7. Dasz radę James!

76 2 0
                                    

*Sophie*

Pobiegłam do dormitorim, padłam na łóżko i zaczęłam wypłakiwać oczy.

-Sofiiś co się stało?- spytały dziewczyny

-SyriuszmnienienawidzibozgodziłamsięiśćzRwgulusemnabalbożonarodzeniowy!- powiedziałam najszybciej jak mogłam twarzą w poduszce.

-Spokojnie Sofiś mów powoli- podeszły do mnie i podniosły mnie bym siedziała.

-Syriusz mnie nienawidzi, bozgodzilamsięiśćzRegulusemnabalbożonarodzeniowy!

-Sophie wdech wydech jeszcze raz spokojnie- uspokajała Ann

-Syriusz mnie nienawidzi, bo zgodziłam się iść z Regulusem na bal!- moje oczy wypuszczały łzy jedna po drugiej

-Sophie to nie prawda. Na pewno cię nie nienawidzi. Jesteś jego przyjaciółką!- przytuliła mnie Lily jak i reszta

-Zgadzam się z Lily. Wy tyle czasu razem spędzacie, że po jednym czynie nie może zacząć cię nienawidzić- dodała Ann.

-Może, może macie rację, ale ja słyszałam, jak James mówił, że zaprosił mnie Reg na to Syriusz protestował i długie wiązanki przekleństw wydobywały się z jego ust.

-To nie on ciebie nienawidzi, tylko jest zły na tą całą sytuację. Pewnie on chciał cię zaprosić, a wyprzedził go Regulus- oznajmiła Dorcas

-A teraz nie o chłopakach tylko myśl jaką byś chciała sukienkę na bal- oznajmiła Ann

-Dzięki dziewczyny wy wiecie jak poprawić mi chumor- uśmiechnęłam się

-I taki chcemy widzieć wyraz twojej twarzy zawsze!- zawołała Lily

-Idę do łazienki- wstałam z łóżka i poszłam do łazienki po drodze biorąc piżamę. Po wykonaniu wieczornej sekwencji wyszłam i usiadłam na łóżku z książką.

Do północy czytałam, aż mi się oczy zaczęły kleić i usnęłam z książką w ręku.

Rano obudził mnie... James? Otworzyłam zaspana oczy.

-Co ty tutaj robisz?- spytałam zdziwiona- która godzina? I dlaczego mnie budzisz w niedzielę?- kolejne dwa pytania zadałam bardziej trzeźwo.

-Muszę się ciebie poradzić! Wstawaj Sophie!- potrząsnął mną

-Nie dzisiaj- powiedziałam zamykając oczy i przekręcając się na drugi bok.

-Sophie White wstawaj już, zaraz nie zdążysz na śniadanie!

-Mnie to nie przeszkadza, nie raz już nie jadłam śniadania- następnego wołania nie było, zostałam wyciągnięta za nogi i zawisłam do góry nogami. Ale oprócz James'a trzymał mnie za nogę Syriusz, a z boków stali Remus i Peter- hej! Dajcie jeszcze spać! Gdzie tak swoją drogą są dziewczyny?

-Na śniadaniu, minęły nas w drzwiach. Powiedzieliśmy, że my do ciebie i cię obudzimy, więc dalej!- oznajmił Syriusz

-No dobrze, puszczajcie mnie- po chwili spadłam na podłogę- dzięki, rozgoście się, idę się ubrać- wstałam z podłogi i podeszłam do szafy. Gdy się zdecydowałam co ubiorę poszłam do łazienki. Ubrałam szare jeansy, biały sweter w czerwone, grube, poziome paski, czarne skarpetki i czarne Adidasy z białymi paskami. Wyszłam z łazienki.

Syriusz leżał na moim łóżku z rozłożonymi rękami, Remus przeglądał moje książki, Peter siedział na dywanie i jadł ciastka, a James leżał na łóżku Lily twarzą do poduszki. Na ten widok się zaśmiałam.

-Z czego się śmiejesz White?- spytał Syriusz

-Nie spodziewałam się takiego widoku jak wyjdę, Black- usiadłam obok niego, a po chwili leżałam na nim- Ej! Miałam wstać i jeszcze się nie ogarnęłam!

Podbite serca braci Black [niezakończone+poprawki]Where stories live. Discover now