Szliśmy cały czas trzymając się za ręce. Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się na polu.
- No nie gadaj, że to tutaj
- Przecież to świetne miejsce. Też tu trenowałem - wyjaśnił spoglądając na mnie. Miałam ochotę stamtąd uciec. Nie podobało mi się to w jakim celu się tu znaleźliśmy.
- Super
Chłopak wyjął broń z plecaka i zaczął rozstawiać tarcze.
- A Ty co robisz? - zapytałam uważnie obserwując jego ruchy
- Ustawiam tarcze, żebyś miała na czym trenować celne strzały. No chyba na mnie nie będziesz próbować - rzekł z wyczuwalnym lekkim sarkazmem. Na jego słowa przewróciłam oczami i założyłam ręce na piersi
- To zależy czy mnie nie wkurzysz. Więc zastanów się lepiej czy to dobry pomysł dać mi broń do ręki
- Kochanie zginąć od twojego postrzału to czysta przyjemność
- Zabawne. Dużą masz cierpliwość?
- Po co pytasz?
- Bo przy mnie będzie Ci potrzebna
- Wyluzuj trochę, na początku będzie Ci ciężko, ale z czasem się wprawisz
- Zobaczymy
- Chodź, pokażę Ci jak trzymać broń
- No i się zaczęło – przewróciłam ponownie oczami i podeszłam blisko Ryana.
- Stań w lekkim rozkroku
- Już
- Jeszcze trochę większym. Mniej więcej na szerokość ramion – złapał mnie za biodra i ustawił w kierunku tarczy. Nachylając się do mnie poczułam jego zmysłowe perfumy, które niezwykle działały na moją wyobraźnię. Uwielbiałam zapach jego ciała.
- Ale, że tak teraz karzesz mi rozkładać nogi? - zaśmiałam się, nie mogąc się powstrzymać
- Zachowaj powagę, jesteśmy na ważnym treningu – powiedział przeczesując ręką włosy, a za chwilę szepnął - A w domu Cię wyręczę i sam Ci je rozłożę
Słysząc te słowa poczułam jak przez moje ciało przechodzi dreszcz. Przygryzłam wargę i spojrzałam w oczy chłopaka.
- Nogi wyprostowane
- Może być? – zapytałam cichym i flirtującym tonem
- Świetnie, trzymaj pistolet. Łokcie delikatnie musisz zgiąć
- Tak dobrze?
- Super, postawę masz już w miarę opanowaną
- To co na dzisiaj kończymy? - zapytałam z nadzieją, że da już spokój. Jak dla mnie było to wystarczające jak na pierwszy dzień
- Oj miśka, nie rozśmieszaj mnie. Skup się
- A już miałam nadzieję
- Spróbuj strzelić
- Co, zwariowałeś? Nie - powiedziałam spanikowana. Nie wiedziałam, że tak szybko będzie kazał mi strzelać
- Musisz spróbować, jak inaczej chcesz się nauczyć?
- Nie wiem czy dam radę
- Spróbuj, jestem przy Tobie. Nic się nie stanie
- No okej
Przybrałam postawę jakiej się nauczyłam i po chwili nacisnęłam na spust.
- Wow, całkiem nieźle, trafiłaś nawet w tarcze
- Kurde chyba zacznie mi się to podobać - fuknęłam z satysfakcją. Naprawdę spodobało mi się towarzyszące przy tym uczucie
- Hah, a widzisz. Mówiłem, że to fajne. Postrzelaj trochę, a ja pójdę zadzwonić
Skupiłam się i starałam strzelać jak najlepiej mogłam. Po godzinie Ryan wrócił i obserwował jakie robię postępy. Szło mi podobno lepiej niż by się spodziewał.
- Cholera, mam dosyć, nigdy nie trafię w środek tarczy!'– krzyknęłam rzucając broń. Usiadłam pod pobliskim drzewem, a ręce przyłożyłam do głowy. Miałam dość tego, że nie potrafiłam dobrze trafić. A tak się starałam.
- Jenny co się dzieje? Przecież dobrze Ci idzie
- Nic nie idzie dobrze, nie nadaje się do tego. Wycofuje się
- Co Ty chrzanisz? Nie myślałem nawet, że będzie Ci tak dobrze szło
- Możesz sobie darować to pocieszanie. Widzę jak jest
- A co Ty myślałaś, że po jednym dniu wszystko już będziesz umieć? Potrzeba czasu, żeby dojść do wprawy
- Zostaw mnie – wstałam i podążyłam w kierunku domu. Chłopak dogonił mnie i złapał za rękę.
- Nie wygłupiaj się i wróć tam
- Powiedziałam, żebyś mnie zostawił. Nie chcę już tego
- Czego nie chcesz? Od razu Ci coś perfekcyjnie nie wychodzi i chcesz zrezygnować już ze wszystkiego? – trzymał mnie mocno za ręce. Gdy próbowałam się wyrwać objął mnie w talii i przyciągnął jak najbliżej siebie.
- Posłuchaj jestem z Tobą, ze wszystkim Ci pomogę
- Nie chcę Cię zawieść'– patrzyłam na niego, a po moim policzku spłynęła łza
- Jakie zawieść? Nawet nie wiesz jaki jestem dumny z Ciebie
- Po prostu boję się, że pożałujesz swojej decyzji
- Co Ty miśka, chcę Cię zawsze mieć przy sobie. Będę Cię wspierał. Tylko Ty też musisz tego wszystkiego chcieć
- Chcę i to bardzo
- Na dzisiaj skończymy, odpoczniesz trochę, a jutro wrócimy poćwiczyć znowu – patrzył na mnie z ogromną czułością i troską. Oparł swoją głowę o moje czoło - Jesteśmy w tym wszystkim razem.
![](https://img.wattpad.com/cover/315452826-288-k709142.jpg)
VOUS LISEZ
Przestępcza miłość
Roman d'amourGłówny bohater (szef mafii) - Ryan Główna bohaterka (studentka ekonomii) - Jenny Wykładowca makroekonomii (Jenny go nie lubiła) - Luis Przyjaciele Jenny - Sarah, Rachel, Brian Wspólnicy szefa mafii - Jake, Dorian Wrogowie - Eliot, Clara, Chris Stude...