– Zrobiłem coś głupiego. Coś bardzo głupiego. Takiego, że nie wiem, jak pokazać mu się na oczy.
– Powoli, bo się zapowietrzysz – rzucił Mark. – Co się stało?
– Było blisko, ale wybrnąłem z tego. Mam taką nadzieję. Zabij mnie.
– Hyuk! Przestań panikować i powiedz, co się stało. Nie po to zerwałem się dla ciebie z ostatniej lekcji żeby się niczego nie dowiedzieć.
– Po... pocałowałem Renjuna – oznajmił i niewidocznym wzrokiem wpatrywał się w jakiś punkt.
– Co?
– W czoło! Ok?! W czoło! To w zasadzie nie był pocałunek tylko dotknięcie! Sprawdzałem, czy jeszcze ma gorączkę!
Starszy nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.
– Od tego są termometry – zaczął się z nim droczyć.
– Mark... – szepnął smutno. – Przyszedłem z tym do ciebie, bo uważam, że jesteś dojrzalszy od Jaemina czy Chenle. Nie śmiej się, proszę...
Jego słowa uspokoiły chłopaka, a nawet sprawiły, że poczuł się źle.
– Przepraszam, Hyuk-ie.
– Ok.
– Czyli nie rozmawialiście jeszcze?
– O czym? – zapytał z zainteresowaniem w głosie.
– O uczuciach.
Młodszy Lee jedynie wpatrywał się w niego i mrugał oczami. Dlaczego niby miałby rozmawiać z Renjunem o uczuciach? Na samą myśl ściskało go w żołądku i czuł jakby miał ze stresu wymiotować, a serce podczas prób rozpoczęcia takiej rozmowy wpadłoby mu w arytmię.
– Jakich? Po co? Nie. Nie chcę. Oszalałeś! – wzbraniał się. – Spałem wczoraj u Taeyonga, bo bałem się wrócić do pokoju.
– Haechan, czujesz coś do niego?
– Ja... nie wiem. Chyba.
– Chyba?
– Na pewno.
– To mu to powiedz.
– Nie.
– Dlaczego?
– Bo się boję? Bo mogę się wygłupić? Bo mogę stracić przyjaciela?
– Nie pomyślałeś nigdy, że on może też coś do ciebie czuć?
– Nie.
– Nawet przez chwilkę?
– Nie wiem, nie pamiętam... Dlaczego miałby? Przecież nie jestem jakiś zajebisty. Poza tym, zazwyczaj mówił o dziewczynach, więc... Nie, nie mogę wrócić do domu. Ukryj mnie gdzieś.
– Nie panikuj. Przecież jesteście przyjaciółmi, nie będzie miał tego za złe.
– Ale to wstyd! Nie zrozumiesz, jesteś zawsze we wszystkim najlepszy – mruknął i zeskoczył z murku.
– Hej! Jeszcze raz mi tak powiesz, a ci przywalę.
– Taka prawda.
Mark dotrzymał słowa i uderzył go w ramię.
– Nienawidzę jak ktoś tak mówi. Pragnienie moich rodziców, abym był idealny to największy koszmar, jaki przeżywam.
– Przepraszam – powiedział masując obolałe miejsce.
– Nie szkodzi.
– Chcesz o tym porozmawiać?
– Nie, ale dziękuję, że pytasz.
CZYTASZ
BLUE NEIGHBOURHOOD | NCT
Random"Twój uśmiech zawsze sprawiał, że nie wiedziałem, co czuć. Powoli zabijał mnie i wzmagał we mnie uczucie strachu przed utratą ciebie." Napisał i zamknął dokument tekstowy. ••••••• Shipy główne: 〖Kun x Ten〗 〖Haechan x Renjun〗 ••••••• Piosenki przewod...