10. Jazda na kuniach

37 2 3
                                    

Środek domu wygląda bardzo ładnie i wszechstronnie. Pełno miejsca wszędzie jest, wita nas piesek ten którego wcześniej opiekowaliśmy się.

- Mordka- zaczynam go głaskać. 

- Reks daj im odpocząć- usłyszał od swojego pana.- Chodźcie oprowadzę was. 

W przyśpieszeniu poszłam do kuchni, łazienki i salonu na dole. Do góry prowadziły schody, tam musiałam się znaleźć.

- Tutaj jest moja sypialnia, pokój Zosi, te dwa obok siebie będą dla was- wskazał nam je. Poszłam do pierwszego i od razu stał się moim. Mam tutaj ściany w kolorze morskim.

- To ja biorę ten obok- podał mi walizkę, podjechałam nią bliżej szafy i zaczęłam rozpakowywać wszystko dokładnie. Potem zeszłam na dół, gdzie ma czekać na mnie kolacja. W przeliczeniach to ja ich praktycznie nie jem. Ogarnęłam to tak, że niby zjadłam. Brat poszedł do pokoju, coś porobić. Zaczęłam oglądać zdjęcia znajdujące się na kominku. 

- Nie idziesz spać?- zapytał mnie. 

- Przecież jest bardzo wcześnie- odpowiedziałam, podszedł do mnie. 

- Jedyne co mi pozostało to zdjęcia- odpowiedział wyczułam smutek w jego głosie.- Chociaż jedna rzecz nie daje mi spać, dokładniej to moja córka. 

- A coś się stało Zosi?- ja i mój nie wypalony język.- Przepraszam, że pytam.

- Spokojnie, nie o nią, tak mało kto wie o tym- westchnął- miała roczek, porwali ją pod moim okiem, nic nie mogłem zrobić.

- Znajdzie ją pan kiedyś- powiedziałam mu.

- Mam taką nadzieję- odpowiedział, poszłam już do swojego tymczasowego pokoju. Zaśnięcie nie było tak trudne jak się spodziewałam.

Dwa dni później

Właśnie zabrano mnie do ich bazy, dlaczego brat poszedł na zdjęcie szwów. A doktorek nie zostawi  mnie w domu samej.

- To kiedy na te lody pójdziemy?- zapytałam z nudów, przypomniałam sobie dopiero o tym.

- Po pracy wezmę cię- powiedział stojąc tyłem, miny reszty były piękne.- Wezwanie teraz mam.

Jak na zawołanie pobiegli za nim, zaśmiałam się. Włączyłam wielki telewizor. Magicznie i chyba zostałam sama. A miałam nie być. Komizm idealny. Nie wiem co zrobić ze sobą, to może sobie. Mają wifi na tym. To oglądam youtuba. Wybieram idealny odcinek.

- Sioraaaaa- przeciągnął, bo zobaczył friza w proponowanych. - Wyłącz tego demona, zanim nas opęta.

- To patrz- działa na niego gorzej niż jak ugryzł go ogar.

- Dobra dobra, co chcesz?- zapytał mnie.

- Buble tea- odpowiedziałam, pojechał po nie. Nawet nie wiedziałem że to zrobi. Potem zjawił się jeden zespół z doktrokiem. Akurat już oglądałam film taa perfidnie Perciego Jecksona.

- Wiesz, że to nie ma nic wspólnego z książką- usłyszałam od Britney.

- Wiem, ale fajnie się ogląda- odpowiedziałam.  Ewidentnie mieli srające miny, chociaż oglądali je ze mną. Brat wrócił niedługo później.

- Masz herbatkę- podaje mi ją.

- Po to jechałeś przez pół miasta?- zapytał Kuba.

- Nie przez pół, tylko do najbliższej galerii- odpowiedział.

- Ooo moje ulubione- wzięłam i wbiłam słomkę- dzięki brat.

- Mamy kolejne wezwanie- usłyszeliśmy.- Kolejne zatrucie. 

I Am Hear| Na Sygnale| Where stories live. Discover now