Napad Część 8

1.5K 34 0
                                    

     Impreza zbliżała się ku końcowi. Wszystkie uznałyśmy tę noc za udaną i obiecałyśmy sobie, że niedługo ją powtórzymy. Wracałam do domu ciemną, boczną uliczką. W pewnym momencie poczułam dziwny niepokój. Zerkając za siebie zauważyłam, że od sporego czasu jedzie za mną biały luksusowy samochód. Próbowałam dostrzec kto jest w środku. Niestety okazało się to trudne, gdyż wszystkie szyby były przyciemniane.

- Nie dobrze, trzeba szybko coś wymyślić. Dalej za mną jedzie.
Cholera przecież nie zdążę nigdzie uciec 
-   zaczęły mi się przewijać różne myśli.

Po chwili usłyszałam szybkie kroki zmierzające w swoją stronę.

- Aaaa - krzyknęłam, gdy ktoś złapał mnie w talii, po czym zatkał usta dłonią. Próbowałam krzyczeć i wyrwać się z silnych obejmujących ramion. Kątem oka zobaczyłam, że trzyma mnie wysoki, masywny mężczyzna. Wciągnął mnie do samochodu, w którym siedział jeszcze drugi facet.

- Błagam wypuście mnie. Czego ode mnie chcecie? - mówiłam przerażona. Nie wiedziałam co się dzieje. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji jeszcze tej nocy. Chciało mi się płakać. W myślach widziałam już swoją śmierć. Byłam pewna że to mój koniec. Byłam taka młoda i w tej chwili miało się skończyć moje życie.

- Zamknij się - warknął jeden z mężczyzn.

- Nikomu o niczym nie powiem jeśli teraz mnie puścicie - próbowałam ich przekonać, by mnie uwolnili, ale nic to nie dało

- Siedź cicho, bo inaczej będziemy musieli użyć innych sposobów

Po chwili ciszy jeden z mężczyzn zaczął mówić - Przydasz się nam. Możesz pożegnać się ze swoim dotychczasowym życiem

- Co? Błagam nie - zaczęłam panikować. To był jakiś koszmar

- Pozwól, że Cię trochę wprowadzimy w temat. Szef chce piękną, atrakcyjną dziewczynę, a Ty się idealnie na nią nadajesz. Mówią Ci coś takie rzeczy jak handel narkotykami i fałszywymi pieniędzmi, hazard, nielegalne zakłady, przetargi, prostytucja.
Ładna buźka, boskie ciało zawsze pomogą przekonać innych i wyciągnąć więcej pieniędzy

- Mafia... Nie zgodzę się na to, macie mnie wypuścić, słyszycie - krzyczałam chociaż wiedziałam, że to i tak nic nie da. Jednak co miałabym innego zrobić? Musiałam próbować mimo braku nadziei na ocalenie

- Słyszysz to Chris. Laska nam rozkazuje - zaśmiał się kpiąco

- Na to wygląda. Zanim oddamy Cię szefowi możemy się trochę zabawić

Mężczyzna siedzący obok mnie położył rękę na moim kolanie. Zaczął sunąć nią coraz wyżej aż do uda.

- Proszę nie - szepnęłam, a w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy

- Nawet nie wiesz jak mnie podnieca twój opór

Przybliżył usta do mojej twarzy i zaczął gwałtownie całować ciało. Zaczęłam się denerwować jeszcze bardziej, aż nagle usłyszałam huk rozbijającej się szyby.

Przestępcza miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz