Marysia
Ogólnie brat jest od czterech dni w domu. Teraz siedzę na lekcji geografii. Jest już piątek weekendu początek, cudownie się czuje ten zapach.
- Dzień dobry, mogę wziąć Amela i Milenę?- zapytał Krzysiek, wchodząc do środka.
- Tak- zgodziła się co jest super, zostały nam jedynie dwie godziny lekcyjne. W końcu czuje ten zapach częściowej wolności.
- To spakujcie się i czekam na was- powiedział do naszej dwójki. Szybko to zrobiłyśmy, już pod salą czekał na nas.
- Dostaniecie klucz i możecie ćwiczyć- powiedział podając to nam- ale bez złamań, wejdę pod koniec sprawdzić waszą dwójkę.
- Dobra- powiedziałam do niego. Poszłyśmy się przebrać i otworzyłam nam salę gimnastyczną.
- Dajesz mordo- mówię jak trafia do kosza.
- Tak to się robi psiapsi- przybiła mi piątkę. Zaczęłam grać z nią, ogrywałam ją jak na razie . Potem oczywiście się to zmieniło, ale co ważne gramy z przerwą.
- Super wam idzie, jak jutro tak zagracie to będzie idealnie- powiedział szczęśliwy z siebie, no nie będzie jak na zawodach. Gdzie nikt nie umiał grać ale przynajmniej mogłam się śmiać.
- Wiadomo nasze duo najlepsze- odpowiedziała Amela poszłyśmy przebrać się i wychodzimy z tego wariatkowa.- Jeszcze jutro i można odpocząć.
- Wiesz, że nie za długo- odpowiedziałam jej. Potem jeszcze długo trzeba chodzić. Oceny mam bardzo dobre, no w końcu będzie czerwony pasek. Wychodzimy w końcu z budynku szkolnego. Przed nią stoi karetka. Po chwili jeden dobrze znany ratownik podszedł do mnie.
- Co doktor tutaj robi?- zapytałam.
- Umawiałem karetkę na jutro- odpowiedział- Nowy prosił, żebyśmy wzięli cię do bazy, akurat nie mógł cię odebrać.
- A co się stało takiego?- zapytałam go.
- Nie musisz się martwić, na miejscu zobaczysz się z nim- powiedział opierając się o kartkę.
- Okej- obruciłam się do przyjaciółki- do jutra. Nara.
- Cześć- powiedziała, poszła w kierunku samochodu. Wsiadłam do środka, pasy najważniejsze, plecak położyłam pod nogami
- Siema jestem Piotrek- przedstawił się kierowca.
- Marysia- powiedziałam z uśmiechem.
- Nie stój tak tylko jedźmy- słyszę szorstki głos doktora. Ktoś wstał lewą nogą.
- Jedziemy tam już- odpowiedział mu. Odpiełam pasy, wyciągłam plecak spod nóg, jest w nim schowany worek z strojem dostanym od Krzysia. Zostałam zaprowadzona do środka. Tam usiadłam sobie na kanapie.
- Dowiem się co się stało bratu?- zapytałam go.
- Nic wielkiego- odpowiedział z uśmiechem doktor.
- Jestem siora, odebrali cię- zapytał brat jak weszliśmy do środka.
- Nie siedziałbym tu tylko w domku- odpowiedziałam szczerze.
YOU ARE READING
I Am Hear| Na Sygnale|
FanfictionŻyciem prowadzi fortuna, nigdy nie wiadomo co się stanie. Przekonała się o tym Marysia, dziewczyna miesza z walnięta ciotką i przybranym bratem. Co się stanie jeśli przez przypadek odkryje tajemnice skrywaną przez nich długi czas... Uwaga: Jeśli ci...