztapiał się.

– Gdy tak patrzysz, mam ochotę zapaść się pod ziemię – mruknął.

– Dlaczego?

– Nie wiem. – Położył się obok niego i wpatrywał w sufit. – Gdyby ktoś miesiąc temu powiedział mi, że czujemy coś do siebie, wyśmiałbym go i bez wahania wyjaśnił, że to przyjaźń. Teraz... – Kun czekał, aż chłopak dokończy. Spojrzał na niego kątem oka i dostrzegł, że coś go gryzie. – Teraz przemilczałbym to.

BLUE NEIGHBOURHOOD | NCTWhere stories live. Discover now