PO TAMTEJ ROZMOWIE ASTRAEA, WEDLE wcześniejszych postanowień, całkowicie skupiła się na trenowaniu pod okiem ser Aillarda. Po kilku lekcjach mogła z czystym sumieniem stwierdzić, że mężczyzna był cierpliwym nauczycielem, ale ona, cóż traciła pewność siebie. Odmawiała sobie zabaw z Jacem i Lukiem, którzy często namawiali ją do grania w ganianego. Aemond zauważył, że dziewczyna dosłownie go ignorowała.Początkowo na jego widok jedynie prychała i odwracała głowę, gdy przechodził obok, ale bardzo szybko przeszła do całkowitej ignorancji. Astraea nadal czuła się urażona, ale najbardziej bolało ją to, że chłopak miał rację. Już nie mówiąc, o tym, w co się wplątała. Dosłownie nie wiedziała, jak się z tego wyłgać, więc kopała pod sobą jeszcze większy dół.
— Jest dobrze księżniczko — odrzekł ser Aillard Dustin, widząc jej pochmurny wzrok.
— Naprawdę tak sądzisz? — zapytała zdziwiona. — Przecież przegrałam z Jace'em.
— Wolno ci przegrywać, księżniczko — stwierdził mężczyzna.
— A to niby dlaczego? Bo jestem księżniczką?
— Ponieważ trenujesz, księżniczko — wyjaśnił mężczyzna. — A trening jest nauką. Podczas niej możesz się potknąć, gdyż jeszcze nie wiesz, jak chodzić. To żaden wstyd. Wstydem jest nie akceptować tych słabości.
— Septa mawia, że księżniczka nie powinna się mylić zbyt często — zauważyła Astraea.
— Ja nie jestem Septą, księżniczko, nie będę ci prawił takich mądrości, powiem tylko to, co myślę — zapewnił.
Zostawił ją samą, aby odłożyć ćwiczebne miecze na miejsce.
Obecność ser Aillarda nie była za bardzo akceptowana przez ser Cristona, ale nie mógł z tym nic zrobić. W końcu ser Aillard odgrywał rolę obrońcy księżniczki i jego obowiązek stanowiło nadzorowanie jej. Ser Criston zajmował się Aegonem i Aemondem, a także w teorii Jace'em oraz Lukiem. Za to ser Aillard poświęcał uwagę księżniczce i od czasu do czasu wspierał synów Rhaenyry.
— Astraea byłaś świetna — zachwalał ją Jacaerys. — Musisz po prostu jeszcze trochę popracować i tyle.
— Tak wiem, wiem — odparła z pewnym zawstydzeniem. — Zdaję sobie sprawę, że przesadzam z tym załamywaniem się, absurdalnie się ciskam i na siłę próbuję wam jak najszybciej dorównać, ale jakoś tak...
Chciała opuścić pole treningowe, ponieważ pragnęła wziąć odświeżającą kąpiel. Istniała jednak osoba, która próbowała ją zatrzymać.
— Astraea! — zawołał Aemond.
Zignorowała go. Idąc dalej z uniesioną głową, a gdy został ponownie, przyspieszyła.
— Astraea — chwycił ją za ramię.
— Co chcesz? — odwróciła się. — Znaczy, o co chodzi? Potrzebujesz czegoś?
— Idziesz do Starfire'a? — zapytał.
Westchnęła.
— Idę z Helaeną — mruknęła, unikając jego wzroku. — Odwiedzi Dreamfyre, a ja Starfire.
— Mogę też iść? — zapytał jakby nigdy nic. Prawdopodobnie to ją bardziej rozeźliło.
JE LEEST
CRIMSON ASHES || house of the dragon
Fanfictie❛ ash from our words. Z marzeń utraconych i pocałunków niezapomnianych. ➵ Gorzka opowieść o utraconych chwilach, o przyjaźni zerwanej ...