Wybudzenie Część 36

636 20 0
                                    

W końcu udało jej się zasnąć. Gdy się obudziła zobaczyła, że jest już 11:00. Szybko zerwała się na nogi i pobiegła po telefon. Nie było jednak żadnego powiadomienia ze szpitala. Ubrała się i poszła zjeść śniadanie, by zaraz znowu wrócić do chłopaka. Nagle usłyszała dźwięk sms-a. Natychmiast sprawdziła wiadomość:

,,Dzień dobry. Pan Ryan właśnie się obudził. Może go Pani odwiedzić. Pozdrawiam''

,,Cholera, obudził się. A mnie przy nim wtedy nie było. Dobra trzeba się zbierać'' – uradowana wybiegła czym prędzej z domu. Po 10 minutach już była w szpitalu i zaraz wbiegła do sali chłopaka.

,,Ryan!'' – usiadła przy jego łóżku, a po jej policzku spłynęła łza szczęścia na widok, że jest przytomny.

,,Jenny'' – uniósł lekko kącik ust

,,Wiedziałam, że Ci nic nie będzie, że mnie nie zostawisz'' – uśmiechnęła się szczerze do chłopaka

,,Ej mała, co to za łzy'' – podniósł rękę i otarł jej twarz

,,To nic. Jak się czujesz?''

,,Dobrze, bo mam Ciebie''

,,Teraz chociaż trochę odpoczniesz''

,,Aj wiesz jak tego nie lubię''

,,Będę twoją osobistą opiekunką''

,,Mmm to już mi się zaczyna nawet podobać. Będziesz spełniać moje życzenia?''

,,Ryan będziesz wypoczywać. Pamiętasz co mi mówiłeś jak wyszłam ze szpitala? Masz się słuchać zaleceń lekarza'' – powiedziała śmiejąc się

,,Skarbie nie używaj tego przeciwko mnie'' – posłał jej szeroki uśmiech i trącił ją palcami w nosek

,,Co Ty powiedziałeś?'' – nagle spoważniała

,,Skarbie. Co masz taką minę?''

,,Nie słyszałam nigdy takich słów od Ciebie. Coraz bardziej mnie zaskakujesz Ryanie''

,,Jenny popatrz na mnie'' – dotknął jej podbródka - ,,Ja wtedy mówiłem całkowicie szczerze. Kocham Cię. Nie wiem co mi zrobiłaś, bo moje serce było zamarznięte, a Ty rozpaliłaś ten lód. Zmieniłaś mnie. Pokazałaś co to miłość. ''

,,Ty też mnie zmieniłeś. Przy Tobie zrozumiałam co to znaczy kochać. Kocham Cię Ryanie Braun''

,,A ja kocham Ciebie Jenny Maron''

Dziewczyna podniosła się i pocałowała z namiętnością chłopaka. Znowu była taka szczęśliwa. To on był jej największym szczęściem.

,,Wrócimy i dalej będziemy w tym wszystkim razem. Chcę Cię zawsze mieć przy sobie''

,,Tym razem wszystko będzie inaczej''

,,Zawołaj lekarza, muszę stąd jak najszybciej wyjść''

,,Ej ej, nie tak prędko. Nigdzie nam się nie spieszy''

,,Mi tak, muszę policzyć się z Eliotem. Nie daruję mu tego co ci zrobił''

,,Z nikim się nie policzysz. Zostawmy go i jego grupę''

,,Chcesz tak odpuścić? Jenny on Cię zgwałcił! – mówił z coraz większymi nerwami

,,Uspokój się'' – usiadła na jego łóżku i dotknęła jego policzka - ,,Zostawmy to, proszę. Chcę o tym zapomnieć''

,,Ale Jenny''

,,Ryan proszę. Zrób to dla mnie i nie zadzieraj już z nim''

,,Ehh, no dobrze. Ale daj znać jak tylko zmienisz zdanie. A teraz chodź tu do mnie, przytul się''

Jenny delikatnie położyła się obok chłopaka - ,,Przy Tobie czuje się najlepiej''

,,Nic i nikt nas już nie rozdzieli'' – wyszeptał wprost do jej ucha

Po dwóch tygodniach lekarz postanowił wypisać Ryana do domu. Zalecił, by się nie przemęczał i przyjmował przepisane leki. Jenny spakowała wszystkie jego rzeczy i zaniosła do samochodu. Gdy dotarli pod dom Ryan chciał wziąć jedną ze swoich toreb, jednak kobieta go wyprzedziła.

,,Daj to, dziewczyna nie będzie za mnie dźwigać toreb, a tym bardziej nie moja ukochana''

,,Ty nie możesz się przemęczać, a to dla mnie żaden problem zanieść te rzeczy''

,,Proszę daj mi tą torbę''

,,Kochanie ja wiem, że twoja męska duma ciężko to przeżywa, ale musisz jakoś to znieść'' – dała mu buziaka w policzek i pobiegła do domu niosąc rzeczy.

Przestępcza miłośćWhere stories live. Discover now