1. Niezapomniany dzień

230 9 32
                                    

Gabriel

Znowu zaspałem, kurwa za dużo się zdąża ostatnimi czasy   wstałem  i poszedłem się szybko ubrać. Z nowu śniadania nie zjem.

- Cześć ciociu- przywitałem się z nią.

- Hej, Gabryś Marysia zrobiła ci śniadanie, wiedzą, że nie zdążysz- powiedziała śmiejąc się.

- To czemu nie przyszłaś mnie obudzić?- zapytałem ją.

- Dzwonek nawalał tu od ponad godziny, a ty śpisz- odparła.

- Jadę- odpowiedziałem. Zabierając zawiniątka.

- Jedź już z Bogiem- odparła ciocia.

- Pa bracie- dodała Marysia siedząc i oglądając telewizję.

- A ty nie w szkole?- zapytałem ją.

- Mam na dziewiątą- odpowiedziała. Poszedłem w kierunku drzwi i sprawdziłem czy wszystko mam. Zgadza się.

- Do zobaczenia- powiedziałem, wychodząc i poszedłem odpalić samochód, żeby chwilę pochodził. Jadę do pracy. Jestem poza miastem, więc  zajmuje mi  dojechanie tam trochę czasu. Ale dałem radę i to jeszcze przed dyżurem. No jestem pięć minut przed czasem.

- Nowy co ty tak wcześnie?- zapytał doktor Banach, zauważył on to na pewno jak codziennie jeżdżę z nim.

- Jestem przed czasem doktorze- uśmiechnąłem się i poszedłem przebrać w strój. Zrobiłem herbatę, wziąłem się za jedzenie wcześniejszego śniadania. Zgłodniałem, bo w sumie nic tam nie jem ostatnio śniadań. Nie przez to że nie mogę wstawić, ale nie jestem głodny.

- Wszystko gra?- zapytał mnie.

- Tak doktorze- odpowiedziałem mu. Resztę jedzenia zostawiłem na potem, zleciała się cała reszta ekipy.

- Nowy lecimy na wezwanie- powiedział doktor wzięliśmy pod karetką czekał na nas już gotowy Kuba. Poszedłem na tyły, zamknąłem i czekam aż dojedziemy tam.

- A to wezwanie gdzie jest?- zapytał Kuba, po chwili usłyszałem.

- Podlaska 4,  próba samobójcza- odpowiedział doktor.

Usiadłem i czekam na postój. Ponownie wróciłem do domu tych wariatów. Zobaczyłem ten dom, wygląda koszmarnie. Z resztą jak zawsze, nic on się nawet nie zmienił. Czekam na nich, wziąłem swoją torbę, drugą podałem koledze z monitorem. Oby nie było to co w tedy się stało.

- Dzień dobry pogotowie ratunkowe- powiedział starszy ode mnie ratownik, wcześniejszy zapijając do drzwi. Były one uchylone weszliśmy do środka. Unosi się smród dymu tytoniowego i alkoholu.

- Zjawili się państwo w odpowiednim momencie- powiedział starszy mężczyzna, złapał ze mną kontakt wzrokowy, uśmiechnął się.- Straciła przytomność, po połknięciu tego.

- Dobrze- odpowiedział doktor, zaczęliśmy robić swoje, kiedy ujrzałem obok niej nóż. Przypomniałem jak ona chciała mnie zadźgać, jakieś pięć lat temu. Mam po tym dziele bliznę na ramieniu.

- Wszystko gra Nowy?- zapytał Kuba.

- Tak, tak- odpowiedziałem, ręce zaczęły mi same drżeć.

I Am Hear| Na Sygnale| Where stories live. Discover now