Gabriel
Znowu zaspałem, kurwa za dużo się zdąża ostatnimi czasy wstałem i poszedłem się szybko ubrać. Z nowu śniadania nie zjem.
- Cześć ciociu- przywitałem się z nią.
- Hej, Gabryś Marysia zrobiła ci śniadanie, wiedzą, że nie zdążysz- powiedziała śmiejąc się.
- To czemu nie przyszłaś mnie obudzić?- zapytałem ją.
- Dzwonek nawalał tu od ponad godziny, a ty śpisz- odparła.
- Jadę- odpowiedziałem. Zabierając zawiniątka.
- Jedź już z Bogiem- odparła ciocia.
- Pa bracie- dodała Marysia siedząc i oglądając telewizję.
- A ty nie w szkole?- zapytałem ją.
- Mam na dziewiątą- odpowiedziała. Poszedłem w kierunku drzwi i sprawdziłem czy wszystko mam. Zgadza się.
- Do zobaczenia- powiedziałem, wychodząc i poszedłem odpalić samochód, żeby chwilę pochodził. Jadę do pracy. Jestem poza miastem, więc zajmuje mi dojechanie tam trochę czasu. Ale dałem radę i to jeszcze przed dyżurem. No jestem pięć minut przed czasem.
- Nowy co ty tak wcześnie?- zapytał doktor Banach, zauważył on to na pewno jak codziennie jeżdżę z nim.
- Jestem przed czasem doktorze- uśmiechnąłem się i poszedłem przebrać w strój. Zrobiłem herbatę, wziąłem się za jedzenie wcześniejszego śniadania. Zgłodniałem, bo w sumie nic tam nie jem ostatnio śniadań. Nie przez to że nie mogę wstawić, ale nie jestem głodny.
- Wszystko gra?- zapytał mnie.
- Tak doktorze- odpowiedziałem mu. Resztę jedzenia zostawiłem na potem, zleciała się cała reszta ekipy.
- Nowy lecimy na wezwanie- powiedział doktor wzięliśmy pod karetką czekał na nas już gotowy Kuba. Poszedłem na tyły, zamknąłem i czekam aż dojedziemy tam.
- A to wezwanie gdzie jest?- zapytał Kuba, po chwili usłyszałem.
- Podlaska 4, próba samobójcza- odpowiedział doktor.
Usiadłem i czekam na postój. Ponownie wróciłem do domu tych wariatów. Zobaczyłem ten dom, wygląda koszmarnie. Z resztą jak zawsze, nic on się nawet nie zmienił. Czekam na nich, wziąłem swoją torbę, drugą podałem koledze z monitorem. Oby nie było to co w tedy się stało.
- Dzień dobry pogotowie ratunkowe- powiedział starszy ode mnie ratownik, wcześniejszy zapijając do drzwi. Były one uchylone weszliśmy do środka. Unosi się smród dymu tytoniowego i alkoholu.
- Zjawili się państwo w odpowiednim momencie- powiedział starszy mężczyzna, złapał ze mną kontakt wzrokowy, uśmiechnął się.- Straciła przytomność, po połknięciu tego.
- Dobrze- odpowiedział doktor, zaczęliśmy robić swoje, kiedy ujrzałem obok niej nóż. Przypomniałem jak ona chciała mnie zadźgać, jakieś pięć lat temu. Mam po tym dziele bliznę na ramieniu.
- Wszystko gra Nowy?- zapytał Kuba.
- Tak, tak- odpowiedziałem, ręce zaczęły mi same drżeć.
YOU ARE READING
I Am Hear| Na Sygnale|
FanfictionŻyciem prowadzi fortuna, nigdy nie wiadomo co się stanie. Przekonała się o tym Marysia, dziewczyna miesza z walnięta ciotką i przybranym bratem. Co się stanie jeśli przez przypadek odkryje tajemnice skrywaną przez nich długi czas... Uwaga: Jeśli ci...